Leszek Sosnowski: Ambono, idź za św. Janem Pawłem II i nie omijaj życia politycznego!

Nasi autorzy

Leszek Sosnowski: Ambono, idź za św. Janem Pawłem II i nie omijaj życia politycznego!

Jedno z wielkich i dramatycznych kazań Kard. Karola Wojtyły wygłaszanych odważnie do tysięcy wiernych. Mimo opresji komunistycznej metropolita krakowski nie wahał się surowo napominać ówczesnych polityków; na siłę jego argumentów komuniści byli bezradni, mogli jej przeciwstawić tylko siłę cenzury i zakazów oraz siłę propagandy. Na zdjęciu kazanie w opactwie Cystersów w Mogile (1978). Fot. Mieczysław Żbik Jedno z wielkich i dramatycznych kazań Kard. Karola Wojtyły wygłaszanych odważnie do tysięcy wiernych. Mimo opresji komunistycznej metropolita krakowski nie wahał się surowo napominać ówczesnych polityków; na siłę jego argumentów komuniści byli bezradni, mogli jej przeciwstawić tylko siłę cenzury i zakazów oraz siłę propagandy. Na zdjęciu kazanie w opactwie Cystersów w Mogile (1978). Fot. Mieczysław Żbik

Na łamach aktualnego numeru miesięcznika „Wpis” ukazał się ważny artykuł publicysty i wydawcy Leszka Sosnowskiego, analizujący zachowania księży w obliczu wyborów politycznych. Oto jego obszerne fragmenty:

„Narodowi włoskiemu wyrządzono ogromną krzywdę, której rozmiary już teraz możemy ocenić. Dzień 18 kwietnia 1948 można porównać z dniem 22 października 1922 — mo­mentem rozpoczęcia faszystowskiego marszu na Rzym”. Taką oto hiobową wiadomość przynosił stalinowski wówczas (dziś niemiecki) „Dzienniki Polski”, ale i inne gazety z 24 kwietnia 1948 r.

Któż to trzy lata po wojnie tak ukrzywdził Włochów? Otóż uczynił to Kościół katolicki. A w jaki sposób? Wezwał publicznie i masowo z ambon, expressis verbis, by nie głosować na komunistów. I wskazał wyraźnie, która partia powinna rządzić Italią: Chrześcijańska Demokracja – na jej czele stał od wojny Alcide De Gasperi, jeden z ojców założycieli (1951) obok Roberta Schumana (też chadek, dziś Sługa Boży) Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, przekształconej później w Europejską Wspólnotę Gospodarczą, a w końcu Unię Europejską. (…)

Czerwoni włoscy partyzanci nie zwalczali w latach 1940. tylko zwolenników Duce; z nie mniejszą ochotą, a z jeszcze większym okrucieństwem, atakowali ludzi Kościoła.

Między końcem 1943 r. a 18 kwietnia 1948 r. ponad 130 księży i zakonników zginęło z rąk komunistycznych partyzantów. (…) Zbrodnie Brygad Garibaldiego przemilczano, tuszowano, w końcu niemal zapomniano. W Italii pod koniec lat 1940. Kościół nie znał jednak pojęcia „poprawność polityczna” i postanowił przed wyborami użyć swej wielkiej broni w kształtowaniu opinii publicznej, a mianowicie ambony. Było to konieczne z dwóch powodów: po pierwsze, aby doprowadzić do zlikwidowania prześladowań; po drugie, już wtedy lewacy wszelkiej maści mieli zdecydowaną przewagę w mediach, które od samego początku były obiektem ich szczególnej troski. Komuniści rozumieli, że w warunkach życia demokratycznego jest to kluczowe narzędzie prowadzące do szybkiego urabiania opinii ludzi, a więc, innymi słowy, do zwycięstwa wyborczego. Już wówczas, choć jeszcze nie z taką mocą jak teraz, liczyła się siła prezentacji argumentów, nie zaś siła samych argumentów. Temu mogło skutecznie przeciwstawić się tylko jedno medium, którym Kościół dysponował zresztą od samego zarania. Właśnie ambona.

Kościół katolicki nie zawahał się nawet obwieścić, że zwolennicy komunistów mogą nie otrzymać sakramentów. Chadecy, którzy zresztą także byli wcześniej mocno zaangażowani w walkę antyfaszystowską, w 1948 r. zdecydowanie wygrali we Włoszech i rządzili potem samodzielnie ewentualnie w koalicji ponad 40 lat.

1.

Czemu o tym wszystkim opowiadam? Bowiem takich 40 (co najmniej) lat potrzeba nam teraz w Polsce. Potrzeba nam umocnienia się w walce z bezbożnictwem, demoralizacją, deprawacją, ateizacją.

Usiłuje się nam jakże często wmówić, że sama wiara, że sama siła moralna wystarczą, by ochronić Kościół i jego członków. Że nie ma sensu angażować się w walkę polityczną, że to nawet niegodne człowieka pobożnego. Takie opinie, a raczej domniemania, padają tu i ówdzie nawet z niektórych ambon. (…)

13 października tego roku podejmiemy przy urnach wyborczych decyzję, czy chcemy, aby nasza siła moralna pozostała osamotniona, a więc tym samym wystawiona bez żadnych wałów ochronnych na nieustanne ataki ze wszystkich stron, czy też siłę tę złączymy z taką siłą polityczną, która, tak jak włoscy chadecy w 1948 r., oczywiście nie jest bez grzechu, ale zawsze zdecydowanie postawi się w poprzek bezbożnictwu i społecznej deprawacji. Stoimy w obliczu wyboru: my, katolicy, będziemy walczyć bez wsparcia i sojusznika, a więc coraz bardziej dramatycznie, albo znajdziemy sobie ochronę polityczną, która, rzecz jasna, nie uwolni nas zupełnie od potyczek i starć, ale nie będziemy funkcjonować w warunkach permanentnego bombardowania.

Czyż nie leży w naszym, katolików, interesie, sprzymierzyć się z tymi, którym jesteśmy potrzebni tacy, jacy jesteśmy: wierzący, praktykujący prywatnie i publicznie, patriotyczni, zakochani w tradycji? A może lepiej się sprzymierzać z tymi, którym jesteśmy potrzebni jako króliki doświadczalne w ich inżynierii społecznej, potrzebni po to, by mieli kogo przetwarzać, deprawować, odrywać od Boga, byśmy rodzili im dzieci, które sobie zaadoptują dla zaspokojenia swoich chorych potrzeb? W gruncie rzeczy są to oczywiście pytania retoryczne. W obecnych warunkach w Polsce tylko ugrupowanie prawicowe, takie jak Prawo i Sprawiedliwość, gwarantuje pozytywną odpowiedź na pytanie pierwsze, a negatywną na drugie. To trzeba powiedzieć wyraźnie, nawet jeśli ma się zastrzeżenia do PiS-u i nie lubi się Prezesa. W chwilach wyboru muszą decydować wyższe racje.

PAKIET Hetman Chrystusa, Tomy 1 i 2 w cenie 69 zł

PAKIET Hetman Chrystusa, Tomy 1 i 2 w cenie 69 zł

Jolanta Sosnowska

Oba dotychczas wydane przez nas tomy biografii św Jana Pawła II ,,Hetman Chrystusa'' w specjalnej cenie 69 złotych!

Biografia papieża napisana przez Jolante Sosonwską, zaplanowana na 4 tomy, to piękna propozycja dla naszych Czytelników w przeddzień 100. urodzin św. Jana Pawła II.

 

Jeżeli ktoś sądzi, że porównanie naszej obecnej sytuacji do powojennych Włoch jest nietrafne, bo przecież tak wiele się zmieniło, unowocześniło etc., grubo się myli. Pamiętajmy, że okrucieństwo ma różne oblicza, jeszcze więcej ma ich bezbożnictwo. Jakimże strasznym okrucieństwem jest np. pozbawianie dzieci rodziców i przekazywanie ich dewiantom seksualnym! W imię czego to ma być czynione? Przekazanie maleńkiej, bezbronnej istoty dwóm lesbijkom lub dwóm pederastom ma być dowodem równości społecznej?! Cóż za chore wyobraźnie podpowiadają takie pomysły, cóż za przeżarta rakiem logika… I tu pytanie: czy sama nasza siła moralna, nasza wiara ochroni wszystkie te dzieciątka? Wiemy, że nie. Czyż zatem nie jest naszym obowiązkiem chrześcijańskim sprzymierzać się z tą siłą polityczną, która bez wahania mówi „nie” takim praktykom? Czyż nie na tym m.in. polega nasza siła moralna, że umiemy dokonać właściwego wyboru także politycznego?

Nie chodzi zresztą tylko o adopcje dzieciątek przez osobników, którzy nie są w stanie pohamować swej nienaturalnej chuci. Oni chcą również zabijać. Nie kryją tego. Rzucają się z nożami na księży przy ołtarzach. Lżą nas. Pod pozorem walki o tolerancję chcą przejąć władzę i sadzać do więzień takich jak my. A więc co, mamy czekać aż to się stanie naprawdę, żeby dopiero wtedy reagować?

2.

Św. Jan Paweł II wielokrotnie wypowiadał się za angażowaniem się w wybory polityczne, zwalczał milczenie powodowane strachem lub wygodnictwem. W 1990 r. na przykład, w czasie pielgrzymek apostolskich po Afryce, w odpowiedzi na zarzut, że podróżując po świecie spotyka się z różnymi politykami posądzanymi o niecne czyny, powiedział: „Być może polityka bywa czasami czymś grzesznym. Być może zdarzają się też grzesznicy u władzy. Ale nie można ignorować politycznego wymiaru życia, szczególnie życia narodu”.

Komuniści już dawno wyciągnęli wnioski z powojennej włoskiej lekcji. Poznali w 1948 r. moc ambony i swoim zwyczajem postanowili wykombinować jakieś demagogiczne antidotum. Myśleli, myśleli i wymyślili: Kościołowi nie wolno mieszać się do polityki! Od 18 kwietnia 1948 r. trwa panika przed „mieszaniem się” Kościoła do polityki. Nie wkraczaniem do polityki, nie zabieganiem o stanowiska, ale właśnie „mieszaniem się”. Cóż to jednak oznacza? Ano może oznaczać wszystko, przede wszystkim zaś jakakolwiek próba wpływania na opinię wierzących jest właśnie „mieszaniem się”. To bowiem jest działanie zagwarantowane dla osób i instytucji świeckich, bezwyznaniowych, słowem ateistycznych. Kościół może nauczać, jak najbardziej, ale tak, żeby nie nauczyć.

Tymczasem wypowiedzi z ambon są wyjątkowo demokratyczną formą kształtowania opinii we współczesnym, zdominowanym przez lewackie media świecie, bo w takim kraju jak Polska odwołują się do przeważającej większości. Media tworzone są przez redaktorów i dziennikarzy dokładnie według wskazań swoich mocodawców i właścicieli; o prawdzie już dawno zapomniano, niektórzy nawet porzucili pozory jej głoszenia. Można powiedzieć, że ksiądz na ambonie też wygłasza opinie zgodne ze słowem i wolą właściciela, ale właścicielem Kościoła jest – Jezus Chrystus. (…)

Polacy, ale nie tylko oni, są zdezorientowani, kto jest kim na scenie politycznej, ponieważ poddawani są przez mass media systematycznej dezinformacji. Przede wszystkim ze wszystkich stron i ze wszystkich sił próbuje się zaszczepić im nieufność do Kościoła i jego pasterzy. Proszę nie sądzić, że to nie działa. Chrystus zbudował Kościół na skale, ale skałę drąży kropla po kropli. Przed tym drążeniem trzeba skałę chronić. Zatem obowiązkiem laikatu jest wybierać, a obowiązkiem ambony jest wyraźnie, bez kamuflaży i metaforycznego zawoalowania, objaśniać kto przyjacielem, a kto wrogiem Chrystusa i Katechizmu. A także, i może przede wszystkim, kto jest farbowanym lisem na scenie politycznej. Można post factum łapać się za głowę lamentując „kogo ci ludzie wybrali?!”, ale wtedy trzeba będzie raczej odpowiedzieć sobie na pytanie, co sam zrobiłem, żeby pomóc parafianom w dobrym wyborze?

Broń Boże nie chcę przez to powiedzieć, że dokonywane co niedzielę w kazaniach wyjaśnianie słów Pisma Świętego jest niepotrzebne, że należy zamienić ambonę w forum polityczne. Nie, ale są dni, jak we Włoszech 18 kwietnia 1948 r., kiedy trzeba powiedzieć wprost, wskazać palcem, a także surowo napomnieć. W Piśmie Świętym nie tylko jest mowa o wybaczaniu łotrom, jest także dosyć słów o sprawiedliwości i karze za grzechy. To wielki sukces lewackich mediów, że nakierowały myślenie wielu chrześcijan, także niektórych księży, tylko na Boże zmiłowanie; odnosi się wrażenie, że możemy sobie grzeszyć dowoli, bo i tak zostanie nam to wybaczone. I to nie gdzieś tam w niebie, ale od razu tu na ziemi. (…)

Jeżeli o mnie chodzi, to mam pewien żal do Kościoła hierarchicznego, że od dłuższego już czasu mało podpowiada, że nie daje wyraźnych wskazówek, że tak się broni przed polityką. Nie lękał się kard. Karol Wojtyła, nie lękał się Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński wkraczać ze zdecydowanym, jasnym słowem w świat polityki – w obronie Chrystusa, a przeciw obłudzie i mamieniu ludzi fałszywą „nowoczesnością”. Wszak „nie można ignorować politycznego wymiaru życia”. (…)

3.

Tak zwana neutralność polityczna Kościoła stała się po wojnie kluczowym hasłem komunistów Zachodu, którym udało się tę bałamutną ideę wtłoczyć nie tylko w programy polityczne wszystkich niemal partii, ale także zaszczepić ją wielu przedstawicielom kleru. W III RP tę demagogiczna ideę przeflancowano bez trudu do Polski i dobrze się przyjęła. Rzecz jasna taka neutralność jest bardzo wygodna. Z jednej strony, zwalnia przedstawicieli kleru z obowiązku często bardzo nieprzyjemnej ingerencji w świat polityki. Z drugiej zaś, ułatwia politykom bałamucenie obywateli. A przecież każde działanie polityczne jest zawsze obarczone skutkami społecznymi i już choćby z tego powodu nie może nie być przedmiotem publicznej analizy ze strony Kościoła. Czy w ogóle ktokolwiek jest stuprocentowo apolityczny, neutralny, choćby nie wiem jak tego chciał? To jest praktycznie niemożliwe. Jak nie ty polityką, to ona tobą się zainteresuje. Dlatego ambona powinna spełniać także funkcje informacyjne, objaśniające kto jest kto, zwłaszcza wobec zalewu w Polsce mediów nie tylko lewackich, ale i antynarodowych.

Kierunek Targowica. Polska 2005 – 2015

Kierunek Targowica. Polska 2005 – 2015

Wojciech Roszkowski

Polska w roku 2005 przeżyła reset lewicowych i liberalnych rządów; wydawało się, że postkomuniści przegrali i już nie wrócą. A jednak zaledwie po dwóch latach wszystko się odmieniło i już w 2007 roku III RP znalazła się na najlepszej drodze do nowej gospodarczej i moralnej targowicy. Jak do tego mogło dojść i ile zła musiało się jeszcze wydarzyć, nim Polacy w 2015 r.

 

Poprawność polityczna nie jest niczym innym, jak kolejnym demagogicznym narzędziem komunistów w celu odbierania rozumu obywatelom. Odważne wystąpienie metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego o tęczowej zarazie spotkało się z tak wielką falą tzw. hejtu nie tylko z powodu swej prawdziwości i zdecydowania, ale z powodu swego – osamotnienia. Po prostu takich publicznych wystąpień ze strony ludzi Kościoła jest stanowczo za mało; gdyby nie były sporadyczne, to i metropolita krakowski otrzymałby dużo mniej razów, i rozprzestrzenianie się tęczowej zarazy byłoby powstrzymane. (…)

Nie można temu zaprzeczyć, że moralność jest sprawą prywatną, ale nie tylko prywatną. Postępowanie każdego z nas ma skutki mniej lub bardziej publiczne, wszak wszyscy żyjemy we wspólnotach. Polityk katolicki zobowiązany jest więc do zapobiegania zgorszeniu, a jeśli tego nie czyni, to obowiązkiem ambony jest go napomnieć, a jeśli nie pomaga – napiętnować. Nie należy się wahać w napominaniu osób lansujących lub tolerujących wzorce zachowań i sposoby myślenia, propagujących genderowe idee – robią to publicznie, więc i krytyka musi być publiczna. Nie może być tak, że ich mogą napominać tylko koledzy po fachu, czyli inni politycy, a pozostałe środowiska muszą milczeć, bo będą posądzone o „mieszanie się” do polityki.

Nie możemy działać też tylko na zasadzie protestu; dopiero jak już coś złego się stanie, to wtedy podnosimy larum. Czasem to działa, ale przeważnie jest za późno.

Droga ambono, nie lękaj się jasnym, powszechnie zrozumiałym słowem propagować naszych poglądów, odwiecznych wartości chrześcijańskich, przywiązania do tradycji, miłości do ojczyzny. Pomóż zrozumieć członkom swojej wspólnoty dzisiejszy, pogmatwany, pełen zamętu świat. To wyznawcom szatańskich idei wolno krzyczeć na cały głos o konieczności legalizacji zboczeń, a my mamy potulnie tego słuchać i przemilczać prawdę?!

Lewacy robią księżom awantury, że popierają tylko jedną opcję, ale oni sami to co – wielbią nas i nasze poglądy? Jeśli już zaprezentują jakiegoś katolika, to tylko po to, żeby go oczernić i po porostu upodlić. Ambona nie jest od tego, żeby lansować komunistów różnej maści, albo poddawać wartości chrześcijańskie relatywizacji, lecz żeby je bronić! Niech sobie genderyści i spółka wypracują takie medium, jak własna ambona, proszę bardzo, to będą wtedy z niego korzystać…

Siła działaczy LGBT oraz im pokrewnych genderystów tkwi nie w logicznej, rzeczowej argumentacji, ale w masowych publikatorach, które udało im się chwilowo przechwycić. Straszą więc księży, że ich spostponują totalnie na swych łamach – i niejeden faktycznie tego się boi, wybiera święty spokój. Ale gdyby każdy ksiądz wyraźnie i głośno przestrzegał przed tęczową zarazą, to na przykład gazeta wiadomo jaka musiałby codziennie zamieszczać na każdej stronie tylko ataki na kler, nie mieliby już miejsca nawet na nekrologi. Jeśli o mnie chodzi, to przyznam się, że poważnie bym się nad sobą zastanowił, gdyby gazeta ta kiedyś napisała o mnie dobrze. Każdą krytykę, o ile za taką można uznać ironię, z jaką się tam spotykałem, traktuję jako wyróżnienie i potwierdzenie, że nie zbaczam z właściwej drogi. (…)

Trzeba 13 października br. wybrać nie tylko takich parlamentarzystów, którzy będą mieć odwagę przeciwstawić się architektom zła moralnego, społecznego i narodowego, ale będą też w stanie czynić to skutecznie i nieprzerwanieI pamiętajmy: nigdy nie głosujemy tylko „za”, ale i „przeciw” – czy tego chcemy, czy nie. Wygląda na to, że jesteśmy w takim momencie historii, że to drugie jest akurat ważniejsze. Musimy zagłosować przeciw szybko rozprzestrzeniającej się chorobie.

Droga ambono, nie zapominaj o memento św. Jana Pawła II: „nie można ignorować politycznego wymiaru życia”. Ojciec Święty zresztąprzez cały pontyfikat zachęcał do walki o chrześcijańskie korzenie na wszystkich polach; np. w 1993 wzywał: „Nie do przyjęcia są zatem, jako niezgodne z Ewangelią, próby zepchnięcia religii do sfery ściśle prywatnej, które wiążą się paradoksalnie z odrzuceniem istotnego wymiaru publicznego i społecznego osoby ludzkiej. Wychodźcie więc na ulice, przeżywajcie radośnie swoją wiarę, nieście ludziom zbawienie Chrystusa, które powinno przenikać rodziny, szkoły, kulturę i życie polityczne”. I życie polityczne – a jego najistotniejszym elementem w warunkach demokratycznych są wybory parlamentarne.

 

Leszek Sosnowski

Autor jest polonistą, germanistą, dziennikarzem, artystą fotografikiem (laureat 57 międzynarodowych nagród), wydawcą i publicystą. Wydawał i rozprowadzał książki, płyty i filmy w podziemiu w latach 1980. Autor scenariuszy filmów dokumentalnych w tym pełnometrażowego „Przyjaciel Boga”. Organizator kilkudziesięciu wystaw plenerowych poświęconych św. Janowi Pawłowi II, Krakowowi i Polsce. Autor kilkunastu książek z zakresu kultury, religii i polityki. Laureat m.in. „Książki Roku” za „Krainę Benedykta XVI”. Wieloletni działacz katolicki i patriotyczny. Znawca rynku mediów, spraw krajów niemieckojęzycznych oraz życia i dzieła św. Jana Pawła II, redaktor blisko 100 książek Jemu poświęconych. Autor ponad tysiąca artykułów i esejów. Założyciel (przed 25 laty) i prezes Białego Kruka. Pomysłodawca i publicysta miesięcznika „Wpis”. Odznaczony m.in. medalem „Pro Patria” oraz Orderem Odrodzenia Rzeczypospolitej.

Numer 9/2019

Wiara Patriotyzm i Sztuka

Numer 9/2019

 


 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.