FBI udaremniła potężny atak. Rosyjscy hakerzy zamierzali się na USA i ich sojuszników
W mediach można trafić na informacje o działalności społeczności hakerskiej wymierzonej w Rosję i jej infrastrukturę. Okazuje się, że i reżim Putina ma coś do powiedzenia w tej kwestii. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pexels. FBI udaremniła potężny atak rosyjskich hakerów, zapobiegając utworzeniu tzw. botnetu [przejęcie kontroli nad grupą komputerów i zainfekowanie ich szkodliwym oprogramowaniem (np. robakiem) pozostającym w ukryciu przed użytkownikiem i pozwalającym jego twórcy na sprawowanie zdalnej kontroli nad wszystkimi komputerami w ramach botnetu. Kontrola ta pozwala na zdalne rozsyłanie spamu oraz na inne ataki z użyciem zainfekowanych komputerów – przyp. red.].
Hakerom z GRU poprzez grupę niebezpiecznych cyberprzestępców znanych jako Sandworm udało się zainfekować tysiące urządzeń. Specjaliści z amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego odebrali jednak rosyjskim hakerom wojskowym kontrolę nad tysiącami routerów i urządzeń zabezpieczających; Amerykanie przejęli te same urządzenia, których rosyjscy szpiedzy zamierzali użyć do stworzenia botnetu. „Na szczęście udało nam się powstrzymać ten atak, zanim botnet mógł zostać użyty”, powiedział Merrick Garland, Prokurator Generalny Stanów Zjednoczonych, podczas konferencji prasowej.
„FBI przeprowadziła zatwierdzoną przez sąd operację w marcu 2022 r., zakłócając dwupoziomowy globalny botnet złożony z tysięcy zainfekowanych urządzeń sieciowych pod kontrolą cyberprzestępców znanych jako grupa Sandworm, których rząd USA wcześniej zidentyfikował jako współpracowników Głównej Dyrekcji Wywiadu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (GRU)”, poinformował w oświadczeniu Departament Sprawiedliwości USA.
W ramach amerykańskiej operacji skopiowano i usunięto złośliwe oprogramowanie z urządzeń firewall, którego Sandworm używała, aby przejąć kontrolę w ramach botnetu. Mimo że Amerykanie nie uzyskali dostępu do złośliwego oprogramowania Sandworm poprzez urządzenia używane przez potencjalne ofiary, wyłączenie mechanizmu dowodzenia i kontroli odcięło boty od kontroli urządzeń Sandworm, zakłócając tym samym rosyjską operację hakerską.
„Dzięki naszej bliskiej współpracy z Watch Guard i z naszymi partnerami z organów ścigania zidentyfikowaliśmy i unieszkodliwiliśmy następną akcję GRU wymierzoną w niewinne ofiary zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i z krajów, które są ich sojusznikami”, powiedziała w oficjalnym oświadczeniu prokurator Stanów Zjednoczonych Cindy K. Chung, reprezentująca Zachodni Dystrykt stanu Pensylwania.
„Tego typu działalność hakerska to nie tylko przestępstwo, ale także poważne zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa, dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. Moje biuro pozostaje zaangażowane we współpracę z naszymi partnerami z Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego, FBI, zagranicznych organów ścigania i sektora prywatnego w celu obrony i utrzymania cyberbezpieczeństwa naszego narodu”, dodała Cindy K. Chung.
Pod koniec ubiegłego miesiąca ukraiński wywiad opublikował listę ponad 600 rosyjskich szpiegów. Krótko przed tym wydarzeniem Władimir Putin podobno umieścił w areszcie domowym dwóch agentów FSB, którzy mieli prowadzić działalność szpiegowską na Ukrainie, po tym, jak rosyjska inwazja na Ukrainę okazała się znacznie trudniejsza niż planował Putin.
Deputowany Ritchie Torres z Nowego Jorku wezwał FBI do zbadania związku rosyjskich dyplomatów z siedzibą w Nowym Jorku. Eksperci z Fox News Digital mieli poważne podejrzenia, iż na terenie USA przebywają rosyjscy dyplomaci, którzy pod przykrywką działalności dyplomatycznej szpiegują Stany Zjednoczone. „Byliśmy zbulwersowani niesprowokowaną agresją Władimira Putina na Ukrainę. Byliśmy i nadal jesteśmy wstrząśnięci jego zbrodniami wojennymi przeciwko narodowi ukraińskiemu i to w tym kontekście formalnie zwróciłem się do FBI o wszczęcie śledztwa w sprawie doniesień o szpiegostwo w rosyjskiej placówce dyplomatycznej” – powiedział Torres podczas wtorkowej konferencji prasowej.
Źródło: Fox News/Tyler O’Neil, MM
Jak wiele można dzisiaj osiągnąć siedząc wyłącznie przed ekranem komputera pisze w swojej książce Piotr Łuczuk:
Cyberwojna. Wojna bez amunicji?
To pierwsza na naszym rynku taka książka rodzimego autora.
Opisane wydarzenia, analizy i prognozy nie są bynajmniej dziełem fikcji literackiej. Nie są wyssaną z palca czarną wizją przyszłości. Są niestety jak najbardziej realne. Konflikty wojenne w cyberprzestrzeni, wykorzystywanie potencjału tkwiącego w komputerach, inwigilacja każdego z nas przez globalne sieci – jeszcze do niedawna znaleźć to można było jedynie na kartach powieści science fiction.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.