Profesor prawa z paryskiej Sorbony: „Francja musi powrócić do swoich chrześcijańskich korzeni. Inaczej przestanie istnieć”

Nasi autorzy

Profesor prawa z paryskiej Sorbony: „Francja musi powrócić do swoich chrześcijańskich korzeni. Inaczej przestanie istnieć”

Kiedyś to właśnie uniwersytety były ściśle powiązane z wiarą katolicką i jej nauczaniem. Dzisiaj wiele z nich odeszło daleko od wiary i prawdy. Czy powrót jest jeszcze możliwy? Fot. par NonOmnisMoriar — Travail personnel, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16175974 Kiedyś to właśnie uniwersytety były ściśle powiązane z wiarą katolicką i jej nauczaniem. Dzisiaj wiele z nich odeszło daleko od wiary i prawdy. Czy powrót jest jeszcze możliwy? Fot. par NonOmnisMoriar — Travail personnel, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16175974 „Jeśli Francja nie chce całkowicie stracić swojej tożsamości i zniknąć, musi powrócić do swoich chrześcijańskich korzeni”, uważa prof. Aram Mardirossian, wykładowca na jednym z wydziałów prawa Uniwersytetu Paryskiego (Sorbona), specjalista w dziedzinie historii prawa i nauk religijnych.

„Tyrani nie są wielcy – to my jesteśmy na kolanach”, mówi prof. Mardirossian. „Istnienie Francji, podobnie jak całej zachodniej cywilizacji, jest poważnie zagrożone, z powodu niskiej dzietności, a jednocześnie przeżywamy brutalny atak tyrańskiej mniejszości. Od dekad grupa oligarchów chroni i zachęca do działania przedstawicieli trendów, którzy uważają się za ‘obóz postępowy’ [dosł. ‘obóz dobra’]. Efekty są aż nadto widoczne: dyktatura mniejszości szydzi z większości, która jest sparaliżowana strachem przed chorą nienawiścią sekciarskich grup mniejszościowych. Zostaliśmy zredukowani do roli konsumentów; zakupy stały się dla nas synonimem osobistego szczęścia. Wielka liczba Francuzów, ogłupiona przez oficjalną propagandę, jest pozbawiona jakichkolwiek ideałów, nawet nie próbuje się przeciwstawić takiemu stanowi rzeczy. 

To, co nam oferują owe mniejszości, to pseudowartości, często stanowiące najgorszy wytwór (anty)kultury amerykańskiej: ‘cancel culture’, ‘dekolonizacja’ i wszelkie ruchy manifestujące ‘walkę przeciwko islamofobii i rasizmowi’. Pseudomoraliści są absolutnie bezwzględni w narzucaniu Francji swoiście pojętego samobójstwa [dosł. ‘autospalenia’ żywcem na stosie], domagając się bezwzględnego posłuszeństwa i grożąc śmiercią w przypadku najmniejszego sprzeciwu. Pomimo różnic, owych specjalistów od wiktymizacji, aspirujących do miana oprawców wszystkich, którzy się im sprzeciwiają, łączy jedno: chorobliwa nienawiść do Francji, a już w szczególności do jej chrześcijańskich korzeni.

Wszystkie te wymierzone w chrześcijaństwo ruchy mają jeszcze jeden punkt wspólny: charakter islamistyczno-lewicowy. Stąd tak zagorzała obrona islamu, wynikająca wprost z ich doktryny: ‘aby podważyć fundamenty tradycyjnego społeczeństwa [chrześcijańskiego], wystarczy zainstalować w nim muzułmanów; powstanie wtedy nieunikniony w tej sytuacji konflikt, ponieważ ideą islamu jest nienawiść do chrześcijaństwa. W ten sposób nie będzie trzeba specjalnie się starać o zniszczenie chrześcijaństwa, bo islam nie uznaje żadnych kompromisów w tej kwestii. Chrześcijaństwo zniknie tam, gdzie zapanuje islam’.

To prawda, że grunt pod to zjawisko był przygotowywany od dawna. Jeśli w XVIII w. laicki reżim był skuteczną bronią w niszczeniu chrześcijaństwa, to obecnie ciągle rosnący w siłę islam jest o wiele groźniejszy. Jeśli posłużymy się metaforą, można porównać Francję do kwiatu, który w czasie rewolucji w 1789 r. został oderwany od chrześcijańskich korzeni. Od tego momentu brakuje mu sił witalnych i stopniowo więdnie. Jedynym ratunkiem jest powrót Francji do jej chrześcijańskiej tożsamości, ale jedynie w jej katolickiej postaci. Musimy w tym momencie poruszyć tę kwestię; katolicyzm musi na powrót stać się oficjalną religią Francji. Nie ma tu rzecz jasna mowy o naruszaniu praw innych religii, które są im ustawowo przyznane w naszym kraju. Jednak Francja historycznie jest ‘najstarszą córą Kościoła’ zatem powrót do chrześcijańskich korzeni jest dziś więcej niż konieczny” - twierdzi prof. Aram Mardirossian.

Źródło: Valeurs Actuelles/prof. Aram Mardirossian, MM

O znaczeniu uniwersytetów i ich roli w budowaniu chrześcijańskiej cywilizacji pisze w swojej książce prof. Grzegorz Kucharczyk:

Katedra i uniwersytet. O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji

Katedra i uniwersytet. O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji

Grzegorz Kucharczyk

Kto nie wierzy w Boga, uwierzy we wszystko – ta myśl nigdy nie była bardziej prawdziwa niż w XXI wieku. Ileż to osób po odrzuceniu Boga gotowych jest zaakceptować każdy zabobon, najbardziej złudną utopię, z gruntu niewiarygodną manipulację myślową.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.