Ciastkarskie imperium z nazistowską przeszłością. Wiesz od kogo jesz?
Z materiałów, do których dotarł "Bild am Sonntag", wynika, że były szef firmy Bahlsen finansował SS, był członkiem NSDAP i współorganizował wywózki na roboty do III Rzeszy.
Niedzielne wydanie tabloidu "Bild" dotarło do archiwalnych dokumentów z procesu denazyfikacyjnego Wernera Bahlsena - jednego z szefów ciastkarskiego imperium w czasie II wojnie światowej i w latach powojennych.
"Bild" podał, że Bahlsen był członkiem honorowym SS, finansował tę formację i należał do NSDAP.
Kiedy podczas wojny kierował fabryką w Kijowie zaopatrującą Wehrmacht, koordynował nawet wywózki robotników przymusowych do Hanoweru, głównej siedziby Bahlsena.
W teczce Wernera Bahlsena znajduje się zeznanie jednej z wywiezionych przez niego pracownic przymusowych Jekateriny S., urodzonej w 1919 roku w Kijowie.
- Pracowałam w kijowskiej fabryce wypieków, która wówczas piekła chleb dla Wehrmachtu. Naszym szefem był Werner Bahlsen. W sierpniu 1942 po zakończeniu zmiany zobaczyliśmy, że budynek jest otoczony przez żołnierzy z owczarkami. Wybrano spośród nas najmłodsze i najsilniejsze. Bez słowa wyjaśnienia zostaliśmy załadowani do ciężarówek, przewiezieni na dworzec i wsadzeni do wagonów towarowych. Kierownikiem tej operacji był sam nasz szef - Werner Bahlsen. Zaczął się straszny płacz i krzyki. Z głośników nagle zagrzmiała muzyka. Ktoś zdołał powiadomić nasze matki i krewnych - przybiegli na dworzec z jedzeniem i ubraniami. Zostali odepchnięci kolbami przez żołnierzy. Pociąg ruszył. Nie wiedzieliśmy dokąd. Zostaliśmy przywiezieni do Hanoweru. Do baraków. Stamtąd - do pracy w fabryce Bahlsena - podał "Bild am Sonntag".
Założona 130 lat temu przez Hermanna Bahlsena firma wciąż pozostaje w rękach rodziny.
Przedsiębiorstwo ma dwie fabryki w Polsce, produkując takie marki jak "Krakuski", "Hit" i "Leibniz".
TV Republika
Orlęta Lwowskie
Nie tylko w dziejach Rzeczypospolitej trudno o przykład większego męstwa i poświęcenia niż obrona Lwowa w okresie 1918–1919. Kiedy Wielka Wojna dobiegła praktycznie końca, mieszkańcy tego pięknego miasta w dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada 1918 r., wyszli rankiem na ulice. Nie mogli jednak udać się na groby swych bliskich.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.