Wydarzenia z życia św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II ukazane w tej książce lepiej pomagają dostrzec Boży plan zarówno wobec tych dwojga wielkich Apostołów Bożego Miłosierdzia, jak i krzewienia na cały świat orędzia o miłosiernej Miłości Boga. Pan Jezus najpierw wybrał na powiernicę swej wielkiej tajemnicy prostą, słabo wykształconą, ale wybitnie pobożną dziewczynę o znakomitej pamięci. Prawdami o Bożym Miłosierdziu zapisywał jej duszę niczym czystą tablicę, a ona wszystko to skrzętnie zapisała w Dzienniczku. Dzięki jej nieustępliwości i przy pomocy bł. ks. Michała Sopoćki powstał pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego, zaczęto odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia.


Po Faustynie musiał już jednak przyjść ktoś o innej osobowości, wybitny teolog i wielki papież, który dokończy rozpoczęte przez nią dzieło - mocą swego urzędu potwierdzi prawdziwość orędzia, beatyfikuje i kanonizuje Sekretarkę Bożego Miłosierdzia, ustanowi święto Bożego Miłosierdzia, dokona aktu zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu, konsekruje łagiewnicką bazylikę, która stanie się światowym centrum Bożego Miłosierdzia. Dzieło św. Jana Pawła II kontynuują dziś z kolei jego następcy - Benedykt XVI i Franciszek, który ustanowił rok 2016 Rokiem Miłosierdzia.


O tym wszystkim opowiada fascynująco ta książka, używając piór wybitnego znawcy teologii Bożego Miłosierdzia ks. prof. Jana Machniaka oraz znakomitej publicystki Jolanty Sosnowskiej, a także fotografii mistrza Adama Bujaka.

  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia Spis treści
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia - Wstęp kard. Stanisława Dziwisza
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia
  • Apostołowie Bożego Miłosierdzia

I. Kard. Stanisław Dziwisz – Słowo metropolity krakowskiego

II. Jolanta Sosnowska – Helena, która została św. Siostrą Faustyną i Karol, który został św. Janem Pawłem II

III. Kraków, stolica Bożego Miłosierdzia

IV. Ks. prof. Jan Machniak – Miłosierdzie łączy ludzi i otwiera ich na siebie

V. Białe Morza, Dom Świętego

VI. Międzynarodowa Akademia Bożego Miłosierdzia

W 1939 r. w kaplicy płockiego domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, gdzie Jezus Miłosierny po raz pierwszy objawił się Siostrze Faustynie, też zawisła jedna z kopii obrazu Kazimirowskiego. Do kaplicy w klasztorze wileńskim trafiła kopia wykonana przez Łucję Bałzukiewiczówną, którą ofiarował siostrom ks. Michał Sopoćko w 1940 r. Pierwsze reprodukcje tej kopii wyszły w Krakowie w oficynie Józefa Cebulskiego już w 1937 r. Nie bardzo była z nich zadowolona Apostołka Miłosierdzia. "Obrazki te - pisała Siostra Faustyna do ks. Michała Sopoćki - są nie tak ładne (…). Kupują je ci, których pociąga łaska Boża i tu Bóg sam działa. Zgromadzenie nasze dosyć już ich zakupiło. Matka Irena rozpowszechnia te obrazeczki i książeczki. Mówiłyśmy, że nawet przy furcie będziemy je rozdawać". Do domu zgromadzenia w Warszawie przy ul. Żytniej obraz Jezusa Miłosiernego namalował w 1942 r. lwowski artysta Stanisław Batowski.


Na rok przed odejściem z tego świata, 1 października 1937 r., Siostra Faustyna słyszy następujące słowa Pana: "Córko, potrzebuję ofiary wypełnionej miłością, bo ta tylko ma przede mną znaczenie. Wielkie są długi świata zaciągnięte wobec mnie, mogą je spłacić dusze czyste swą ofiarą, czyniąc miłosierdzie w duchu. Rozumiem słowa Twoje, Panie, i rozciągłość miłosierdzia, jakie ma jaśnieć w duszy mojej. - Jezus: Wiem, córko moja, że je rozumiesz i czynisz wszystko, co jest w twej mocy, ale napisz to dla dusz wielu, które nieraz się martwią, że nie mają rzeczy materialnych, aby przez nie czynić miłosierdzie. Jednak o wiele większą zasługę ma miłosierdzie ducha, na które nie potrzeba mieć ani pozwolenia, ani spichlerza, jest ono przystępne dla wszelkiej duszy. Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób, nie dostąpi miłosierdzia mojego w dzień sądu. O, gdyby dusze umiały gromadzić sobie skarby wieczne, nie byłyby sądzone - uprzedzając sądy moje miłosierdziem" (Dz. 1316-1317).


W tym samym miesiącu Faustyna otrzymała przesłanie dotyczące Godziny Miłosierdzia: "O trzeciej godzinie błagaj mojego miłosierdzia, szczególnie dla grzeszników, i choć przez krótki moment zagłębiaj się w mojej męce, szczególnie w moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego. Pozwolę ci wniknąć w mój śmiertelny smutek; w tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która mnie prosi przez mękę moją…" (Dz. 1320).
Innym razem Pan Jezus wyjaśnił to Siostrze Faustynie obszerniej: "ile razy usłyszysz, jak zegar bije trzecią godzinę, zanurzaj się cała w miłosierdziu moim, uwielbiając i wysławiając je; wzywaj jego wszechmocy dla świata całego, a szczególnie dla biednych grzeszników, bo w tej chwili zostało na oścież otwarte dla wszelkiej duszy. W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i dla innych; w tej godzinie stała się łaska dla świata całego - miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość. Córko moja, staraj się w tej godzinie odprawiać drogę krzyżową, o ile ci na to obowiązki pozwolą; a jeżeli nie możesz odprawić drogi krzyżowej, to przynajmniej wstąp na chwilę do kaplicy i uczcij moje serce, które jest pełne miłosierdzia w Najświętszym Sakramencie; a jeżeli nie możesz wstąpić do kaplicy, pogrąż się w modlitwie tam, gdzie jesteś, chociaż przez króciutką chwilę. Żądam czci dla miłosierdzia mojego od wszelkiego stworzenia, ale od ciebie najpierw, bo dałem ci najgłębiej poznać tę tajemnicę" (Dz. 1572).


Choroba Apostołki Miłosierdzia postępuje coraz bardziej. Dwukrotnie wysyłana jest na leczenie do Miejskich Zakładów Sanitarnych na krakowskim Prądniku; pierwszy raz przebywa tu od 9 grudnia 1936 r. do 27 marca 1937 r. i ponownie od 21 kwietnia do 17 września 1938 r. Po II wojnie światowej Zakłady Sanitarne przemianowano na szpital, który w 1990 r. otrzymał imię Jana Pawła II.
Choć ciężko chora i bardzo słaba, Faustyna nie bardzo troszczy się o siebie. Odwiedza innych chorych, niosąc im pociechę, i na ile pozwalają jej siły, uczestniczy w Mszy św. Nigdy nie grymasi ani nie narzeka. Na prośbę Siostry Faustyny Pan Jezus zdradza jej datę śmierci; tą tajemnicą zakonnica dzieli się tylko z ks. Michałem Sopoćką, który odwiedza ją w szpitalu na Prądniku: "przepowiedziała mi śmierć swoją 26 września, że za 10 dni umrze, a 5 października umarła". Kierownik duchowy był na krótko przed jej odejściem do domu Ojca świadkiem niezwykłego przeżycia: "Raz widziałem Siostrę Faustynę w ekstazie. Było to 2 września 1938 roku, gdy ją odwiedzałem w szpitalu na Prądniku i pożegnałem ją, by odjechać do Wilna. Odszedłszy kilkadziesiąt kroków, przypomniałem [sobie], że przyniosłem jej kilkadziesiąt egzemplarzy wydanych w Krakowie, a ułożonych przez nią modlitw (nowenna, litania, koronka) o Miłosierdziu Bożym. Wróciłem natychmiast, by je wręczyć. Gdy otworzyłem drzwi do separatki, w której się ona znajdowała, ujrzałem ją zatopioną w modlitwie w postawie siedzącej, ale prawie unoszącej się nad łóżkiem. Wzrok jej był utkwiony w jakiś przedmiot niewidzialny, źrenice nieco rozszerzone, na razie nie zwróciła uwagi na moje wejście, a ja nie chciałem jej przeszkadzać i zamierzałem się cofnąć; wkrótce jednak ona przyszła do siebie, spostrzegła mnie i przeprosiła, że nie słyszała mego pukania do drzwi ani wejścia. Wręczyłem jej owe modlitwy i pożegnałem, a ona powiedziała: 'Do zobaczenia się w Niebie!'. Gdy następnie 26 września odwiedziłem ją po raz ostatni w Łagiewnikach, nie chciała ze mną już rozmawiać, a może raczej nie mogła, mówiąc: 'Zajęta jestem obcowaniem z Ojcem Niebieskim'. Rzeczywiście, robiła wrażenie nadziemskiej istoty. Wówczas już nie miałem najmniejszej wątpliwości, że to, co się znajduje w jej dzienniczku o Komunii świętej, udzielanej w szpitalu przez Anioła, odpowiada rzeczywistości". Siostra Faustyna przepowiedziała ks. Michałowi Sopoćce m.in. straszny los, który miał się stać udziałem Polski: "westchnąwszy zakryła twarz od zgrozy obrazu, który prawdopodobnie wówczas widziała", losy jej zgromadzenia, a także dość szczegółowo trudności i prześladowania, jakie spotkają jej kierownika duchowego "w związku z szerzeniem kultu Miłosierdzia Bożego i staraniem o ustanowienie święta tej nazwy w Niedzielę Przewodnią (łatwiej było znieść to wszystko w przeświadczeniu, że taka była w całej tej sprawie wola Boża od początku)" - napisał we wspomnieniu z 1948 r. ks. Sopoćko.


Ostatni list do matki generalnej Michaeli Moraczewskiej, wysłany przez Siostrę Faustynę pod koniec sierpnia 1938 r., pełen jest wyrazów wdzięczności, korności i uniżoności, a także słów przeprosin za wszelkie uchybienia, których dopuściła się w życiu zakonnym. Siostra Faustyna podpisuje go - "największa nędza i nicość". "Umierała pogodzona z wolą Bożą - wspominała siostra Kajetana. - W czasie ostatnich modlitw była bardzo spokojna. Nie chciała zastrzyków przeciwbólowych".


Osiągnąwszy wiek Chrystusowy, 33 lata, odeszła do Boga, tak jak zapowiedział jej Jezus, 5 października 1938 r. Sześć godzin wcześniej wyspowiadała się u o. Józefa Andrasza. Miała uśmiech na ustach, a jej gasnący wzrok radował się na widok Pana, spotkania z Którym nie mogła się już doczekać. O godz. 22.45 na zawsze zamknęła oczy. Choć nazywała siebie nicością, owoce jej niepozornego - mogłoby się wydawać - życia miały przynieść po latach ogromny plon na całym świecie.


Jeszcze w pierwszym zeszycie swojego Dzienniczka (a było ich łącznie sześć) Siostra Faustyna zanotowała: "Czuję dobrze, że nie kończy się posłannictwo moje ze śmiercią, ale się zacznie. O dusze wątpiące, uchylę wam zasłony nieba, aby was przekonać o dobroci Boga, abyście już więcej nie raniły niedowierzaniem najsłodszego Serca Jezusa. Bóg jest Miłością i Miłosierdziem" (Dz. 281). Na pogrzeb Siostry Faustyny, który odbył się na trzeci dzień po śmierci, 7 października, przyszło, jak zanotowała siostra Kajetana, "bardzo dużo sióstr, księża jezuici i kilka osób świeckich". Przy głównym ołtarzu Mszę św. odprawił o. Władysław Wojtoń, a przy ołtarzu Serca Jezusowego o. Tadeusz Chabrowski. Akurat był to pierwszy piątek miesiąca i święto Matki Bożej Różańcowej. W uroczystości zgodnie z wolą Siostry Faustyny nie wzięli udziału rodzice, bo nie chciała ich narażać na koszty podróży z Głogowca do Krakowa. Nie przybył też żaden hierarcha ani ks. prof. Michał Sopoćko, który sucho napisał we wspomnieniach: "Z braku czasu na pogrzeb przyjechać nie mogłem".


Już niebawem po śmierci Apostołki Miłosierdzia zaczęły dziać się cuda i trwa to po dzień dzisiejszy. Chyba jednym z pierwszych było nawrócenie niewierzącego pana Janka, który od lat pracował w łagiewnickim folwarku. Widząc Siostrę Faustynę w trumnie, powiedział tylko: "Ach, jakie ta osoba na mnie wrażenie zrobiła" - co było oznaką ogromnej przemiany, jaka w tym człowieku za jej sprawą się dokonała. Łagiewnickie siostry, które dostały po niej rzeczy: jedna ciepłą pelerynę, inna habit i obrączkę - choć w zakonie to rzecz zwykła, to jednak dziwi, że nie pomyślano, by zachować wstawiennictwem i doznawały łask. Z biegiem czasu kult zaczął się nasilać, a do grobu Siostry Faustyny zaczęło przybywać coraz więcej ludzi. Już na początku wojny klasztorna kaplica sióstr w Łagiewnikach została udostępniona również wiernym. Przybywał do niej także arcybiskup Adam Sapieha.


Rok po Faustynie zmarł twórca pierwszego wizerunku Jezusa Miłosiernego, Eugeniusz Kazimirowski. Namalowany przez tego artystę obraz, na którego ramie widniał napis "Jezu, ufam Tobie!" (nie był wtedy jeszcze integralną częścią wizerunku), został dzięki usilnym staraniom ks. Michała Sopoćki za zgodą wileńskiego metropolity abp. Romualda Jałbrzykowskiego - w 1941 r. powoła on specjalną komisję rzeczoznawców, która orzeknie, że obraz posiada znaczące wartości religijne i artystyczne - powieszony obok ołtarza głównego w kościele św. Michała w Wilnie, gdzie ks. Sopoćko był rektorem. W 1951 r. metropolita jednak wyda nieprzychylną opinię o nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego.
Przez 11 lat wizerunek odbierał w wileńskim kościele św. Michała należną mu cześć, ale jego kult byłby na pewno szerzej znany, gdyby pozostał w Ostrej Bramie. Ks. Sopoćko nie znalazł wsparcia ani u metropolity wileńskiego, ani u innych polskich hierarchów, z prymasem kard. Augustem Hlondem na czele, który powiedział mu, że w Kościele nie ma zwyczaju ustanawiania świąt ku uczczeniu poszczególnych doskonałości Bożych. Zdesperowany udał się więc w kwietniu 1939 r. do Rzymu, ale audiencji u papieża Piusa XII, który zasiadał na tronie Piotrowym od 2 marca, niestety nie uzyskał. Nie dopuszczono go nawet do sekretariatu stanu i Kongregacji Świętych Obrzędów, by chociaż tam mógł przedstawić swą palącą i spędzającą mu sen z powiek sprawę. Żeby móc wprowadzić w czyn polecenia Pana Jezusa, oprócz niestrudzonych starań wykształconego i bardzo zaangażowanego w dzieło krzewienia Bożego Miłosierdzia teologa, ks. prof. Sopoćki, potrzebny był inny wybitny teolog, który dodatkowo otrzyma władzę najpierw metropolity, potem Namiestnika Chrystusowego i po dochowaniu wszelkich przewidzianych procedur wprowadzi w całym Kościele i kult, i nabożeństwo, i święto Bożego Miłosierdzia. Ten ktoś jednak wtedy, gdy umierała Siostra Faustyna Kowalska, skończył dopiero dziewiętnaście lat.

Gdy umierała Siostra Faustyna, Karol Wojtyła był po celująco zdanej maturze. Wraz z ojcem zdążył już przeprowadzić się z Wadowic do Krakowa, gdzie zamieszkali w dzielnicy Dębniki przy ul. Tynieckiej 10, na półparterze domu należącego do krewnych ze strony matki, w dwóch dosyć ciemnym pokoikach z kuchnią. Przyszły papież właśnie rozpoczynał studia polonistyczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nową parafią ojca i syna stała się młoda parafia dębnicka św. Stanisława Kostki z niedawno wzniesioną świątynią. Tam Karol Wojtyła upodoba sobie wizerunek Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, przed którym - według jego późniejszych słów - wymodli sobie powołanie. Także Katedra Wawelska, której wieże znajdujące się po drugiej stronie Wisły, dobrze widoczne są z Dębnik, pozostawała bliska jego sercu - również ze względu na spoczywających w jej podziemiach polskich monarchów i bohaterów. W pierwsze piątki miesiąca spowiadał się tam u ks. Kazimierza Figlewicza, swego dawnego wadowickiego katechety i uczestniczył w ważnych nabożeństwach. Koleżanka z uniwersytetu, późniejsza znakomita slawistka i komparatystka prof. Maria Bobrownicka spotkała go w katedrze 6 kwietnia 1939 r.: "Był obecny na wielkoczwartkowej uroczystości umywania nóg przez abpa Sapiehę na Wawelu. Potem stał dość długo zamyślony przy grobowcu Jagiełły. Długo modlił się przed Najświętszym Sakramentem w kaplicy Batorego".


Niewiele wtedy jeszcze mogło wskazywać na to, że Karol Wojtyła wybierze drogę duchowną, choć od najmłodszych lat wyróżniał się pobożnością, był wieloletnim prezesem Sodalicji Mariańskiej uczniów gimnazjalnych i głęboko przeżywał wszystkie nabożeństwa. Był też jednak rozmiłowany w literaturze, sam pisał wiersze oraz grywał z zapałem w przedstawieniach teatralnych. Marzył o polonistyce i aktorstwie. Kochał polskich klasyków: Słowackiego, Mickiewicza, Wyspiańskiego…

Niebo wybrało Polskę; Robert Tekieli, "Gazeta Polska Codziennie"

Album Jana Machnika i Jolanty Sosnowskiej „Apostołowie Bożego Miłosierdzia” z wprowadzeniem kardynała Stanisława Dziwisza i fotografiami Adama Bujaka zbliża nas do zrozumienia tajemnicy dwóch promieni, bladego i czerwonego, które Jezus ukazał siostrze Faustynie Kowalskiej. Te promienie, ta Krew i Woda, mają moc obmyć nas z wszystkich naszych grzechów i mogą dać Ci życie, i to życie w obfitości, Drogi Czytelniku.

(...)

Album dokumentuje emocje związane z przedziwną ingerencją nieba w sprawy ziemi, nie tylko tej ziemi. Mamy tu zdjęcia z łagiewnickiej świątyni, mamy modlącego się  i obmywającego nogi papieża Polaka, mamy modlącą się w skupieniu parę prezydencką, papieża Franciszka, niezwykłe zdjęcia archiwalne, nieretuszowane (mało retuszowane) zdjęcie siostry Faustyny i wiele innych godnych zauważenia.

Miłosierdzie łączy ludzi i otwiera ich na siebie. Kiedy współczujemy bliźniemu, nasze serce skłania nas do dzielenia się czasem, uwagą, troską, wyrzeczeniem – Miłością. Album ma na celu przygotowanie czytelnika do zrozumienia pełnego przekazu związanego z Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie odbywającymi się w trakcie ogłoszonego przez Franciszka Roku Miłosierdzia. Pokazuje, czym był akt zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu przez Jana Pawła II w 2002 r. Kardynał Dziwisz pisze we wstępie, że to Bóg poprzez Faustynę i Jana Pawła pomaga ludziom odczytać znaki czasu. Bo ludzkość gubi się w materializmie i idącym za nim hedonizmie. Warto spróbować się zbliżyć do zrozumienia wielkości tych wydarzeń. Tym bardziej, że niebo wybrało właśnie Polskę do eschatologicznej roli dopełnienia Objawienia kultem Bożego Miłosierdzia. Wielu sądzi, że jest to zapowiedź czasów ostatecznych. Nie wiem, czy tak jest, ale osobiście nawróciłem się, modląc przed obrazem z dwoma promieniami.

28.04.2016

Apostołowie Bożego Miłosierdzia; Marek Klecel, "wSieci Historii"

Helena, która została św. Siostrą Faustyną, i Karol, który został św. Janem Pawłem II – tym dwóm postaciom, które stały się jednymi z najważniejszych przewodników duchowych dla Polski w dramatycznym XX w., poświęcili swą albumową książkę autorzy „Apostołów Bożego Miłosierdzia” – Jolanta Sosnowska i ks. prof. Jan Machniak. Rzeczywiście zestawienie tych dwóch wielkich postaci pokazuje najgłębszy sens posłannictwa najpierw skromnej siostry, nieznanej w swoim czasie, przekazującej orędzie Chrystusa, dopiero niedawno powszechnie przyjęte, i człowieka, który je wcześniej podjął oraz wprowadził w życie Kościoła i świata, odgrywając największą chyba rolę w historycznym, ale i politycznym odrodzeniu Polski.

Książka zestawia niezwykłe życie i duchowe przesłanie tych dwu postaci, pozwala głębiej się zastanowić nad sensem i znaczeniem ich posłannictwa oraz rolą, jaką otrzymała Polska. Publikacja została wydana w sześciu wersjach językowych na Rok Bożego Miłosierdzia i Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.

nr 7/2016

Polskie drogowskazy miłosierdzia;

Tysiące ludzi z całego świata zabierze do swoich domów kawałek pięknej Polski dzięki „Apostołom Bożego Miłosierdzia”.

Autorzy książki – ks. prof. Jan Machniak z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II i wiceprezes wydawnictwa Biały Kruk Jolanta Sosnowska barwnie opisali w niej sylwetki i działalność dwóch postaci, które w decydujący sposób przyczyniły się do ustanowienia i rozpropagowania kultu Bożego Miłosierdzia w świecie. Św. Siostra Faustyna przekazała ludziom przesłanie Jezusa, a św. Jan Paweł II mocą swojego papieskiego urzędu nadał mu oficjalną rangę, ustanawiając ogólnokościelne Święto Bożego Miłosierdzia. Te dwie postaci zostały w narracji książki znakomicie ze sobą powiązane. To wspaniałe kompendium wiedzy o Bożym miłosierdziu, szczególnie przydatne przed zbliżającymi się Światowymi Dniami Młodzieży, i to zarówno dla Polaków, jak i dla cudzoziemców. Publikacja jasno ukazuje istotę i sens Bożego Miłosierdzia oraz dzieje rozprzestrzeniania się jego kultu na całym świecie.


To jednak nie wszystko: album jest także prezentacją Krakowa jako stolicy kultu Bożego Miłosierdzia i miejsca, w którym odbędą się Światowe Dni Młodzieży. To również prezentacja Polski jako kraju o ponadtysiącletniej chrześcijańskiej historii. W książce znalazły się bowiem wątki związanie z przypadającą w tym roku 1050. rocznicą przyjęcia chrztu przez księcia Mieszka I i wejścia jego państwa w krąg cywilizacji łacińskiej. Biorąc pod uwagę, że publikacja ma już sześć wersji językowych (polską, angielską, niemiecką, włoską, francuską i hiszpańską) oraz że będzie rozpowszechniana wśród pielgrzymów, którzy przyjadą w lipcu do Krakowa, można być pewnym, iż we wspaniały sposób przyczyni się do rozpropagowania naszego kraju, jego tradycji, historii, wiary i kultury dosłownie na całym świecie. Będzie też oficjalnym prezentem organizatorów ŚDM dla ok. 1,2 tys. biskupów, arcybiskupów i kardynałów, którzy przybędą do podwawelskiego grodu pod koniec lipca ze 175 krajów.

Jak zawsze w przypadku publikacji Białego Kruka bogatą zawartość merytoryczną album łączy z piękną formą edytorską. Książka ukazała się na kredowym papierze, w twardej lakierowanej oprawie, a ilustrują ją ponad 120 zdjęć wykonanych przez wielkiego mistrza fotografii Adama Bujaka; towarzyszył on ze swym aparatem Karolowi Wojtyle – Janowi Pawłowi II przez ponad 40 lat!


Inicjatorem wydania albumu był kard. Stanisław Dziwisz. – Potrzebna jest taka publikacja, żeby dać ją do rąk biskupom – i nie tylko biskupom – którzy przyjadą do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży. Dlaczego? Ponieważ wiadomo, że Kraków jest stolicą Bożego Miłosierdzia. To stąd, z Krakowa, wyszła iskra Boża, która rozpaliła w świecie kult Bożego Miłosierdzia – powiedział metropolita. – Przesłanie Jezusa o Bożym Miłosierdziu to ogromny dar i przywilej Bożej Opatrzności dla Kościoła Krakowskiego. Warto o tym nieustannie przypominać – dodał.

1.05.2016



Czytelników, którzy kupili tę książkę, zainteresowało również:

Opinie o produkcie (0)

do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl