13 lat wojny w Syrii. Komentuje ks. prof. Waldemar Cisło

Nasi autorzy

13 lat wojny w Syrii. Komentuje ks. prof. Waldemar Cisło

Największymi i najbardziej bezbronnymi ofiarami wojny zawsze pozostają dzieci, fot. Adama Bujaka z albumu

Największymi i najbardziej bezbronnymi ofiarami wojny zawsze pozostają dzieci, fot. Adama Bujaka z albumu "Tragedia Aleppo", str. 156.

Codziennie patrzą na zrujnowane dzielnice i domy, których nikt nie odbudowuje. Widzą śmierć, cierpienie, biedę. Wierzą, że jutro nie zabraknie chleba, ale gdy kładą do snu głodne dzieci, do oczu napływają im łzy. Syria to opowieść o wytrwałości ludzi – usłyszał na miejscu ks. prof. Waldemar Cisło. Pomoc Kościołowi w Potrzebie chce pokazać tę wytrwałość, dlatego opisuje historie jej mieszkańców, pełne bólu, ale i walki.

Siostra Annie Demerjian z Aleppo mówiła, że bez pomocy Polaków setki albo tysiące Syryjczyków umarłoby z głodu. Od lat patrzyła na ich łzy, pocieszała i podnosiła na duchu, choć i jej nie ominęła wojna. Gdy w 2022 roku została zaproszona do Wielkiej Brytanii, mówiła o tragedii, jaka dotknęła jej rodzinę.

W pobliżu domu jej brata spadła bomba. „Moja bratanica poszła zobaczyć, co się stało, i przeżyła wielki wstrząs, widząc swojego ojca bez głowy” – powiedziała. Dziewczynka pytała mamę, czy uda się pomóc tacie, czy założą mu sztuczną głowę, bo robią tak w przypadku rąk i nóg. Wcześniej z szoku nie mogła mówić. „Kiedy odbiera się dzieciństwo naszym dzieciom, to mamy do czynienia z prześladowaniem” – podkreśliła wtedy siostra Annie.

Nawet jeśli nie spadają bomby, wciąż pozostaje lęk: o siebie, najbliższych, pracę, żywność i leki. W Syrii wszystko, co jeszcze 13 lat temu było częścią codziennego życia, dziś stało się niedostępne. Wspólnie z siostrą Annie Pomoc Kościołowi w Potrzebie kupowała kurtki dzieciom, których rodziców nie było stać na taki zakup. Wsparcie dotarło wtedy do ponad 26 tys. najmłodszych. PKWP usłyszała wtedy, że ojciec często nie może dać dziecku takiej kurtki, bo koszt jednej z nich to równowartość jego pensji, a czasem i to mogłoby nie wystarczyć.

Ks. prof. Waldemar Cisło przypomina, że w Syrii niewielkie sumy mogą decydować o życiu i śmierci. Wykładowca UKSW przywołuje swoje spotkanie z młodym mężczyzną próbującym ratować ciężko chore dziecko. Przerastała go kwota, jaką musiał zapłacić za wlew chemii. „Mógł pracować, chciał tego, ale nie był w stanie nic zrobić, bo była wojna. Nie miał na nic wpływu” – wyjaśnia ks. prof. Cisło.

Abdo Haddad z Fundacji Kościoła Grecko-Melchickiego ICARE, z którą Pomoc Kościołowi w Potrzebie podejmowała współpracę, by dotrzeć do Syrii z transportem humanitarnym, zauważa, że wojna to nie tylko bomby, ale i jej następstwa. „Przecież wciąż ludzie odczuwają konsekwencje niesprawiedliwych sankcji” – tłumaczy. Jeszcze pół roku temu syryjscy biskupi alarmowali, że pogłębiają one biedę, chorym odbierają możliwość leczenia oraz ograniczają pomoc humanitarną.

Ormiański prawosławny biskup Aleppo Magar Ashkarian informuje, że sankcje są głównym powodem, dla którego ludność opuszcza kraj. Szczególnie dotkliwie odczuwają je chrześcijanie. Emigracja w ciągu ostatniego roku dramatycznie przyspieszyła.

Ks. prof. Waldemar Cisło wyjaśnia, że jeśli w Syrii 90 proc. społeczeństwa żyje w ubóstwie, to wpływa ono na wszystkie obszary życia. W nowych okolicznościach trzeba szukać sposobu na zdobycie żywności, leków, postawić pytanie, czy uda się opłacić dziecku edukację, a docierały do Polski sygnały, że najmłodsi coraz częściej, zamiast do szkoły, muszą iść do pracy, by pomóc w utrzymaniu domu.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP rozmawiał z ludźmi, którzy zajmowali się w Damaszku opieką medyczną. Był w tej grupie pewien mężczyzna, który opowiedział swoją historię. „Mówił, że przed wojną był biznesmenem i obracał ogromnymi pieniędzmi, a teraz został zmuszony, by prosić o kilkadziesiąt tysięcy dolarów, jakie zabezpieczą wykonywanie dializ na cały rok dla kilku osób” – zauważa ks. prof. Cisło.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie, po 13 latach wojny w Syrii, wznawia zbiórkę pieniężną, by uczynić więcej dla jej mieszkańców. Przekazanie wsparcia jest możliwe tutaj: https://pkwp.org/wspomoz-nas?campaign=85 i poprzez przelew na konto 87 1020 1068 0000 1402 0096 8990. Kiedy stowarzyszenie pytało Abdo Haddada z ICARE o sytuację w kraju, otrzymało informację, że polska flaga jest na miejscu dobrze znana. „M.in. na skutek transportów humanitarnych, jakie zorganizowaliśmy po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi” – zaznacza ks. prof. Cisło. Z pytaniem o to, czy może nie wywieszać polskiej flagi, do Abdo zwrócił się jeden z kierowców ciężarówek. Obawiał się, że ludzie zatrzymają go na drodze, bo zdają sobie sprawę, że z Polski otrzymają to, czego najbardziej im potrzeba.

Gdy po trzęsieniu ziemi Pomoc Kościołowi w Potrzebie wjechała do Syrii, padły słowa o „kamieniach, jakie opowiadają o ludzkiej wytrwałości”. Ci ludzie nie chcą się poddać. Chcą być usłyszani, a mają coś do powiedzenia. To, czego oczekują, wyraziła siostra Annie, gdy była w Polsce. „Chcemy pozostać. Należymy do tego kraju” – podkreśliła.

Album "Tragedia Aleppo" autorstwa Adama Bujaka to monumentalne dzieło fotograficzne dokumentujące zniszczenie oraz cierpienie mieszkańców syryjskiego Aleppo, będące skutkiem wojny domowej w Syrii. Bujak, polski artysta i fotografik, podróżował do Aleppo, by dokumentować tragedię, inspirując się również historią zburzonej Warszawy. Album nie tylko ukazuje rozmiary nieszczęścia, ale także niesie nadzieję, pokazując proces odradzania się życia w mieście dzięki wsparciu humanitarnemu, zwłaszcza ze strony Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Książka podkreśla konieczność pomocy na miejscu oraz solidarność z cierpiącymi, zwłaszcza z chrześcijanami, i stanowi ważne świadectwo współczesnych tragedii.

Promocja trwa od 19.03.2024 do 01.04.2024.

Źródło: Katolicka Agencja Informacyjna, TP 

Tragedia Aleppo. Monumentalny album Adama Bujaka

Tragedia Aleppo. Monumentalny album Adama Bujaka

Adam Bujak, ks. Waldemar Cisło

Niewyobrażalne i bezmyślne zniszczenie oraz setki tysięcy niewinnych ofiar – ich  symbolem stało się w ostatnim czasie syryjskie Aleppo. Jego mieszkańcy wielokrotnie z żalem mówili, że świat o nich zapomniał. Kto jak kto, ale my – Polacy – dobrze powinniśmy pamiętać i rozumieć owo uczucie opuszczenia i zapomnienia przez wszystkich, czego symbolem stała się zburzona doszczętnie przez Niemców podczas II wojny światowej Warszawa.

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.