„Wierzę w moc modlitwy”. Sędzia Amy Coney Barrett odważnie mówi o swoich wartościach

Nasi autorzy

„Wierzę w moc modlitwy”. Sędzia Amy Coney Barrett odważnie mówi o swoich wartościach

Amy Coney Barrett z mężem Jesse, fot. by VWEAA - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=92960553 Amy Coney Barrett z mężem Jesse, fot. by VWEAA - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=92960553 Nominowana przez prezydenta Trumpa kandydatka do Sądu Najwyższego, sędzia Amy Coney Barrett, wygłosiła przemówienie podczas przesłuchania zatwierdzającego przed Senacką Komisją Sądowniczą. Barrett opublikowała oświadczenie wstępne, które przedstawiła Komisji Sądownictwa Senatu USA.

„Czuję się zaszczycona, pojawiając się przed wami jako kandydatka do Sądu Najwyższego. Z tego miejsca chciałabym podziękować Panu Prezydentowi za nominację na tak odpowiedzialne stanowisko, jak również za okazane mi zaufanie i wielką życzliwość także dla mojej rodziny, zarówno ze strony Pana Prezydenta, jak i Pierwszej Damy”, powiedziała prawniczka. Po podziękowaniach dla wszystkich kolegów-polityków, którzy wspierali jej karierę, Barrett nawiązała do wartości, jakimi pragnie się kierować jako pracownica Sądu Najwyższego:

„Jako kandydatka, której zadaniem ma być służba w strukturach Sądu Najwyższego, pragnę podkreślić, iż nic nie jest dla mnie tak ważne jak moja dziewięcioosobowa rodzina. Jestem dumna i szczęśliwa, że mam ich za sobą. Mój mąż Jesse i ja jesteśmy małżeństwem od 21 lat. Jesse był i jest bezinteresownym i wspaniałym pod każdym względem partnerem życiowym. (...) Myślę, że jestem o wiele bardziej szczęśliwa w miłości niż kiedykolwiek marzyłam”. Barrett podziękowała też swoim rodzicom, dzieciom i rodzeństwu za udzielane jej wsparcie. Wyraziła także wdzięczność dla swoich nauczycieli, zarówno szkolnych, jak i akademickich, jak również dla wszystkich, którzy ją wspierali jako sędzię federalnego sądu apelacyjnego w okręgu siódmym. Podkreślała także, iż rolą sądów jest służba społeczeństwu: „Na sądach spoczywa wielka odpowiedzialność egzekwowania praworządności, która ma kluczowe znaczenie dla wolnego społeczeństwa”.

„Kiedy Pan Prezydent powiedział mi o nominacji, odebrałam to jako wielki zaszczyt. Jednak byłam też zaskoczona, bo nie było to stanowisko, o które zabiegałam i przemyślałam sprawę bardzo gruntownie, zanim przyjęłam nominację. Zarówno proces zatwierdzenia, jak i praca w Sądzie Najwyższym oznaczają całą masę wyrzeczeń, przede wszystkim dla mojej rodziny. Zadecydowałam że przyjmę tę nominację, ponieważ głęboko wierzę w praworządność i rolę Sądu Najwyższego w naszym narodzie. Uważam, że Amerykanie z różnych środowisk zasługują na niezależny Sąd Najwyższy, który interpretuje naszą Konstytucję i prawa tak, jak są one napisane. Mam nadzieję, że będę jak najlepiej służyć mojej ojczyźnie, jeśli ta funkcja zostanie mi powierzona”. Kandydatka przypomniała także swoje poprzedniczki na stanowisku sędzi Sądu Najwyższego:

„Miałam 9 lat, kiedy Sandra Day O’Connor jako pierwsza objęła to stanowisko; była uosobieniem godności i profesjonalizmu. Kiedy miałam 21 lat i rozpoczynałam moją karierę prawniczą, sędzią Sądu Najwyższego została Ruth Bader Ginsburg, która podczas przesłuchania zatwierdzającego powiedziała: ‘to, co mi się przytrafiło, mogło się zdarzyć tylko w Ameryce’. Jestem niezmiernie wdzięczna za ścieżkę, którą wytyczyła i za życie, które prowadziła (...)”.

„Na koniec chciałabym podziękować Amerykanom z różnych środowisk, którzy skontaktowali się ze mną aby wyrazić poparcie dla mojej kandydatury. Wierzę w moc modlitwy i byłam wzruszona, dowiadując się, jak wiele osób modliło się za mnie”.

„Nie mogę się doczekać odpowiedzi Komitetu w najbliższych dniach. I jeśli zostanę zatwierdzona, zobowiązuję się wiernie i bezstronnie wypełniać swoje obowiązki wobec narodu amerykańskiego jako sędzia Sądu Najwyższego. Dziękuję”.

Źródło: Life Site News, MM

O mocy i sile modlitwy opowiada najnowsza książka Czesława Ryszki:

Drabina do nieba. Dzieje Różańca

Drabina do nieba. Dzieje Różańca

 

Jedyną bronią, której Polska używając odniesie zwycięstwo, jest Różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga” – powiedział prymas August Hlond w 1948 r. Te słowa do dziś nie straciły nic ze swej aktualności. W Polsce modlitwa różańcowa cieszy się ogromnym szacunkiem i popularnością.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.