Po ogłoszeniu wsparcia dla aborcji Netflix stracił znaczną liczbę abonentów.
Wariacja logotypu Netflixa. Fot.: Kxxvii
Najnowszy kwartalny raport Netflix pokazuje, że gigant usług transmisji strumieniowej doświadczył zahamowania we wzroście wskutek swojej pierwszej w ciągu ośmiu lat utraty płatnych abonentów krajowych. Spadek subskrypcji nastąpił w tym samym kwartale, co decyzja Netflixu, by zająć stanowisko wobec ustawy stanu Georgia zabraniającej aborcji po wykryciu bicia serca dziecka.
Netflix poinformował 17 lipca o utracie 126 tys. abonentów krajowych w porównaniu z oczekiwaniami analityków na wzrost ich liczby o 352 tys., podała CNBC. Nie spełniła się również jego własna prognoza powiększenia się liczby subskrybentów na świecie o 2,3 miliona. Raport akcjonariuszy stwierdził, że „płatne członkostwo w Stanach Zjednoczonych w II kwartale było zasadniczo bez zmian, [ale] oczekują, że powróci do bardziej typowego wzrostu w III kwartale”.
Aktywistka pro-life Lila Rose, prezes i założycielka Live Action, napisała na Twitterze: „Kiedy ustawa o biciu serca przeszła w Georgii, Netflix zagroził, że przestanie robić interesy w tym stanie pro-life. Tysiące klientów o poglądach pro-life wyraziło swoje oburzenie”. Live Action jest „organizacją non-profit zajmującą się mediami i wiadomościami, której celem jest zakończenie aborcji i inspirowanie kultury szanującej każde ludzkie życie”.
Republikański gubernator stanu Georgia, Brian Kemp, podpisał ustawę o biciu serca 7 maja. Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia i wprowadzi ograniczenia dotyczące aborcji po wykryciu bicia serca nienarodzonego dziecka. Kemp oświadczył w dniu przejścia ustawy, że trzyma się swojej obietnicy wdrożenia „najsurowszej ustawy antyaborcyjnej w kraju”. „Georgia to stan, który ceni życie” - powiedział Kemp. „Jesteśmy głosem tych, którzy nie mogą mówić za siebie”.
Po przejściu ustawy Ted Sarandos, szef ds. w treści w Netfliksie, powiedział portalowi Variety : „Dlatego będziemy współpracować z ACLU [amer. organizacją non-profit, której celem jest ochrona praw obywatelskich gwarantowanych przez konstytucję] i innymi, aby walczyć z tym w sądzie. Biorąc pod uwagę, że ustawa nie została jeszcze wdrożona, będziemy nadal filmować tam [tj. w stanie Georgia], jednocześnie wspierając partnerów i artystów, którzy nie będą tego robić. Jeśli ona kiedykolwiek wejdzie w życie, ponownie zastanowimy się nad całą naszą inwestycją w Georgii”.
Lila Rose za pośrednictwem Twittera wyraziła swój sprzeciw wobec komentarzy Sarandosa: „Połowa kraju jest pro-life. Zdecydowana większość chce ograniczenia aborcji. Pro-aborcyjne poglądy Netflix są wsteczne i nie należą do cywilizowanego, kochającego społeczeństwa. Obudź się, Netflix. Wielu z waszych pracowników, klientów i Ameryka jest coraz bardziej pro-life”.
Zemmie Fleck, dyrektor wykonawcza Georgia Right to Life, powiedziała na konferencji prasowej, że „Netflix, wśród innych gigantów przemysłu filmowego, stosuje zastraszanie, aby zmusić mieszkańców Georgii do handlu niewinnym ludzkim życiem za pieniądze. Jesteśmy tu dzisiaj, aby stawić czoła temu zastraszaniu, tak aby Georgia nie utraciła swojej tożsamości jako stan pro-life, który ceni życie i nie skończyła jak Nowy Jork, który zalegalizował dzieciobójstwo”.
Portal The Daily Signal skontaktował się z Netflixem w celu uzyskania dodatkowego komentarza na temat tego, czy firma uważa, że do spadku liczby subskrybentów przyczynili się Amerykanie o poglądach pro-life anulujący swoje subskrypcje, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
Źródło: Life Site News
Dyktatura gender
Z obrony skrajnej mniejszości zrodził się atak na olbrzymią większość. Z tolerancji dla odmienności - gloryfikacja dewiacji i wszelkich zaburzeń. Z badań nad wpływem kultury na zachowania człowieka - koncepcja inżynierii biologicznej. Z nowoczesnego wychowania - seksualizacja dzieci i to już od przedszkola. Ze swobody światopoglądowej - obowiązkowa ateizacja. Kompletna swawola przedstawiana jest jako prawdziwa wolność. Tak oto na naszych oczach rodzi się dyktatura ideologii gender.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.