Premier Kanady Justin Trudeau w dobie pandemii walczy o swobodny dostęp do aborcji i antykoncepcji!
Nazywany „najbardziej niebezpiecznym człowiekiem w historii kanadyjskiej polityki” premier Justin Trudeau znów występuje z groźną dla zdrowia i życia ludzkiego inicjatywą. Jego liberalny rząd wydał wspólne oświadczenie w imieniu 59 narodów, które popierają forsowanie światowego dostępu do aborcji i antykoncepcji, jako jedną z „podstawowych potrzeb z zakresu zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” w dobie pandemii koronawirusa.
„Wzywamy rządy wszystkich krajów na świecie, aby zapewniły pełny i niezakłócony dostęp do wszystkich usług medycznych związanych z ze zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym dla wszystkich dziewcząt i kobiet”, głosi tekst oświadczenia z 6 maja, które, według kanadyjskich danych, poparło 59 krajów.
Ponurym znakiem rozpoznawczym rządu Justina Trudeau stała się agresywna kampania proaborcyjna na skalę międzynarodową, promowana jako „niezbędna usługa w ramach międzynarodowej pomocy medycznej”. Na ten cel kanadyjski rząd wyasygnował gigantyczną sumę 7, 1 biliona dolarów do 2030 r.
„Utrzymanie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego w dobie pandemii koronawirusa powinno pozostać priorytetem, aby uniknąć śmiertelności kobiet i ich nowo narodzonych dzieci; to ostatnie zjawisko pokazuje także skalę potrzeby nieograniczonego dostępu do antykoncepcji. Jej brak powoduje bowiem wzrastanie ilości nielegalnie przeprowadzanych aborcji, zagrażających życiu kobiet, jak również wzrost zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową”, głosi pierwszy punkt oświadczenia, które zyskało poparcie m.in. nordyckich krajów Unii Europejskiej.
„To oczywiste, iż ONZ powinno współpracować w tej materii z rządami zamożnych, proaborcyjnych krajów”, powiedział popierający kanadyjskie oświadczenie Stefano Gennarini z Centrum Rodziny i Praw Człowieka.
„Jednak porozumienie krajów skupionych w sprawie promowania aborcji wokół Kanady – światowego lidera w zakresie promocji aborcji i antykoncepcji, jest zagrożone przez działania administracji Donalda Trumpa, która dąży do wyeliminowania aborcji jako niezbędnej usługi w zakresie zdrowia reprodukcyjnego”, dodaje Gennarini. „Trump i jego administracja utrudniają stworzenie ogólnoświatowego poparcia dla aborcji”, skarży się działacz. „Nie możemy nawet używać nazwy «aborcja», jesteśmy zmuszeni do stosowania eufemizmu «zdrowie reprodukcyjne»”, dodaje Gennarini.
Jak widać, hipokryzja proaborcyjnych działaczy osiągnęła kolejny wymiar. Oświadczenie wydane przez rząd Justina Trudeau poparły m.in. Argentyna, Australia, Belgia, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Niemcy, Norwegia Szwecja i Włochy.
Źródło: Lianne Laurence, Life Site News, MM
Dyktatura gender
Z obrony skrajnej mniejszości zrodził się atak na olbrzymią większość. Z tolerancji dla odmienności - gloryfikacja dewiacji i wszelkich zaburzeń. Z badań nad wpływem kultury na zachowania człowieka - koncepcja inżynierii biologicznej. Z nowoczesnego wychowania - seksualizacja dzieci i to już od przedszkola. Ze swobody światopoglądowej - obowiązkowa ateizacja. Kompletna swawola przedstawiana jest jako prawdziwa wolność. Tak oto na naszych oczach rodzi się dyktatura ideologii gender.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.