Maria Konopnicka w żarnowieckim dworku. Wspomnienie w 114. rocznicę śmierci poetki
Dworek Marii Konopnickiej w Żarnowcu. fot. Adam Bujak Na fali zorganizowanych z rozmachem w 1902 r. obchodów 25-lecia pracy pisarskiej Marii Konopnickiej wśród wielbicieli talentu poetki pojawił się pomysł, by obdarować ją dworkiem i niewielkim majątkiem ziemskim, gdzie mogłaby poświęcić się twórczości literackiej. W 1900 r. podobny prezent – dworek w Oblęgorku – przekazano w darze od polskiego społeczeństwa Henrykowi Sienkiewiczowi z okazji takiego samego jubileuszu.
Przyjaciółka poetki i osoba bardzo jej bliska – pisarka Eliza Orzeszkowa – zajęła się więc przygotowaniami. Zawiązano stosowny komitet, ogłoszono społeczną zbiórkę i rozpoczęto poszukiwania odpowiedniego majątku w Galicji. Zabór ten wybrano ze względu na swobody narodowe, jakimi mogli się tam cieszyć Polacy, a także z powodu niechętnego stosunku władz pruskich i rosyjskich do poetki. Orzeszkowa zaangażowała się w zbieranie funduszy na Grodzieńszczyźnie, wśród tamtejszych ziemian, a także wśród Polaków mieszkających za granicą. Pieniądze pozyskiwały też komitety jubileuszowe w Krakowie, Lwowie, Poznaniu i Warszawie. Pomysł wsparli działacze Stronnictwa Ludowego Jakub Bojko i Jan Stapiński, którzy w swoich wystąpieniach podnosili zasługi poetki. Organizatorzy chcieli znaleźć dla Konopnickiej posiadłość wiejską, „niezbyt kosztowną, raczej skromną, ale przy tym wygodną i gustownie urządzoną, w której byłyby dobre warunki mieszkaniowe, ułatwiające pracę i zapewniające odpoczynek”. Dom miał stać w ładnej i zdrowej okolicy, a przy tym niedaleko od miasta i stacji kolejowej.
Powitanie pieśniarki ludu
Ci, którzy znali tryb życia poetki, jej zamiłowanie do podróży i przenoszenia się z miejsca na miejsce, podnosili, że obdarowanie jej domem może nie być najszczęśliwszym pomysłem. Proponowali, by zebrane pieniądze przekazać Maria Konopnicka (1842–1910), poetka, pisarka, publicystka, działaczka społeczna. Na przełomie XIX i XX w. uznawana była powszechnie za jedną z najwybitniejszych żyjących postaci polskiej kultury. Konopnickiej w gotówce i pozwolić, by sama wybrała dogodną siedzibę. By rozstrzygnąć dylemat, zwrócono się dyskretnie do samej zainteresowanej. Poetka długo zwlekała z decyzją. Miała świadomość wagi i prestiżu narodowego daru, jakim chciano ją nagrodzić, ale rzeczywiście nie chciała rezygnować z dotychczasowego trybu życia. Wreszcie w 1903 r. przyjęła propozycję i wyraziła zgodę. Poszukiwania ruszyły wtedy ze zdwojoną energią. Na ogłoszenia zamieszczone w „Kurierze Lwowskim” nadeszło 36 ofert nieruchomości, niestety w większości nieodpowiednich. Wiosną 1903 r. do przewodniczącej lwowskiego Komitetu Jubileuszowego, Stefanii Wechslerowej, dotarła oferta niewielkiej posiadłości „z prześlicznym widokiem na dolinę Raby i Tatry z jednej strony, na Wisłę i Puszczę Niepołomicką z drugiej”. Dom był „murowany, obszerny i wygodny, o 5 ubikacjach na dole i tyleż na pierwszym piętrze, otoczony sadem i ogrodem z sadzawką, z dala od wsi”. Ta obiecująca posiadłość, znajdująca się w Gierczycach pod Bochnią, przy bliższym oglądzie nie okazała się jednak aż tak dogodna i do nabycia nie doszło.
Ale już w sierpniu zapadła decyzja, by poetkę obdarzyć XVIII-wiecznym dworkiem, który stał w zupełnie innym miejscu – w Żarnowcu koło Krosna, w malowniczym krajobrazie Podkarpacia. Zakupiono go od Jadwigi Biechońskiej, wdowy po powstańcu, osiadłej na stałe w Zakopanem. Jak pisze biografka Konopnickiej, prof. Zofia Chyra-Rolicz, być może w wybór obiektu zaangażowany był działacz ludowy Jan Stapiński, poseł na sejm krajowy z powiatu krośnieńskiego, znający tamte okolice i tamtejsze stosunki. Transakcji dokonano bowiem za pośrednictwem Banku Parcelacyjnego we Lwowie, na czele którego stał właśnie on, a wiadomość o wybraniu Żarnowca na dar narodowy dla poetki jako pierwszy zamieścił redagowany przez Stapińskiego tygodnik „Przyjaciel Ludu”. Akt kupna-sprzedaży spisano we Lwowie 5 września 1903 r. Za dworek, stajnię, park, ogród i grunt liczący 4 morgi i 192 sążnie kwadratowe zapłacono 10 tys. koron.
Nowa właścicielka pojawiła się w Żarnowcu 8 września 1903 r., a jej przyjazd stał się wielkim wydarzeniem. Na granicy powiatu, w Jaśle, urządzono uroczyste powitanie z udziałem władz miasta, członków „Sokoła”, dzieci szkolnych i orkiestry. Z Jasła poetka i jej przyjaciółka Maria Dulębianka pojechały pociągiem do niewielkiej stacji Jedlicze, gdzie czekał na nie powóz oraz mieszkańcy. Piękną przemową powitał pisarkę poseł Jan Stapiński. Następnie powóz z Konopnicką w towarzystwie konnej banderii chłopskiej ruszył z Jedlicz do Żarnowca. Na granicy miejscowości wzniesiono przybraną zielenią bramę opatrzoną napisem: „Witaj nam pieśniarko ludu na tym zagonie”. Chlebem i solą powitał poetkę miejscowy kowal Adamik, a włościanin Turek wystąpił z uroczystą przemową. W dworku czekały członkinie lwowskiego Komitetu Jubileuszowego oraz chłopski poseł Jakub Bojko „z wielkimi wąsami”, jak napisano. „Konopnicka wystąpiła wytwornie, na czarno, w kapeluszu z dużym rondem, ze strusimi piórami”.
Można się było zagubić
Dworek wzniesiono pod koniec XVIII w. z drewna jodłowego i modrzewiowego jako budynek parterowy. Około 1880 r. dostawiono do niego piętrową przybudówkę z cegły i piaskowca. Dom miał dwa ganki, od południa i północy. Wnętrze mieściło osiem pokoi z sienią pośrodku. Komitet Jubileuszowy wyposażył jadalnię w komplet Biurko z przyborami piśmienniczymi w gabinecie poetki w Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu. Twórcy placówki zgromadzili przedmioty należące do pisarki, a także eksponaty z epoki. fot. Adam Bujak modnych secesyjnych mebli o falistych liniach i roślinnych zdobieniach. Spodobały się poetce, która chętnie przebywała w jadalni i tam też przyjmowała gości. Kupowała też później do niej nowe artystyczne przedmioty. W innym dużym pomieszczeniu urządzono salon. Początkowo Maria Konopnicka przyjmowała w nim gości, potem jednak urządziła tam miejsce do pracy. Do dziś zachowały się autentyczne sprzęty: biurko z przyborami pisarskimi, fotel, szafa na książki oraz dwie stylowe szafki. Od strony północnej ulokowano w domu spiżarnię, którą przed pierwszym przyjazdem poetki komitet zaopatrzył obficie w zapasy; spodziewano się, iż nowa właścicielka spędzi w Żarnowcu jesień i zimę. Do spiżarni przylegał pokój zwany ciemnym, gdyż nie miał okna, a tylko niewielkie szybki w drzwiach, które nie przepuszczały zbyt wiele światła. Po wprowadzeniu się Konopnickiej urządzona w nim została izba ludowa, nazwana „bronowicką”. Znalazła się w niej m.in. drewniana wiejska skrzynia i krakowskie zydle rzemieślniczej roboty. Złożono tam dary, adresy i hołdy, jakie poetka w wielkiej liczbie otrzymała podczas hucznych obchodów jubileuszu we Lwowie w 1902 r. Był wśród nich także piękny kobiecy strój bronowicki podarowany Konopnickiej przez Komitet Włościański w Krakowie, a także artystycznie wykonana skrzynia projektu krakowskiego malarza Wincentego Wodzinowskiego. Skrzynię z napisem na wieku: „W hołdzie Marii Konopnickiej – 1902” wręczyli jubilatce podczas uroczystości Włodzimierz Tetmajer i Lucjan Rydel.
Czy Żarnowiec spodobał się Konopnickiej? Tak pisała o nim w liście do Elizy Orzeszkowej: „Okolica otwarta, falista, od północy modrzeją jakieś pogórza i świecą wieczorami kopalnie nafty w Potoku, szeregiem mocnych świateł elektrycznych, właśnie jakby się tam zaczynało jakieś duże miasto. Od północy także płynie Jasiołka, która ma silne przybory wód górskich i szeroko na wiosnę rozlewa. Słowików podobno w wiklinach nadbrzeżnych mnóstwo. Pani Weklserowa [właściwie Wechslerowa – przyp. PS] trudziła się z urządzeniem domu z takim przejęciem, że zgoła nie wiem, jak jej sił starczyło. Jeszcze się trochę nie oswoiłam z tą dużą przestrzenią po mojej paryskiej celi na Tocqueville. Pędzę przez korytarz, mylę się co do drzwi, idę, zawracam, jestem oszołomiona dotychczas”.
Jak podaje prof. Zofia Chyra-Rolicz, w labiryncie pomieszczeń dworku rzeczywiście można się było zgubić. Ze ciemnym pokojem znajdowało się jeszcze jedno pomieszczenie z osobnym wejściem, które przed laty było kancelarią właściciela dworu. W 1903 r. zaplanowano w nim pracownię dla Konopnickiej i urządzono ją w stylu zakopiańskim. Jak już jednak wiemy, na miejsce pracy poetka wolała jednak dawny salon – duży, słoneczny pokój od południowej strony. Swoją pracownię w dworku miała też Maria Dulębianka, która była malarką. To nie koniec zmian wprowadzonych przez pisarkę. Największy, kwadratowy pokój Konopnicka wzięła sobie na sypialnię i ustawiła tam przyrząd do ćwiczeń fizycznych, które miały wzmacniać jej serce.
Porzeczek nieprzebrana moc
Objęcie Żarnowca przyniosło jeszcze keden – niestety przykry – efekt. Wieść o darze szybko się rozniosła i do poetki zaczęli zgłaszać się wierzyciele jej męża, z którym Maria żyła w separacji. Jarosław, starszy od niej o 12 lat, był toksycznym człowiekiem. Źle znosił literackie zainteresowania żony, jej miejsce widział w domu przy dzieciach, a na dodatek lekką ręką trwonił pieniądze. Po kilkunastu latach uciążliwego współżycia Konopnicka zostawiła go i wybrała samotne wychowywanie dzieci. Ponieważ związek nie został jednak formalnie rozwiązany, Jarosław cały czas domagał się pomocy finansowej. Świadczy o tym przysłany przez niego w maju 1904 r. list, w którym groził, że „albo mu zaraz pośle sto rubli, albo przyjedzie do Żarnowca”.
Do Żarnowca przyjechała za to niebawem ulubiona córka poetki – Zofia. Dworek i ogród bardzo się jej spodobały. W przyszłości zamieszka tam na stałe i spędzi w majątku 36 lat, aż do śmierci. Jej pierwszy pobyt, w 1903 r., był Secesyjna jadalnia w Żarnowcu. Z lewej strony widoczne drzwi z motywem narcyzów namalowanym przez Marię Dulębiankę. W tamtych czasach malowanie obrazów na drzwiach było osobliwością. fot. Adam Bujak jednak krótki, spowodowany wygasającym terminem ważności paszportu. Zofia rychło wróciła do Paryża. Matka odwiedziła ją tam w następnym roku, gdy owdowiała córka po raz drugi wstępowała w małżeński związek. Wybrankiem był Adam Stanisław Mickiewicz, syn poety. Ślub odbył się w paryskiej katedrze Notre-Dame.
Żarnowiecki dar narodu okazał się nadzwyczaj trafionym podarunkiem. Poetka z czasem (bo nie od razu) dobrze poczuła się w nowym domu. Podobała się jej wiejska okolica i przyroda, służył jej klimat, cieszyła się ogrodem. „Róż tyle jeszcze tu nie było, jaśminy porozkładały się na trawnikach nie mogąc unieść kwiatów – to samo młode akacje. Z drzew owocowych jabłonie są tak obciążone, że parę drzew nie podpartych w porę rozszczepiło się pod ciężarem swoich niedojrzałków. Porzeczek nieprzebrana moc, agrestu także. To się za marne pieniądze sprzedaje Józefowi Gałuszce, który był dawniej stróżem u mnie, a teraz ma wiejski sklepik. Maliny, truskawki – zostawione dla woluntarzy, których tu nie brak...” – pisała do dzieci w 1908 r.
Konopnicka utrzymywała kontakty z mieszkańcami wsi. W letnie popołudnia odwiedzała wspomnianego Gałuszkę, siadywała przed jego domem i wysłuchiwała opowieści o wiejskich sprawach. W towarzystwie Marii Dulębianki i miejscowej dziewczyny, Helenki Ziemskiej, chodziła na spacery po okolicy. A że cierpiała na serce i w którymś momencie zaczynało jej brakować tchu, Ziemska zawsze niosła krzesło, na którym poetka mogła odpocząć. Od kowala Adamika Konopnicka pożyczała konie do bryczki, została też zaproszona na weselne uroczystości jego syna. Żywo interesowała się rozruchami wśród pracowników naftowych w Borysławiu, notowała przebieg wydarzeń, być może szykując się do napisania na tej kanwie jakiegoś utworu. Pożyczonymi końmi jeździła po okolicy, odwiedzając m.in. Duklę, Żmigród, Iwonicz, Rymanów, Odrzykoń i Haczów. Zajeżdżała na jarmarki w Dukli, Osieku, Rogach i Krośnie. Oglądała tam barwne stragany, przysłuchiwała się rozmowom i targom, czasem sama coś kupowała – brzozową miotłę, cebrzyk do karmienia krowy, gliniany dzbanek. Później zaopatrzyła się też w rower i – mimo problemów z sercem – objeżdżała na nim pobliskie miejscowości, budząc zdumienie i zgorszenie włościan.
Jak pisze prof. Chyra-Rolicz, w Żarnowcu Konopnicką zapamiętano jako „dobrą panią”, u której można było znaleźć pomoc i opiekę. „Zachodziła do chat, rozmawiała, pytała o kłopoty. Miała aptekę we dworze i jak kto zachorował, to zaraz leczyła i z apteki dawała różne leki. Najwięcej roboty miała we żniwa, bo to ludzie kaleczyli się sierpami, przebijali nogi na ściernisku, to ona wychodziła w pole i te skaleczenia owijała, myła bolaki i kazała czysto utrzymywać, leczyła też oczy” – wspominał jeden z mieszkańców, Ludwik Krzysztyniak. Żarnowieckich włościan pisarka namawiała do sadzenia jarzyn i karmienia nimi dzieci, obsadzania chałup żywopłotami i krycia domostw dachówką lub blachą, a nie łatwopalną strzechą. Edukowała też miejscowe dzieci, kierowała je do szkół, starając się uprzednio o stypendia i internaty dla nich, często też ze swoich pieniędzy kupując im buty, ubrania i zeszyty. Wspomnianą Helenę Ziemską umieściła bezpłatnie w prywatnym Seminarium Nauczycielskim we Lwowie, a jej brata Józefa w gimnazjum w Jaśle. Józef został inżynierem, Jan (drugi brat) nauczycielem szkół średnich, Jan Rączka kierownikiem Szkoły Rzeźbiarskiej, a inni młodzi z Żarnowca – pracownikami naftowymi, urzędnikami, oficerami. Nie było to łatwe, bo na galicyjskiej wsi posyłanie dzieci do szkół ciągle jeszcze nie należało do zwyczaju. „Pomyśl teraz – jakie zdumienie w Żarnowcu, gdzie od 20 lat ani jedno dziecko nie wyszło ze wsi dla nauki – czy książkowej, czy rzemiosła! No i matka! Niepewna, drżąca, niewiedząca, co się z chłopakami stanie, bo sąsiadki strasznie kiwają głowami. Wiesz? Tu łatwiej dziecko do Ameryki puszczą niż za próg szkoły” – pisała do Orzeszkowej. Kilkanaście żarnowieckich rodzin zawdzięczało poetce wykształcenie swoich pociech.
Dawniej dom, dziś muzeum
W Żarnowcu Konopnicka i Dulębianka spędzały co roku miesiące wiosenne i letnie. Na zimę wyjeżdżały do Austrii, Francji, Niemiec, Włoch i Szwajcarii. Majątek poetka odwiedzała regularnie od 1903 do 1910 r. Stamtąd 15 września 1910 r. – czując się coraz gorzej – udała się do sanatorium we Lwowie. „Żal mi oczywiście wyjeżdżać teraz już z Żarnowca. Tak astry kwitną i róże, ale cóż robić” – pisała w liście. Jej stan zdrowia już się nie poprawił. Zmarła w lwowskim sanatorium 8 października 1910 r. Żarnowiecki majątek pozostał w rękach córek, które go odwiedzały – Zofii Mickiewiczowej oraz Laury Pytlińskiej. Zofia, która osiadła w nim na stałe, podczas okupacji wspierała miejscową Armię Krajową. Jej mąż – Adam Stanisław Mickiewicz – został aresztowany przez Niemców i zamordowany w Auschwitz.
W 1956 r., na kilka miesięcy przed śmiercią, Zofia przekazała dworek narodowi polskiemu. Rok później na podstawie aktu darowizny Ministerstwo Kultury i Sztuki utworzyło tam Muzeum Marii Konopnickiej. Otwarto je 15 września 1960 r. po poważnych pracach remontowych i konserwatorskich, bo dom był mocno zaniedbany. Pokój jadalny w dworku urządzony został specjalnie w 1903 r. przez Komitet Lwowski kompletem modnych wówczas mebli secesyjnych. Poetka chętnie przebywała w tym pomieszczeniu. fot. Adam Bujak Zgromadzono tu przedmioty związane z poetką i sprzęty z epoki, dzięki czemu udało się odtworzyć stylistykę wnętrz z końca XIX w. Nie było to łatwe, gdyż wiele pamiątek po Konopnickiej jej córki rozdały wcześniej wielu instytucjom. Jak pisze prof. Chyra-Rolicz, nie traktowały one dworku jako sanktuarium i nie przewidywały uczynienia z niego muzeum. Dla nich był to po prostu codzienny dom mieszkalny. Dlatego cenniejsze obiekty związane z matką przekazywały do zbiorów publicznych: muzeów i bibliotek, aby tam były przechowywane i udostępniane. Zofia Mickiewiczowa jeszcze przed I wojną światową rozpoczęła rozmowy z dyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie dr. Feliksem Koperą na temat przekazania do zbiorów rękopisów matki, adresów i dyplomów, jakie otrzymała, oraz niektórych mebli. W negocjacjach pośredniczył znany działacz socjalistyczny Bolesław Limanowski. W 1912 r. obie strony miały przyjechać do Żarnowca, by dokonać oficjalnego przekazania. Później, w okresie międzywojennym, drobne dary z Żarnowca trafiały z woli córki poetki także do innych instytucji kulturalnych w kraju. Gdy w latach 1950. tworzono żarnowieckie muzeum, niektóre z nich udało się ściągnąć z powrotem.
Dziś zbiory Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu liczą około 30 tys. obiektów. Są wśród nich rękopisy utworów, pierwsze wydania dzieł Konopnickiej, opracowania jej twórczości oraz przekłady krajowe i zagraniczne, listy do bliskich i znajomych, w tym m.in. do znanych pisarzy – Elizy Orzeszkowej, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Stanisława Przybyszewskiego i Stefana Żeromskiego. Zbiory obejmują także dokumenty i pamiątki po córkach poetki oraz wcześniejszych właścicielach dworku. Muzeum ma największy w Polsce zbiór obrazów Marii Dulębianki oraz jedną z największych w Polsce kolekcji kałamarzy i przyborów do pisania z XIX i początku XX w.
Główną część ekspozycji tworzą wnętrza mieszkalne (Gabinet, Sień i Jadalnia), które urządzono w stylu epoki. Udostępniane są też Pokój Kredensowy i Kuchnia oraz trzy pomieszczenia na piętrze (Pokój, Pracownia i Łazienka), gdzie mieszkała i tworzyła Maria Dulębianka. Z kolei w Spiżarni, Pokoju Ciemnym oraz Dawnym Gabinecie prezentowana jest „Kolekcja darów jubileuszowych”. W tzw. Lamusie, wybudowanym pod koniec lat 1980. na fundamentach dawnego spichlerza dworskiego, mieści się administracja muzeum, magazyny, biblioteka oraz sale wystawiennicze z ekspozycją biograficzną „Maria Konopnicka – poetka, podróżniczka, Europejka”. Muzeum otacza zabytkowy park o powierzchni 3,5 ha. Placówka prowadzi działalność edukacyjną, organizując m.in. konkursy literackie i plastyczne dla młodzieży związane z twórczością Marii Konopnickiej, warsztaty, wieczory poetyckie i koncerty muzyczne.
***
Powyższy artykuł red. Pawła Stachnika ukazał się w miesięczniku WPiS nr 98.
Oprac. AD.
Zapraszamy do zakupu naszego miesięcznika kulturalnego "WPiS. Wiara, patriotyzm i sztuka", w którym podejmujemy na biężąco tematy dotyczące postaci ważnych dla naszej historii oraz wiele innych zagadnień, często przemilczanych w masowych mediach:
Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2024 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne
Roczna prenumerata papierowej i elektronicznej wersji miesięcznika WPIS - najciekawszy i najbogatszy miesięcznik na rynku co miesiąc w Twojej skrzynce pocztowej i jednocześnie na Twojej skrzynce mailowej!
Najbogatszy – z uwagi na bogactwo treści i tematów, wspaniałą fotografię i grafikę, wyjątkowe edytorstwo. „Wpis” czytają i rekomendują największe autorytety w naszym kraju! Do grona naszych autorów należą m.in. Adam Bujak, ks.
WPIS 09/2024 (e-wydanie)
Ukazał się już najnowszy, wrześniowy numer miesięcznika „Wpis”. Jak każdego miesiąca przygotowaliśmy dla Państwa wyselekcjonowany zbiór felietonów powiązanych z aktualną tematyką, wywiady z wybitnymi osobistościami z dziedziny polskiej nauki (choć nie tylko), jak również całą serię artykułów historycznych, nawiązujących do bieżących rocznic.
AD
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.