Młodzi ludzie nie pozostają obojętni na naszą rzeczywistość. Na konkurs pro-life wpływają prace, które są świadectwem
Obraz przedstawiał kobietę w ciąży. Film opowiadał o tej nieplanowanej. Umieszczone w przestrzeni publicznej uratowały dwoje dzieci. I obraz, i film zostały nagrodzone w konkursie pro-life dla młodzieży. O jego kolejnej edycji z Magdaleną Guziak-Nowak rozmawia Agata Gołda.
Już po raz 17. Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka organizuje konkurs pro-life na prace plastyczne, literackie i multimedialne. Czy to aborcja, jako najbardziej oczywiste skojarzenie z tematami pro-life, dominuje w pracach konkursowych?
- Młodzież nie skupia się tylko i wyłącznie na ochronie życia człowieka na najwcześniejszym etapie jego rozwoju. Porusza różne bioetyczne zagadnienia. Do najczęstszych należą ochrona życia nienarodzonych dzieci, antykoncepcja, in vitro, starość, kres życia, eutanazja i aborcja. W wielu pracach przewijają się wątki patriotyczne.
Coś jeszcze jest Was w stanie zaskoczyć, skoro do tej pory obejrzeliście i przeczytaliście już blisko 25 tys. prac?
- Średnio co roku dostajemy około tysiąca prac plastycznych, literackich i multimedialnych, które młodzież wykonuje godzinami w wolnym czasie, choć mogłaby wtedy oglądać filmy lub oddawać się innym pasjom. Wszystkie dzieła są wyjątkowe i niepowtarzalne. W wielu ukryte są prawdziwe historie, które wydarzyły się w ich rodzinach. To poruszające, gdy nastolatka opisuje towarzyszenie swojej babci w umieraniu i własną przemianę, która zaszła w niej pod wpływem tego wydarzenia. Albo gdy czytam opowiadanie o kobiecie nachalnie namawianej do aborcji, która jednak rodzi dziecko, a pod koniec w post scriptum: „To prawdziwa historia o mojej babci i mojej mamie”. Ciągle mam też przed oczami namalowane na wielkim płótnie farbą olejną kontury Polski, w które były wpisane tablice Dekalogu z zaakcentowanym V przykazaniem. Poruszyła mnie praca plastyczna, w której uczennica szkoły podstawowej przedstawiła artystyczną wizję tkania nowego życia czy rysunek przedstawiający małą dziewczynkę, czekającą na schodach domu na swoich rodziców.
Zaskakuje mnie – ale też bardzo cieszy! – rosnąca popularność poezji. Wrażliwość na słowo, szczególnie w kontekście ochrony życia, jest bardzo ważna, bo słowa kształtują rzeczywistość. Trudno też nie być pozytywnie zaskoczoną, kiedy w kategorii multimedialnej dostajemy grę komputerową pro-life.
Bliska jest mi idea adopcji. Ciągle musimy przypominać, że powierzenie wychowania dziecka innej rodzinie jest ze strony rodziców biologicznych aktem miłości wobec dziecka. Nasi młodzi uczestnicy coraz częściej podejmują ten temat.
Jakie talenty mają nastolatkowie?
- Z pewnością rosną nam przyszli reżyserzy, pisarze, dziennikarze, scenografowie, scenarzyści, malarze, poeci. Przepięknie rysują ołówkiem, malują farbami olejnymi, pastelami czy akwarelami. Tworzą różne prace przestrzenne, prezentacje na tablicach korkowych, wyklejają, dziergają. Wiele z tych prac wymaga ogromnej cierpliwości i niebywałej dokładności. Młodzież pisze bardzo dobre wiersze, doskonale przemyślane opowiadania i teksty piosenek, do których komponuje melodie. Nadsyła nam filmy nakręcone w oparciu o autorskie scenariusze, tworzy strony internetowe, prezentacje multimedialne. Jak wspomniałam, zdarzyły się nawet zaprogramowane przez nastolatków gry komputerowe. Prace konkursowe są na bardzo wysokim poziomie. Od kilku lat wydajemy je w formie kalendarza ściennego.
Która kategoria cieszy się największą popularnością? Plastyczna, literacka czy multimedialna?
- Dostajemy najwięcej prac plastycznych, drugie w kolejności są literackie, na końcu multimedialne.
Wiecie, że konkurs uratował co najmniej dwa życia. Mogłabyś o tym opowiedzieć?
- Kilka lat temu pewna kobieta zrezygnowała z aborcji i zdecydowała się urodzić dziecko po obejrzeniu w internecie amatorskiego filmu nastolatków z Częstochowy. Potem poinformowała o tym młodych twórców. Ich film pt. „Wzór” opowiada o małżonkach, którzy kłócą się przed tym, gdy mąż, żołnierz, wyjeżdża na misję pokojową. Kilka tygodni później będąca w ciąży i chora na białaczkę żona, musi wybierać, czy ratować siebie czy dziecko.
Z kolei w zeszłym roku otrzymaliśmy na konkurs obraz nastolatków: Marii i Nataniela. Przedstawia kobietę w ciąży. Tata Marysi spotykał w czasie spacerów z psem dziewczynę, której ojciec jest alkoholikiem, a matka jest współuzależniona od niego. Zaczął z nią rozmawiać. Okazało się, że związała się ona z chłopakiem podobnym do swojego ojca. Była w ciąży. Miała depresję i inne problemy. Rozważała aborcję. Nie chciała, żeby dziecko miało niezaangażowanego, nieczułego ojca. Nie chciała też, żeby było ono dowodem jej porażki życiowej. Tata Marysi wysłał dziewczynie esemesem rysunek swojej córki i jej kolegi. „Podaj mi choć jeden powód, dlaczego mam je urodzić” – powiedziała dziewczyna. „Nikt na ziemi nie będzie cię kochać tak jak to dziecko” – odpowiedział tata. Kilka miesięcy później mama powiadomiła tatę Marysi, że jest szczęśliwa, że jest już po porodzie. A o ilu uratowanych życiach nigdy się nie dowiemy?
Mówicie, że konkurs daje okazję młodzieży do zastanowienia się nad szeroko pojętą ochroną życia człowieka, ale także dorosłym dostarcza wiedzy o wartościach, jakimi żyją młodzi ludzie. Jaki obraz młodego pokolenia wyłania się z ich utworów?
- Są to ludzie wrażliwi na los dzieci nienarodzonych. Bywa, że dzielą się z nami prawdziwymi historiami z najbliższego otoczenia. Pamiętam jeszcze dziewczynę, która opisała historię swojego młodszego brata. Mógł się nie urodzić, ponieważ jej mama była namawiana do aborcji. Nastolatkom leży również na sercu los starszych ludzi. Część z nich w pracach literackich opisuje swoich zmarłych dziadków i sięga po tematy dotykające eutanazji. Młodzi ludzie nie podchodzą bezrefleksyjnie do toczących się debat społecznych o aborcji czy o wspomaganym samobójstwie. W swoich pracach przedstawiają świat pełen wartości, w którego centrum stoi człowiek, niezależnie od tego, czy jest jeszcze w łonie matki, czy jest dzieckiem, czekającym w domu dziecka na adopcyjnych rodziców, czy jest ciężko chorą, starszą osobą. Uczestnicy pokazują nam, jak dużo miłości, odpowiedzialności za siebie i za innych jest w ich sercach, choć oczywiście sami nie mają ochoty sięgać po tak patetyczne słowa. Mówią raczej, czasem jakby od niechcenia: „Przecież to oczywiste”.
Magdalena Guziak-Nowak – dyrektor projektów edukacyjnych Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
***
Czy nasza cywilizacja ma szansę przetrwać wszystkie ataki, których jesteśmy świadkami? Odpowiedzi na to i wiele innych pytań poszukuje w swojej najnowszej książce prof. Wojciech Roszkowski:
Bunt barbarzyńców. 105 pytań o przyszłość naszej cywilizacji
Czy cywilizacja zachodnia, do której wszak należymy, już upadła? A jeśli tak, to czy będzie w stanie się podnieść i pod jakimi warunkami? Pytania te nurtują wielu ludzi, także wybitnego intelektualistę i świetnego pisarza prof. Wojciecha Roszkowskiego. Autor rozważał je już w skrzącym się imponującą erudycją dziele „Roztrzaskane lustro”, które stało się bestsellerem ubiegłego roku.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.