Długofalowe skutki pandemii COVID-19. Chorzy na trąd bez dostępu do diagnostyki i leczenia

Nasi autorzy

Długofalowe skutki pandemii COVID-19. Chorzy na trąd bez dostępu do diagnostyki i leczenia

Pandemia i wszystkie działania, które podczas niej podjęto, mają także swoje mniej oczywiste i oddalone w czasie skutki. Wiele z nich to dostęp do świadczeń medycznych dla osób cierpiących na inne choroby niż COVID-19. Fot. Pixabay Pandemia i wszystkie działania, które podczas niej podjęto, mają także swoje mniej oczywiste i oddalone w czasie skutki. Wiele z nich to dostęp do świadczeń medycznych dla osób cierpiących na inne choroby niż COVID-19. Fot. Pixabay
„Ludzie dotknięci trądem byli marginalizowani jeszcze przed pandemią, a pandemia zepchnęła trąd jeszcze dalej na liście priorytetów” - powiedział Mathias Duck z brytyjskiej organizacji charytatywnej The Leprosy Mission, zajmującej się walką z tą chorobą. Według raportu ONZ przedstawionego w drugim tygodniu lipca jego radzie ds. praw człowieka osoby cierpiące na trąd straciły dostęp do leczenia, doznawały zakłóceń w dostawie leków, były odcięte od pracy i w dużych liczbach zmarły z powodu COVID-19. Raport z 2019 roku donosił, że stygmatyzacja trądu, pomimo tego że jest to choroba uleczalna, sprawiła, że wielu chorych nie miało dostępu do regularnej pracy czy opieki zdrowotnej, a nawet zostało wypędzonych ze swoich społeczności.

„Ludziom dotkniętym trądem odmówiono testów, leczenia i szczepionek przeciwko COVID-19. Kładziemy nacisk na mycie rąk i noszenie maseczek, ale te społeczności nie miały dostępu do tego ani nawet do podstawowej żywności”, dodał Duck. Działacz, który sam został wyleczony z trądu, stwierdził, że niewielu, używając określenia „trędowaci” w pogardliwy sposób,  zdaje sobie sprawę z tego, ile osób wciąż jeszcze cierpi na tę chorobę. Według WHO w 2019 roku odnotowano ponad 200 tys. przypadków w 161 krajach. „Większość ludzi dotkniętych trądem chce być nazywana po imieniu, nie postrzegana przez pryzmat choroby”.  W związku z powyższym The Leprosy Mission stara się wykluczyć użycie słowa „trędowaty” w znaczeniu „wyrzutek”. Działacze na rzecz ochrony zdrowia wzywają do zaprzestania używania słowa „trędowaty”, przypisując temu określeniu, często używanemu przez polityków i nie tylko w trakcie pandemii, wpływ na dodatkową marginalizację osób cierpiących na trąd.  „Ten sposób wyrażania się utrwala nastawienie przeciwko ludziom, którzy wciąż cierpią” - tłumaczą działacze. 

Ta kwestia została również podniesiona na Filipinach, gdzie w czerwcu doszło do sporu związanego z użyciem określenia „trędowaty” w sprawie sądowej. „Na całe szczęście, dzięki terapii wielolekowej, trąd jest uleczalny. Mimo to trudno uleczyć piętno związane z tą chorobą. Stygmatyzacja dotyka istoty osoby chorej na trąd lub nią dotkniętej”, napisała Koalicja Obrońców Trędowatych na Filipinach w liście opublikowanym w maju. „Prosimy, przestańmy używać [słowa] ‘trędowaty’ jako negatywnej metafory bycia wyrzutkiem, izolowanym czy potępionym, co przywraca piętno, które staramy się wymazać”.

Bakteria, która wywołuje trąd, rozprzestrzenia się drogą kropelkową, jednak rozmnaża się powoli, co oznacza, że dopiero po latach można odczuwać oznaki choroby. Jeżeli jest ona szybko rozpoznana  i leczona, można uniknąć poważnej niepełnosprawności, jednak wiele zajmujących się tym programów ucierpiało w trakcie pandemii, szczególnie w krajach, gdzie system opieki zdrowotnej został przeciążony przypadkami COVID-19.

Alice Cruz, specjalny sprawozdawca ONZ ds. osób dotkniętych trądem, poinformowała radę ds. praw człowieka, że 10 krajów cierpiało niedobory leków przeciwko trądowi w 2020 roku. Dodała, że liczba zgłoszonych zdiagnozowanych przypadków spadła o 50 proc.; istnieją obawy, że ma to związek z mniejszą liczbą pracowników docierających do lokalnych społeczności. Cruz powiedziała, także, że ludzie dotknięci trądem są często „niewidzialni i zapomniani”.

Źródło: The Guardian, AM

Jako chrześcijanie szczególnie zobowiązani jesteśmy do pomocy zapomnianym i cierpiącym. Pisze o tym w swojej książce ks. prof. Waldemar Chrostowski:

Uczynki Miłosierdzia

Uczynki Miłosierdzia

ks. Waldemar Chrostowski

Wybitny biblista i znakomity pisarz ks. prof. Waldemar Chrostowski pięknie i jasno przybliża "dzieła miłości, przez które przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach jego ciała i duszy" (Katechizm Kościoła Katolickiego).
W dzisiejszych czasach, w których miłosierdzie traktowane jest jako przejaw słabości, a świat opanowują różne niebezpieczne ideologie, potrzeba wyraźnego przypomnienia, że uczynki miłosierdzia są niezbędnym elementem życia chrześcijanina.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.