Jakie konsekwencje przyniesie Francji nowa ustawa bioetyczna? Już teraz dzieci wychowywane przez "dwie mamy" uważają, że nie potrzeba im ojca

Nasi autorzy

Jakie konsekwencje przyniesie Francji nowa ustawa bioetyczna? Już teraz dzieci wychowywane przez "dwie mamy" uważają, że nie potrzeba im ojca

Jaka przyszłość czeka dzieci, które już na starcie karmione są zakłamanym obrazem świata? fot. Pixabay Jaka przyszłość czeka dzieci, które już na starcie karmione są zakłamanym obrazem świata? fot. Pixabay 7 czerwca 2021 r. francuskie Zgromadzenie Narodowe (l’Assemblée nationale, izba niższa Parlamentu) w trzecim czytaniu przyjęło ustawę bioetyczną, umożliwiającą wszystkim kobietom, w tym lesbijkom, poczęcie dziecka za pomocą tzw. „reprodukcji wspomaganej” (procréation médicalement assistée), sprowadzającej mężczyznę jedynie do roli dawcy nasienia. W kilkanaście dni później dziennik „Le Monde” w oczekiwaniu na akceptację nowej ustawy przez Senat (co ma nastąpić dziś) publikuje wywiad z 12-letnią Eden, 9-letnią Balkis i 9-letnią Juliette. Dziewczynki, poczęte poza granicami Francji za pomocą sztucznego zapłodnienia, są wychowywane przez pary „dwóch mam” - lesbijek. Spustoszenie w mentalności dzieci wychowanych przez zaburzone pary kobiet budzi prawdziwą grozę!

Według francuskiego Narodowego Instytutu Statystyki i Badań Ekonomicznych (l’Institut national de la statistique et des études économiques) w 2018 r. 31 tys. francuskich dzieci było (i nadal jest) wychowywanych przez pary jednopłciowe (dotyczy to zarówno par złożonych z dwóch mężczyzn jak i z dwóch kobiet). Z kolei dziennik „La Croix” opublikował ankietę, z której wynika, iż każdego roku ponad 2400 Francuzek – singielek lub żyjących w związkach lesbijskich - wyjeżdżało do Belgii lub Hiszpanii (gdzie reprodukcja wspomagana jest legalna), aby zajść w ciążę za pomocą sztucznego zapłodnienia. Dzisiejszego dnia francuski Senat ma głosować nad przyjęciem (lub odrzuceniem, co jednak jest mało prawdopodobne) ustawy bioetycznej zaakceptowanej przez Zgromadzenie Narodowe. 

„To ja, moja młodsza siostra Chaïli-Rose, nasze dwie mamy, dwa koty Peanut i Kiza i nasz żółw – ma na imię Camille” [jest samcem, dziewczynki nadały mu żeńskie imię – przyp. red.], mówi Eden. Obie dziewczynki zostały poczęte za pomocą sztucznego zapłodnienia swoich matek, urodziły się w Belgii, nigdy nie poznały swojego ojca [ojców?] i nie czują nawet takiej potrzeby! „W szkole nigdy nie byłam zaniepokojona z tego powodu. Mój kolega powiedział mi kiedyś, że to nienormalne, że w rodzinie nie ma taty, ja jednak myślę, że się mylił”, mówi Eden. „Nie ma żadnej różnicy czy masz mamę i tatę, czy dwie mamy; to nic nie zmienia. Mam normalną rodzinę taką jak każda inna”, podkreśla dwunastolatka mieszkająca w Tuluzie. Podobnie uważa Balkis z Brest, młodsza, dziewięcioletnia koleżanka Eden urodzona w Danii: „Mężczyzna ma zrobić dziecko (!), ale nie jest potrzebny do założenia rodziny. Nie ma żadnej różnicy czy wychowują cię dwie mamy. Może mam nieco inną rodzinę niż większość moich rówieśników, ale moja rodzina jest jak najbardziej normalna”, mówi Balkis. „Bardzo często się tak zdarza, że dwie mamy mogą mieć dzidziusia”, wypowiada się w podobnym tonie mała Juliette z Bordeaux [ma 9 lat, tak jak Balkis – przyp. red.]. Dziewczynka ma jeszcze trzy siostry poczęte tak jak ona: „Lekarz dał mamusi pobrane od dawcy nasienie, tak żebym mogła pojawić się w brzuszku”, mówi Juliette. „A kiedy się już urodziłam, moja druga mama mnie zaadoptowała. Właśnie w ten sposób wyjaśniam to koleżankom ze szkoły”, podkreśla dziewczynka. „Wszystkie moje koleżanki mają mamę i tatę, a ja mam dwie mamy. Jak widzicie, jest to możliwe”, mówi mała Juliette.  

Niestety takich dziewczynek jak Eden, Balkis i Juliette jest znacznie więcej [pary lesbijek zazwyczaj nie decydują się na urodzenie syna – przyp. red.], podobnie jak małych chłopców wychowywanych przez pary homoseksualnych mężczyzn. Jeśli już w dzieciństwie te dzieci są narażone na takie zaburzenia rozwojowe, kwestia ich dorosłego życia może budzić jedynie przerażenie.

Źródło: Le Monde/Sandra Favier i Marie Slavicek, MM    

Czy społeczeństwo, które tak krzywdzi dzieci, można nazwać jeszcze cywilizowanym? Jaka czeka na przyszłość, gdy kolejne pokolenia od najmłodszych lat wychowywane są przez ludzi spaczonych idelogią LGBT?  

Bunt barbarzyńców. 105 pytań o przyszłość naszej cywilizacji

Bunt barbarzyńców. 105 pytań o przyszłość naszej cywilizacji

 

Czy cywilizacja zachodnia, do której wszak należymy, już upadła? A jeśli tak, to czy będzie w stanie się podnieść i pod jakimi warunkami? Pytania te nurtują wielu ludzi, także wybitnego intelektualistę i świetnego pisarza prof. Wojciecha Roszkowskiego. Autor rozważał je już w skrzącym się imponującą erudycją dziele „Roztrzaskane lustro”, które stało się bestsellerem ubiegłego roku.

 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.