Kolejny po "Chrześcijaninie radosnym" tom mądrych i ciekawych opowiadań ulubieńca najmłodszych, bp. Antoniego Długosza. Bogato ilustrowana pięknymi zdjęciami książka jest przewodnikiem po roku liturgicznym C, który zacznie się w pierwszą niedzielę Adwentu. Opowieści odnoszą się do czytań na wszystkie niedziele i najważniejsze święta. Pozwalają zrozumieć przesłanie płynące z Ewangelii i odnieść je do codzienności własnego życia. Biskup Długosz uczy młodych chrześcijan, jak być "listonoszem Jezusa", jak głosić "Bożą reklamę" oraz jak żyć według Jezusowego przepisu - jak być błogosławionym, czyli szczęśliwym. Także rodzice i katecheci znajdą tu wskazówki dla siebie.

Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej w niepowtarzalny, pełen pogody ducha sposób przekazuje dzieciom prawdy ewangeliczne. W swej pracy katechetycznej wykorzystuje wszystkie nowoczesne media, bardzo też lubi bezpośredni kontakt z dziećmi i młodzieżą. Powszechnie znany jest z występów w cotygodniowym programie telewizyjnym "Ziarno".

W wydawnictwie Biały Kruk ukazały się jego książki "Opowiem ci o Jezusie" i "Chrześcijanin radosny", która oprowadza po Roku liturgicznym B.

Znaki mówiące o przyjściu Jezusa
Głosiciele Bożej reklamy
Zawsze mówić Bogu "tak"
Św. Jan Chrzciciel - wysłannik Pana Boga
Moim postępowaniem daję świadectwo o Jezusie
W małym dziecku pasterze widzą Boga-Zbawiciela
Współczesny Szczepan - świadek Pana Jezusa
Rodzina darem od Pana Boga
Będę głosicielem pokoju
Dziękuję za sakrament chrztu
Należymy do rodziny Kościoła
Woda, która daje życie Boże
Maryja wstawia się za swymi dziećmi
Apostoł Jezusa
Pan Bóg cieszy się, gdy Go prosimy
Jezus jest Bogiem, Zbawicielem świata
Z radością pełnimy nasze powołanie
Za przykładem Matki Bożej wspieramy chorych
Kogo nazywamy błogosławionym?
Z pomocą Jezusa będę wybaczał wrogom
Przypominanie obecności Jezusa
Trzy wezwania: modlitwa, post, jałmużna
Pismo Święte najważniejszym przewodnikiem życia
Z Jezusem przeżywam umocnienie na moim Taborze
Rośliny, które rodzą owoce
Podobni do syna marnotrawnego
Od Jezusa uczę się miłosierdzia
Chcę należeć do Jezusowego królestwa
Nasze zmartwychwstanie i życie
Jezus wynagradza przywiązanie, wierność i miłość
Pan Jezus naszym Bogiem i Zbawicielem
Jestem rybakiem i apostołem Jezusa
Bóg nieustannie dzwoni do ludzi
Jezus uczy mnie prawdziwej miłości
Miłość okazuję w działaniu
Żyjemy nadzieją dostania się do nieba
Dar miłości i przebaczenia
Maryja naszą Królową
Duch Święty naszym Nauczycielem
Pan Jezus jest Chlebem żywym
Uzdrawiająca moc Jezusowego słowa
Jezus przywróci zmarłym życie
Szczęśliwy człowiek, w którym żyje Chrystus
Naśladować Jezusa

Współczesny Szczepan - świadek Pana Jezusa

W każdej rodzinie są albumy ze zdjęciami. Podczas ich oglądania mama i tata wyjaśniają nam, kim są znajdujący się na nich ludzie, kto odegrał ważną rolę w historii naszej rodziny. Każda rodzina ma swoich bohaterów. Cieszymy się słysząc: "Masz twarz podobną do twego dzielnego dziadka"; "Masz tak dobre serce, jak nasza babcia"; "Jesteś tak ofiarny i pracowity, jak nasz wujek". Te piękne przykłady składają się na obraz - dobre świadectwo o naszej rodzinie.

Rodzina Kościoła Pana Jezusa ma także gruby album z wizerunkami swoich bohaterów. Powstaje on przez dwa tysiące lat. W ciągu roku liturgicznego przypominamy niektórych z nich, których świadectwa o Panu Jezusie nie możemy zapomnieć. W drugim dniu Świąt Bożego Narodzenia patrzymy na zdjęcie św. Szczepana. Poznajemy Go w grupie pierwszych diakonów, którzy chcą pomagać biednym, starszym wiekiem i opuszczonym. Przynoszą im jedzenie, załatwiają różne sprawy, służą na wiele sposobów. Dzięki pracy św. Szczepana, Apostołowie mogą poświęcić się głoszeniu Słowa Bożego i odprawianiu Mszy św. Św. Szczepan mówi o Panu Jezusie swoimi czynami. Ma oczy Pana Jezusa, dlatego widzi głodnych, chorych, starszych. Św. Szczepan ma ręce Pana Jezusa, które potrzebującym dobrze czynią i rozwiązują problemy ludzi. Św. Szczepan ma serce Pana Jezusa, które przebacza nawet największym wrogom. O obrazie Pana Jezusa, jaki św. Szczepan pokazuje swoim życiem, przypominają nam Dzieje Apostolskie. Wrogowie Pana Jezusa okazują nienawiść wobec św. Szczepana, bijąc w niego kamieniami tak długo, aż umiera. Św. Szczepan pokazuje przebaczającą miłość Pana Jezusa: modli się za swoich morderców i prosi Pana Boga, by przebaczył jego wrogom. Dlatego św. Szczepana nazywamy Jezusowym świadkiem.

Przez 27 lat Jan Paweł II prowadził nas do Boga. Dziewięć razy pielgrzymował do Polski, przypominając: "Przybywam do Was, by dać świadectwo o Chrystusie". Wrogowie Pana Jezusa chcieli zamordować Ojca Świętego: 13 maja 1981 r. strzelał do niego Ali Agca, Turek. Boża pomoc uratowała życie papieżowi. Wieziony do szpitala powtarzał: "Boże, przebaczam mojemu zabójcy". Potwierdził to odwiedzając mordercę w więzieniu i mówiąc mu to osobiście. Tak jak św. Szczepan. Jan Paweł II jest współczesnym "Szczepanem" - świadkiem Pana Jezusa. Przeżywamy radosne święta Bożego Narodzenia. Pan Jezus przychodzi na ziemię, by swoim życiem i Ewangelią pokazać, jak możemy stawać się prawdziwymi ludźmi. Kto żyje tak, jak uczy Pan Jezus, jest podobny do Niego. Może za św. Pawłem powiedzieć "Żyję ja, już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus". W kim żyje Jezus, ten staje się Jego świadkiem. Patron dzisiejszego dnia, św. Szczepan, zachęca nas, abyśmy podejmowali wezwanie Pana Jezusa: "Boże Ojcze, przebacz wszystkim wrogom".

Pomyślę: czy umiem przebaczać? Może gniewam się na kogoś? Może z nim nie rozmawiam? Będę uczył się modlitwy Pana Jezusa, którą przypomina nam dzisiaj św. Szczepan: "Ojcze, przebacz moim wrogom, bo nie wiedzą, co czynią". Umiejętności przebaczenia będę uczył się przez całe moje życie. Wtedy zasłużę na dołączenie mojego zdjęcia do albumu świadków Jezusa.

Rodzina darem od Pana Boga

Podczas jednej z pielgrzymek do Polski Ojciec Święty Jan Paweł II spotkał się z włókniarkami w Łodzi. Dziękował im za ich wielki trud oraz pracę w rodzinach. Wspominał też swoją matkę, która okazała mu wiele serca. Miał dziewięć lat, gdy mocno przeżył jej śmierć. Jan Paweł II życzył wszystkim dzieciom świata, a szczególnie dzieciom z Polski, aby miały zdrowe rodziny.

W uroczystość Świętej Rodziny dziękujemy Panu Bogu za rodzinę Pana Jezusa i nasze. Św. Mateusz opowiada, z jakim poświęceniem Matka Boża i św. Józef opiekują się małym Jezusem. Kiedy okrutny król Herod chce zabić Jezusa, podejmują uciążliwą podróż do Egiptu. Daleko od swego kraju ciężko pracują, by Jezusowi było dobrze i by czuł się bezpieczny. Maryja i Józef jako dzieci doświadczyli, jak wielkim skarbem jest rodzina, a w niej mama i tata. Patrzyli na ich ciężką pracę, poświęcenie. Byli kochani i bardzo bezpieczni, kiedy przytuleni do rodziców opowiadali im o swoich radościach i smutkach. Od nich uczyli się, co trzeba robić, by rodzina była szczęśliwa. Często czytali Pismo Święte, przypominając sobie, że rodzice to dar dla nich od Pana Boga. Z przesłania Pisma Świętego dowiedzieli się o zadaniach, jakie dzieci mają w rodzinie. Należą do nich szacunek i posłuszeństwo wobec mamy i taty, pomoc im oraz szczególna troska, gdy rodzice zachorują lub się zestarzeją (I czytanie). Te pouczenia Pisma Świętego realizowane były w rodzinie Pana Jezusa, w której przez trzydzieści lat będzie On przygotowywał się do swojej posługi Nauczyciela i Zbawiciela wszystkich ludzi.

Przyzwyczailiśmy się do ciężkiej pracy wykonywanej przez naszych rodziców. Często zapominamy, że jest ona wyrazem ich miłości do nas: posiłki podawane przez mamę, zawodowa praca obojga, kupowanie nam ubrań, książek, zeszytów i przyborów szkolnych, organizowanie rozrywek za pośrednictwem telewizji, komputera czy kina, dawanie pieniędzy na naukę muzyki, języków obcych, tańca czy sportu. Rodzice inwestują w dzieci z nadzieją, że docenią one ich poświęcenie. Dzisiejsza uroczystość przypomina, że nie możemy tylko brać od rodziców, ale że spoczywają na nas także obowiązki - córki i syna. O nich mówi pierwsze czytanie z Księgi Syracydesa. Na tej księdze uczyła się swych zadań rodzina Pana Jezusa.

Pomyślę: jakimi czynami mogę przekonać rodziców, że naprawdę ich kocham i podejmuję w rodzinie swoje zadania? Czy okazuję rodzicom szacunek? Czy jestem im posłuszny? Czy przykładam się do nauki, by dobrymi ocenami przynosić im radość? Czy umiem żyć w zgodzie z siostrami i braćmi? Jak pomagam dziadkom? Czy modlę się o zdrowie dla rodziców i dziadków? Podziękujmy rodzicom, że są naszym największym w życiu skarbem.

Będę głosicielem pokoju

Przyzwyczailiśmy się do niezmiennego przebiegu uroczystości i świąt rodzinnych, szkolnych czy kościelnych, podczas których składamy sobie życzenia. Najczęściej winszujemy zdrowia, długich lat życia oraz dużo pieniędzy. W wieku szkolnym otrzymujemy życzenia dobrych stopni, świadectwa z wyróżnieniem. Rzadko spotykamy życzenia, abyśmy żyli pokojem i pokój Boży dawali drugiemu człowiekowi. Szczególnie w pierwszym dniu Nowego Roku należy przypominać o pokoju. Z wiadomości w dziennikach telewizyjnych i radiowych dowiadujemy się o podziałach między ludźmi, wojnach, zamachach, w których ginie dużo niewinnych ofiar. Często w domu doprowadzamy do niepokoju, kłócimy się z rodzeństwem. Bywa, że głupstwo jest powodem bójki wśród kolegów. Jedna z piosenek mówi: "Ciągły niepokój na świecie, wojny i wojny bez końca!".

Nie dziwi nas, że Pan Bóg przekazuje Mojżeszowi nakaz, by kapłani dawali Izraelitom błogosławieństwo połączone z wyjątkowymi życzeniami: "Niech Bóg błogosławi was i strzeże, oraz niech obdarza was pokojem!" Potrzeba, abyśmy uświadamiali sobie, że tylko z pomocą Bożą możemy być ludźmi pokoju. Pan Bóg pomaga utrzymywać na świecie pokój, posyłając swojego Syna Jezusa, który przez mękę i śmierć przywraca nam Boże synostwo. Bóg Ojciec przyjmuje nas za swoje dzieci, abyśmy byli ludźmi pokoju (II czytanie). Pan Jezus przynosi na ziemię pokój. Nazywamy Go Królem pokoju. Zostawia nam "konstytucję swojego królestwa". Składa się ona z dziesięciu wezwań-zaproszeń, poprzez które wprowadzamy w swoim życiu pokój z Bogiem oraz ludźmi. Trzy pierwsze wezwania mówią, że prawdziwy pokój daje nam Bóg, który jest naszym Ojcem. Jeżeli będziemy z Nim rozmawiać, umocnimy pokój w naszym życiu.

Jeśli tak jak Jezus będę pełnił Bożą wolę - stanę się człowiekiem pokoju. Pokój Boży nie jest moją własnością. Tym pokojem będę się dzielił z innymi. O tym mówi siedem dalszych przykazań Bożych. Obdaruję pokojem Jezusa moją rodzinę i szkołę. Będę wprowadzał pokój w życie przyrody: ptaków, zwierząt i roślin. Obdarzę pokojem Jezusa moje ciało i ciało pozostałych ludzi. Będę kierował się pokojem, korzystając z tego, co należy do mnie i drugiego człowieka. Będę głosicielem pokoju w rozmowach z innymi. Odpowiadając "tak" na wezwanie Bożych Przykazań, które są heroldami pokoju, stanę się głosicielem pokoju słowami i czynami.

Pomyślę: w którym przykazaniu nie chcę słuchać Pana Boga, czyli wybieram wojnę? Wezwaniu tego najtrudniejszego dla mnie przykazania będę się starał mówić "tak", czyli przyjmować pokój Boży i dawać go ludziom.

Dziękuję za sakrament chrztu

Podczas naszych narodzin rodzice przeżywali wielką radość: lekarze podali krzyczącą istotę w ręce mamy, która położyła nas na swojej piersi i przytuliła. Zaraz przestaliśmy płakać i było nam bardzo dobrze. Potem podszedł tatuś i wziął nas w ramiona. Z dumą powiedział: "Jesteś moim synem!"; "Jesteś moją córką!" i z miłością pocałował w czoło. W ten sposób weszliśmy do rodziny - Kasprzyków, Kowalskich i innych.

Św. Mateusz opowiada nam w Ewangelii, jak Bóg Ojciec wskazuje na Pana Jezusa i mówi, że jest on Jego Synem (Mt 3, 17). Na kilkaset lat przed narodzeniem Jezusa prorok Izajasz zapowiada, że Pan Bóg pośle do ludzi swojego Syna, który przyniesie nam sprawiedliwe prawo, nikogo nie skrzywdzi. Syn Boży będzie światłem dla ludzi, będzie przynosił ludziom wolność. Podobne świadectwo daje autor Dziejów Apostolskich. Pan Jezus przychodzi do ludzi, by ich uzdrawiać z choroby grzechu (Dz 10, 38). Św. Jan przygotowuje Żydów na spotkanie z Nim - naucza nad Jordanem, przypomina ludziom, by zmieniali swoje życie, wyznawali grzechy i nie obrażali Pana Boga. Na znak, że chcą się zmienić, wchodzą do wody, a Jan Chrzciciel polewa ich głowy wodą, by w ten sposób zostali oczyszczeni i usprawiedliwieni przed Bogiem oraz ludźmi. Dlaczego Pan Jezus, nie mający żadnego grzechu, poddaje się temu obrzędowi - przyjmuje od Jana chrzest pokuty? Ponieważ bierze na siebie nasze grzechy, solidaryzuje się ze wszystkimi ludźmi, by na krzyżu przez śmierć zgładzić grzechy całego świata. Św. Jan Chrzciciel zapowiada także, że Pan Jezus ustanowi nowy chrzest Duchem Świętym. Nie jest on tym samym, jakiego udzielał Jan Chrzciciel. Jezusowego chrztu udziela się w imię Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ten chrzest przyjęliśmy na początku naszego życia. Rodzice z chrzestnymi przynieśli nas do kościoła, gdzie ksiądz polał nam głowę wodą i powiedział: "Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego". W tym momencie otrzymaliśmy trzy prezenty od Pana Boga: staliśmy się Bożymi dziećmi, otrzymaliśmy dar wiary i zostaliśmy włączeni do rodziny Kościoła Jezusa. Pan Bóg wskazał na każdego z nas i powiedział: "Jesteś moim dzieckiem!". Rodzice i chrzestni przyrzekli wychowywać nas według przepisu Pana Jezusa.

Odnowimy razem chrzcielne przyrzeczenia, by oświadczyć, że chcemy każdego dnia postępować tak, jak naucza Chrystus.

"Czy wyrzekacie się szatana i wszystkich jego spraw?" (Wyrzekamy się). "Czy wierzycie w prawdy, jakich uczycie się w Kościele i na katechezie? (Wierzymy.) "Wierzę w Ciebie Boże żywy, w Trójcy jedyny prawdziwy. Wierzę w coś objawił Boże, Twe słowo mylić się nie może!" Od chrztu św. każdy z nas może mówić do Pana Boga: "Ojcze nasz".

Pomyślę: jak to dobrze, Panie Jezu, że przyjąłeś na siebie moje grzechy i zgładziłeś je swoją krzyżową męką! Dziękuję za sakrament chrztu, dzięki któremu stałem się Bożym dzieckiem. Dziękuję za modlitwę "Ojcze nasz!".
Podczas wieczornego pacierza podziękujemy z całą rodziną za chrzest św., podczas którego Pan Bóg uczynił nas swoimi dziećmi.

Bp Antoni Długosz

Joanna Szczerbińska, „Niedziela”

Inspirowane Biblią opowiadania bp. Antoniego Długosza zawarte w książce „Błogosławieni, czyli szczęśliwi”, napisane są w czasie teraźniejszym i odnoszą się do konkretnych sytuacji, jakie może napotkać w życiu młody człowiek. Biskup żywo i z wielką pasją opowiada o czynach i słowach Pana Jezusa, propaguje Jezusowy przepis na życie. Zachęca czytelników, by zostali „listonoszami Pana Jezusa”. Sam też daje przykład – jest niestrudzonym głosicielem Bożej reklamy, „listonoszem” przynoszącym Dobrą Nowinę dziewczętom i chłopcom oraz ich rodzicom. Udziela serdecznych pouczeń i wyjaśnień, jak powinien żyć chrześcijanin. Bezpośrednio zwraca się do młodego czytelnika niczym bardzo życzliwy przyjaciel, by nie powiedzieć dziadek. Zresztą bp Długosz na spotkaniach z dziećmi często mówi o sobie żartobliwie, że jest „dziadkiem z długim nosem” i od razu zyskuje tym sympatię. Opowieści bp. Długosza z tomu „Błogosławieni, czyli szczęśliwi” nawiązują do czytań mszalnych roku liturgicznego C. 28 listopada 2009, w sobotę 34. tygodnia zwykłego, zakończy się w liturgii Rok B, a wraz z pierwszą niedzielą Adwentu, 29 listopada, rozpocznie się Rok C. Ta książka to niezastąpiony przewodnik właśnie po Roku C. Podobnie jak poprzednia książka z tej serii, wydana przez Białego Kruka – „Chrześcijanin radosny”, która oprowadza po Roku B.

Opinie o produkcie (0)

do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl