Abp Marek Jędraszewski: Nie ma innego znaku największej miłości jak krzyż
Abp. Marek Jędraszewski Fot. Adam Bujak/Archiwum Białego Kruka
– Nie ma innego znaku największej miłości, głębszej nadziei i bardziej przekonywującego znaku zwycięstwa jak krzyż – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas odpustu Podwyższenia Krzyża Świętego w kościele św. Krzyża w Krakowie.
W homilii arcybiskup przypomniał, że na początku krzyż był uznawany za znak hańbiącej śmierci. To znamię ciągle tkwiło w świadomości chrześcijan. Św. Paweł wiele pisał o Chrystusie zmartwychwstałym i ukrzyżowanym i wyraźnie powiedział, że ukrzyżowany Chrystus jest zgorszeniem dla Żydów i głupstwem dla pogan, ale dla tych, co uwierzyli stał się mocą i mądrością Bożą. Próżno szukać krzyża w miejscu, gdzie żyli pierwsi chrześcijanie. W 1856 r. w jednym z budynków na Palatynie znaleziono graffiti. Narysowano krzyż, a na nim ludzką postać z głową osła. Pod spodem widnieje napis: – „Aledzamenos czci [swojego] Boga”. To oznacza, że już wtedy w najbliższym otoczeniu cezara byli wyznawcy Chrystusa i spotykali się z szyderstwem. Historia szyderstwa i wypierania się krzyża w życiu chrześcijan zakończyła się w roku 312, gdy do walki o Rzym wystąpili Maksencjusz i Konstantyn. Konstantyn posiadał mniejsze wojsko, ale w noc przed bitwą ujrzał na niebie wielki krzyż z napisem: „In hoc signo vinces” – „W tym znaku zwyciężysz”. Rozkazał usunąć ze sztandarów rzymskie orły, zastępując je krzyżem. Odniósł wyjątkowe zwycięstwo, a w 313 r. wydał edykt, który pozwolił chrześcijanom wyjść z katakumb.
Św. Helena w roku 326 podjęła wyprawę do Ziemi Świętej, poszukując śladów Jezusa. Odkryła na Golgocie trzy krzyże, nie wiedziała który z nich należał do Zbawiciela. Na jednym znajdował się jednak napis, który rozkazał umieścić Piłat: „Jezus Nazareńczyk Król Żydowski”. Dodatkowym potwierdzeniem, że to krzyż Chrystusa były uzdrowienia chorych, którzy go dotykali. Św. Helena przyniosła w tryumfalnym pochodzie relikwie do Rzymu i umieściła w swym pałacu. W jego miejscu powstała bazylika Santa Croce di Gerusalemme, z której na cały świat rozciąga się kult krzyża Chrystusa.
Jeszcze za czasów Konstantyna skazywano niektórych złoczyńców na śmierć krzyżową, tej praktyki zakazał jednak sam cesarz. Krzyż stawał się coraz bardziej częścią chrześcijańskiego krajobrazu. W bazylice św. Sabiny na Awentynie znajduje się cyprysowa brama, na której przedstawiono pierwszy zawoalowany obraz Golgoty. Kościół Santa Maria Antiqua może poszczycić się wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego, w szatach arcykapłańskich z V w. W wielu starożytnych bazylikach chrześcijańskich krzyż jest przedstawiany jako „Croce gemmata” – coś drogocennego, prawdziwy klejnot. Absyda bazyliki san Clemente jest przyozdobiona piękną mozaiką, przedstawiającą krzyż jako drzewo życia. W kolejnych wiekach pojawiło się inne przedstawienie tego znaku zwycięstwa: krzyż romański prezentował Chrystusa królującego, krzyż gotycki Zbawiciela cierpiącego, a krzyż barokowy przedstawiał piękno ciała Jezusa, co jest zapowiedzią Jego zwycięstwa i zmartwychwstania.
Historię zwycięskiego krzyża podsumowują dzieje bazyliki św. Piotra. Na jej frontonie znajdował się w czasach cesarskich wielki cyrk, pośrodku którego był obelisk, poświęcony pogańskiemu bożkowi. 10 września 1586 r. przeniesiono go i umieszczono na jego szczycie relikwie Krzyża świętego. Była to godzina tryumfu krzyża nad wszelkimi bożkami pogańskimi. Znalazła ona swe przedziwne przedłużenie 22 października 1978 r., gdy podczas inauguracji pontyfikatu papież Jan Paweł II zbliżył się do wiernych i wielokrotnie podnosił w górę swój pastorał w kształcie krzyża. 10 czerwca 1987 r. Ojciec Święty mówił w katedrze wawelskiej: „Bądź pozdrowiony Krzyżu, gdziekolwiek się znajdujesz, w polach, przy drogach, na miejscach, gdzie ludzie cierpią i konają… na miejscach, gdzie pracują, kształcą się i tworzą… Na każdym miejscu, na piersi każdego człowieka, mężczyzny czy kobiety, chłopca czy dziewczyny… I w każdym ludzkim sercu. (…) Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa”. Arcybiskup przypomniał ostatni Wielki Piątek w życiu św. Jana Pawła II, gdy papież podczas drogi krzyżowej poprosił o krzyż i do niego się przytulił. – Nie ma innego znaku największej miłości, głębszej nadziei i bardziej przekonywującego znaku zwycięstwa jak krzyż – podkreślił arcybiskup.
Przypomniał słowa pieśni „Krzyżu święty, nade wszystko”, która powstała w oparciu o słowa hymnu Wenancjusza Fortunata, biskupa Poitiers „Pange lingua gloriosi proelium certaminis”. Stwierdził, że Jezus wzywa swych wyznawców do wierności, objawiającej się w czci oddawanej krzyżowi. Zauważył, że podczas dzisiejszej uroczystości zostaną przyjęci do wspólnoty kolejni członkowie Bractwa Świętego Krzyża. – Umocnieni krzyżem i prawdą o nim będą przygotowywać się do bierzmowania, czyli do chwili, kiedy z całą świadomością wezmą odpowiedzialność za swoją wiarę w Chrystusa, za swoją miłość pełną wdzięczności do Niego. Za swoją nadzieję, którą w krzyżu pragną pokładać. „Ave Crux” – witaj krzyżu, przez który dla nas wszystkich stało się zbawienie – zakończył arcybiskup.
Źródło: Archidiecezja Krakowska
Historię życia niezwykłego pasterza, jakim jest abp Marek Jędraszewski przedstawia publikacja Białego Kruka:
Ty masz zwyciężać! Opowieść o abp. Marku Jędraszewskim
Tuż przed obroną pracy doktorskiej przez ks. Marka Jędraszewskiego, 20 grudnia 1979 r., Papieskie Kolegium Polskie w Rzymie odwiedził Ojciec Święty Jan Paweł II. Podszedł wtedy do młodego kapłana z Poznania, którego już wcześniej poznał i polubił, i zapytał: „No, co tam, Marek? Jak tam z tym twoim Levinasem?” – ten bowiem litewski myśliciel był przedmiotem badań przyszłego profesora i arcybiskupa metropolity.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.