Przepastny idiotyzm, zjadanie dzieci, koronawirus czy Greta? Premiera „Idiotokracji” Janusza Szewczaka.
Janusz Szewczak podczas premiery książki "Idiotokracja". Fot.: Adam Sosnowski/PD
W Warszawie odbyła się dziś premiera książki „Idiotokracja” Janusza Szewczaka (wyd. Biały Kruk) z udziałem autora, prof. Witolda Modzelewskiego, prof. Wojciecha Roszkowskiego, Jana Pietrzaka oraz Leszka Sosnowskiego, prezesa wydawnictwa Biały Kruk.
Janusz Szewczak w swej książce będącej powodem spotkania obnaża, ile zła, zapaści cywilizacyjnej czy też różnych głupich trendów bierze się z braku rozsądku. A co gorsza, często właśnie to ludzie głupi dochodzą do wpływowych stanowisk i podejmują kluczowe decyzje. Janusz Szewczak twierdzi, że nasiliło się to szczególnie po 1968 r. i trwa do dziś. Stąd też tytuł książki – idiotokracja, a więc rządy głupców.
Nawiązał do tego prof. Wojciech Roszkowski: „Coraz częściej mamy wrażenie, że świat zachodni zwariował. Codziennie przełamywane są kolejne bariery przyzwoitości i dobrego smaku. Książka Janusza Szewczaka zawiera mnóstwo informacji o tej dzisiejszej głupocie. Czy na przykład pewna 16-letnia Szwedka nie powinna chodzić do szkoły, a nie łoić dorosłych? Po co komuś wymyślenie kilkadziesiąt rodzajów człowieka? Bo przecież nie płci, te są dwie, co przyzna każdy rozsądny człowiek. Czemu namawia się dzieci, aby uczyły się masturbacji? Przecież to rozum powinien kontrolować popędy, a nie odwrotnie. Skąd panika przed małym wirusem? To wszystko właśnie są elementy idiotokracji i fundamentalnej głupoty. To niszczy naszą cywilizację,” powiedział prof. Roszkowski.
Jednym z pierwszych czytelników „Idiotokracji” był prof. Andrzej Nowak, autor „Dziejów Polski” oraz jeden z największych światowych erudytów. Także on zauważył, że lektura książki Janusza Szewczaka jest wstrząsająca: „Przerażające czy tylko przygnębiające? Można zastanawiać się, która z tych emocji lepiej oddaje wrażenia przy czytaniu tego przewodnika po bezdrożach ludzkiej głupoty. Janusz Szewczak, autor przewodnika jest bezwzględny: prowadzi czytelników w miejsca najbardziej odrażające, gdzie np. w imię ekologii pojawia się wezwanie do zjadania dzieci czy zmarłych; prowadzi na krawędzie przepastnego idiotyzmu, z których uczona pycha każe skakać dalej, na samo dno, z otwartymi oczami. I pokazuje, jak tłumy skaczą ze skowytem szczęścia, wysyłając ostatnie tweety i zdjęcia ze swoich smartfonów, ze swojej drogi do zatracenia.
Ilość nagromadzonych w tej książce przykładów jest aż trudna do strawienia, a przecież jest to tylko efekt zwierciadła, jakie autor zwraca w stronę rzeczywistości. Lustro jest czyste. Widać w nim dokładnie: roztrzaskaną cywilizację, a raczej nowe barbarzyństwo, zbudowane na wyrafinowanej technologii i pysznej, fałszywej obietnicy, że dostarczy ona powszechnego szczęścia. W lustrze tym odbija się odwieczna „święta naiwność”, zawsze gotowa do podpalania kolejnych stosów pod ludźmi, którzy odważyli się myśleć. Obecnie tę gotowość profilują, jak to znakomicie pokazuje praca Janusza Szewczaka, rozmaite przejawy nowoczesnego przesądu. Jego najczęstszą postacią jest wiara w postęp, który ma nas, ludzi, uwolnić od ciemnoty wieków przeszłych i otworzyć na nieograniczone możliwości wyboru lepszego życia,” mówi prof. Andrzej Nowak.
„Od lat czytam teksty Janusza Szewczaka,” powiedział z kolei prof. Witold Modzelewski. „Pojawia się w nich często teza, że jest coś takiego, jak popyt na opłacalne poglądy. I to prawda. W liberalnej demokracji wszystko jest rynkiem i towarem, nawet poglądy, za które można wystawić fakturę. Dlatego należy powiedzieć, że problemy przedstawione w 'Idiotokracji' są bardzo poważne, bo głupie poglądy dziś są w cenie, a nawet się za nie płaci.”
„Książka Janusza Szewczaka jest także jednym wielkim oskarżeniem internetu oraz mediów społecznościowych, które same w sobie oczywiście nie są złe, bo są tylko narzędziem, ale obecnie wykorzystuje się je do szerzenia głupoty na skalę globalną,” powiedział z kolei prezes wydawnictwa Biały Kruk, Leszek Sosnowski, który wspomniał także wybitnego działacza niepodległościowego, zmarłego w grudniu zeszłego roku Attilę Jamrozika, co jest o tyle ważne, że to jego pamięci Janusz Szewczak dedykował swoją książkę.
Gościem uroczystości był także prezes Orlenu, Daniel Obajtek. „Janusz Szewczak łączy ekonomię i humanistykę. W biznesie też się spotykamy z głupotą czy krótkowzrocznością, mówi się na przykład, że biznes jest bez narodu. To nie prawda, powinien być narodowy i patriotyczny, co przecież wcale nie kłóci się z duchem otwartości czy europejskości. Nie idźmy za trendem głupoty, ale buduje mnie to, kiedy widzę tak licznie zebranych tu ludzi. Gratuluję Januszowi Szewczakowi wspaniałej książki!”
Naturalnie, na końcu głos zabrał także główny gość wieczoru, czyli autor „Idiotokracji”, Janusz Szewczak. „Skąd pomysł na tę książkę, bo na pierwszy rzut oka to przecież nie temat dla finansisty. Droga rzeczywiście nie była prosta, bo chciałem napisać książkę uczciwą i zrozumiałą, bo jak to powiedział Lec, głupota nie zwalnia z myślenia. Głupców nigdy nie brakowało, ale niewątpliwie ten wirus głupoty jest dziś groźniejszy niż koronawirus. Żyjemy jakby w nowym surrealizmie, często brakuje odnośników moralnych. Z tym mamy do czynienia codziennie. Warto mieć otwarty umysł, to prawda, ale nie na tyle otwarty, aby wypadł z niego mózg... Tymczasem o przykłady głupoty potykamy się nieustannie, nie brakuje przypadków szokującej wręcz głupoty. Ot, polska noblistka twierdzi, że granica między człowiekiem a zwierzęciem jest sztuczna. Inni chcą dać kotom prawa obywatelskie, a wojujące feministki twierdzą na poważenie, że w rodzinach homoseksualnych rodzi się więcej dzieci niż w heteroseksualnych. Każdy odruch rozumności czy powagi budzi niedowierzanie, że coś takiego jeszcze istnieje. I właśnie z tym zamysłem, jako swego rodzaju antidotum, napisałem moją książkę.”
Idiotokracja - Czyli zmowa głupców
Głupcy zawsze istnieli, niektórzy z nich sięgali nawet po władzę, ale nigdy jeszcze w dziejach świata ród ludzki nie miał do czynienia z prawdziwą inwazją głupoty. Zjawisko to stało się bardzo groźne, albowiem objęło niektóre kręgi władzy. Powstały fałszywe elity składające się w całości z durniów i dewiantów różnej maści, którzy trzymają się razem, wspierają i rządzą lub choćby próbują rządzić.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.