Ojciec Pio. Potęga świętości.
liczba stron: | 200 |
obwoluta: | nie |
format: | 168x238 |
papier: | 150g offset |
oprawa: | twarda |
data wydania: | 05-09-2018 |
ISBN: | 978-83-7553-249-4 |
EAN: | 9788375532494 |
Ojciec Pio. Potęga świętości. Ilustrowana biografia z tekstami papieskimi.
100 lat mija od kiedy Ojciec Pio modląc się w chórze zakonnym przed krucyfiksem (20 września 1918 roku) otrzymał stygmaty: 5 ran na rękach, boku i nogach znajdujących się w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych mu podczas ukrzyżowania. Jak obliczyli lekarza, którzy go wielokrotnie badali, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło 3 400 litrów krwi. Po śmierci zaś, 23 września 1968 roku, rany zniknęły bez śladu a według raportu lekarskiego ciało było zupełnie pozbawione krwi.
Całe życie przypisywano mu bardzo różne zjawiska nadprzyrodzone, jak np. czytanie w ludzkich sercach, przebywanie w dwóch miejscach jednocześnie, lewitację. Ponad wszelką wątpliwość obdarzony był darem proroczym, min. przepowiedział młodemu księdzu Karolowi Wojtyle, że zajmie ,, najwyższe stanowisko w Kościele’’. Jest bardzo wiele dowodów na cudowne uzdrowienia i nawrócenia uzyskane za wstawiennictwem Ojca Pio.
Od początku podważano jednak jego niezwykłe charyzmaty, posądzano o oszustwa (nawet finansowe!), o wypalanie sobie ran fenolem (sic!). Władze kościelne też były, jak zazwyczaj, sceptyczne, zakazano mu nawet odprawiania Mszy św. oraz spowiadania. Spotkało się to z masowymi protestami wiernych, toteż w 1933 r. papież Pius XI zaczął stopniowo zdejmować z Ojca Pio zakazy, a wybrany w 1939 r. jego następca, Pius XII, zachęcał już wiernych do odwiedzania Ojca Pio. Konfesjonał Stygmatyka w klasztorze kapucyńskim w San Giovanni Rotondo, na południu Włoch, gdzie przebywał od 1912 r., był stale oblegany, choć wszyscy wiedzieli, że jest spowiednikiem bardzo surowym. Ojciec Pio miał też talent organizacyjny i zmysł inwestycyjny. Zaplanował i zrealizował w San Giovanni Rotondo niezwykły szpital nazwany Domem Ulgi w Cierpieniu, otwarty w 1954 r. i stale rozbudowywany. Ten stojący na wysokim poziomie szpital dysponuje dziś 1200 miejscami, rocznie leczonych jest w nim 56 tys. osób, także Polacy. Nazwany został „domem”, bowiem pacjent ma czuć się tam jak w otoczeniu własnej rodziny, a „ulga w cierpieniu” odnosi się do ogarnięcia w leczeniu całej osobowości człowieka; wszak każda choroba atakuje także duszę.
Był człowiekiem wielkiej modlitwy, która we wszystkim dodawała mu sił. Cechowała go wielka pokora, głęboko przeżywał każdą Eucharystię. Wielkim jego czcicielem i propagatorem był polski papież, św. Jan Paweł II, który beatyfikował go i już 3 lata później kanonizował.
Dzieło Ojca Pio, potęga jego świętości, stają się szczególnie potrzebne i widoczne ostatnimi czasy, kiedy przez świat przelewa się fala ateizacji.
Kalendarium życia Ojca Pio 7
Ks. Karol Wojtyła, św. Jan Paweł II i św. Ojciec Pio 39
Nieznużony w modlitwie 53
Bądźcie godni świadectwa Ojca Pio 61
Ulga w cierpieniu 73
Osobiste wspomnienia 79
Szczególne charyzmaty 89
Swoim życiem i wiarą zadziwił świat 99
Oddany Maryi 111
Łaska Boża uzdrawia ludzi, przywraca spokój serca 115
Chlubił się Krzyżem Chrystusa 123
Niech Maryja położy dłoń na twojej twarzy 135
Miał udział w cierpieniu Zbawiciela 139
Stał się wybranym narzędziem wiecznej mocy Krzyża 147
Wielu dobrze mówi, ale ilu naśladuje? 157
Prorok naszych czasów 167
Miejsca kultu św. Ojca Pio w Polsce 199
Ks. Karol Wojtyła, św. Jan Paweł II i św. Ojciec Pio
Widok tysięcy wiernych podczas kanonizacji Ojca Pio Forgione, kapłana-stygmatyka z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, obraz będący jak gdyby powtórzeniem tego, co działo się przed trzema laty w czasie jego beatyfikacji – to przejmujące świadectwo obecności świętych w życiu nie tylko pojedynczych ludzi, ale całych społeczności.
Potwierdził to także Ojciec Święty Jan Paweł II podczas uroczystości kanonizacji 16 czerwca 2002 roku na Placu św. Piotra w Rzymie, wspominając swoje pierwsze spotkanie ze Świętym Zakonnikiem z Pietrelciny. „Ojciec Pio był szczodrym szafarzem miłosierdzia Bożego, będąc dostępny dla wszystkich poprzez przyjęcie, kierownictwo duchowe, a szczególnie poprzez sprawowanie sakramentu pojednania. Także ja miałem możliwość, kiedy byłem młodym kapłanem, skorzystać z tej jego posługi w sakramencie pojednania. Służba w konfesjonale, stanowiąca jedną z cech charakterystycznych jego apostolatu, przyciągała nieprzebrane rzesze wiernych do klasztoru w San Giovanni Rotondo”. Jan Paweł II wskazał jednocześnie, że podstawą duchowości Świętego była głęboka więź z Bogiem, wielkie zjednoczenie z Chrystusem Ukrzyżowanym.
Poruszony podczas tej uroczystości przez Papieża wątek osobisty wskazuje na jakąś przedziwną nić łączącą tych dwóch niezwykłych kapłanów, których ziemskie drogi kilkakrotnie krzyżowały się ze sobą. Wspomniane przez Ojca Świętego spotkanie odbyło się w 1947 roku. Sześćdziesięcioletni wówczas Ojciec Pio znany był już na całym świecie. Do San Giovanni Rotondo ściągały tłumy pielgrzymów, by uczestniczyć w odprawianej przez niego Mszy św. i otrzymać rozgrzeszenie od emanującego świętością zakonnika. Odbywający wówczas studia we Włoszech, niespełna rok po przyjęciu święceń kapłańskich, 27-letni ks. Karol Wojtyła przybył także do San Giovanni Rotondo. W tym czasie rozpoczynano tam prace przygotowujące teren pod szpital – Dom Ulgi w Cierpieniu, którego budowa była pragnieniem Ojca Pio. Towarzyszący ks. Wojtyle ks. Stanisław Starowieyski tak później wspominał to wydarzenie: „Zaraz po Wielkiejnocy, chyba w roku 1947, pojechaliśmy, ks. Karol i ja, do San Giovanni Rotondo, by się spotkać ze słynnym kapucynem Ojcem Pio. W czasie wakacji świątecznych czy też innych dni wolnych urządzaliśmy wycieczki, nawet kilkudniowe, z kolegami belgijskimi lub we dwójkę: w okolicę Rzymu, do klasztorów, gdzie przebywał św. Franciszek, Monte Cassino, Neapolu, Capri i okolic...”.
Nie wiadomo, o czym rozmawiał wtedy młody ksiądz z naznaczonym stygmatami zakonnikiem. Czy istotnie widzący dalej i głębiej Ojciec Pio „zobaczył” – jak chce krążąca już na ten temat legenda – w nieznanym nikomu kapłanie przyszłego Namiestnika Chrystusowego? Tego nie wiemy. Pewne jest natomiast, że kogoś więcej niż tylko cierpiącego zakonnika dostrzegł w swoim rozmówcy ks. Karol Wojtyła, skoro po 15 latach, już jako wikariusz kapitulny Krakowa, właśnie do Ojca Pio zwrócił się o pomoc w ratowaniu chorej osoby z Krakowa:
„Czcigodny Ojcze, proszę Cię o modlitwę za kobietę w wieku 40 lat, matkę czterech córek, która podczas wojny przez 5 lat przebywała w obozie koncentracyjnym w Niemczech. W tej chwili jej życie jest zagrożone przez nowotwór. Proś, by Bóg, za wstawiennictwem Najświętszej Dziewicy, okazał swoje miłosierdzie jej i jej rodzinie. Wdzięczny w Chrystusie + Karol Wojtyła, bp tyt. Ombi, wikariusz kapitulny Krakowa w Polsce. Rzym Pontificio Collegio Polacco, Piazza Remuria 2A, Roma”.
Pisany po łacinie 17 listopada 1962 roku list, wysłany przez specjalnego posłańca z Rzymu, gdzie bp Karol Wojtyła uczestniczył w obradach I sesji Soboru Watykańskiego II, szybko dotarł do adresata. Również szybko i skutecznie Ojciec Pio spełnił prośbę polskiego biskupa. Dowodem tego jest kolejny list z 28 listopada, w którym czytamy:
„Czcigodny Ojcze, kobieta z Krakowa 21 listopada została natychmiastowo uzdrowiona przed interwencją chirurgiczną. Dziękuję Bogu. Ogromnie dziękuję także Tobie, wielebny Ojcze, w imieniu tej kobiety, jej męża i całej jej rodziny. W Chrystusie + Karol Wojtyła, wikariusz kapitulny Krakowa”.
Co ciekawe, listy te zachowały się na polecenie Ojca Pio, który przewidział zapewne, że będą potrzebne.
Upłynęło kolejnych 5 lat, w czasie których biskup Karol Wojtyła został mianowany arcybiskupem metropolitą krakowskim, a w 1967 roku kardynałem. Rok później, 23 września 1968 roku, zmarł Ojciec Pio. Wkrótce podjęta została decyzja o wszczęciu procesu beatyfikacji i kanonizacji. Pamięć o włoskim kapucynie trwała nadal, czego wyrazem były między innymi niekończące się pielgrzymki do jego grobu w San Giovanni Rotondo. Tam także 1 listopada 1974 roku przybył w 28. rocznicę swych święceń kapłańskich kard. Karol Wojtyła wraz – jak zapisano w jego kalendarium – z innymi siedmioma kapłanami z diecezji krakowskiej. Wówczas nie był już ginącym w tłumie, nieznanym nikomu kapłanem. Witał go syndyk miasta oraz kierownictwo Dzieła Ojca Pio. W następnym dniu pierwszą Mszę św. koncelebrowaną odprawił w krypcie Ojca Pio, do którego osoby odniósł także fragment swej krótkiej homilii: „Wczoraj wspominaliśmy wszystkich świętych, dziś zaś wspominamy wszystkich zmarłych, ponieważ zmarli muszą być, muszą stać się świętymi, uczestnicząc w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Jest szczególne znaczenie, jest szczególna głębia w fakcie, że odprawiamy tę Eucharystię w pobliżu grobowca Ojca Pio, który głosił Mękę i Śmierć, i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, naszego Pana, przez całe swoje życie. Mamy nadzieję, że podczas tej Świętej Ofiary, podczas naszej wspólnej modlitwy, również i On będzie się modlił z nami”.
Potem była modlitwa u grobu Ojca Pio i kolejna Msza św. w nowym kościele, w czasie której bp Andrzej Deskur mówił m.in. w homilii, że kardynał krakowski w San Giovanni Rotondo pragnie wspominać kolejną rocznicę święceń kapłańskich oraz swój pierwszy pobyt w tym miejscu, gdy jako młody kapłan przybył, by zobaczyć Ojca Pio. Tym razem śladem pobytu kardynała Wojtyły w San Giovanni Rotondo został wpis w księdze gości: „Polecam się wraz z całą archidiecezją krakowską i ze wszystkimi osobami, które wzywają Sługi Bożego Ojca Pio, Waszej pamięci. + Karol kard. Wojtyła, arcybiskup krakowski, w 28 lat od mojej pierwszej Mszy św. i ponad 26 lat od mojej wizyty w San Giovanni Rotondo u Ojca Pio”. W tym dniu jeszcze – co odnotowuje kalendarium – po skromnym śniadaniu w refektarzu klasztornym kardynał zwiedził wszystkie miejsca związane z osobą Ojca Pio: celę, chór, kaplicę, mały kościół, korytarze. Po południu w kaplicy-grocie znajdującej się na Górze Świętego Michała Archanioła odprawił kolejną Eucharystię.
O Ojcu Pio mówił także w homilii w czasie Mszy św. odprawionej w starym kościele w San Giovanni 3 listopada: „My, kapłani polscy i biskupi, wszyscy z diecezji krakowskiej, otrzymaliśmy pozwolenie koncelebrowania Mszy św. niedzielnej w tym starym kościele. Ten stary kościół pozostał dla mnie miejscem spotkania ze Sługą Bożym Ojcem Pio. Prawie po 27 latach mam jeszcze przed oczyma jego osobę, jego obecność, jego słowa, Mszę św. odprawianą przez niego przy bocznym ołtarzu, ten konfesjonał, w którym spowiadał kobiety, zakrystię, ołtarz główny, przy którym teraz my stoimy, a przy którym po odprawieniu swojej Mszy św. on rozdawał Komunię św. To wszystko daje nam okazję do refleksji, a również pozwala lepiej zrozumieć zdanie, które jest jakby myślą przewodnią dzisiejszej liturgii: chwałą Boga jest człowiek żyjący. Po prawie 27 latach widzę, jak ta prawda – chwałą Boga jest człowiek żyjący – wcieliła się w życie człowieka. Myślę, mając za sobą miesiąc pracy na Synodzie Biskupów, którego tematem była ewangelizacja świata współczesnego, że ta prawda jest również podstawową prawdą ewangelizacji świata wczorajszego i świata dzisiejszego. O co mamy się modlić podczas tej Świętej Ofiary, którą odprawiamy, i w której wy, ukochani bracia i siostry, uczestniczycie w tym starym kościele, jeszcze pełnym obecności Ojca Pio? Mamy się modlić, aby ewangelizacja dokonała się w nas wszystkich, w każdym z nas. Żeby zaś dokonała się, trzeba, by każdy z nas stał się tym człowiekiem żyjącym, który jest chwałą Boga”.
Gdy 16 października 1978 roku kard. Karol Wojtyła zostaje wybrany papieżem, jego cześć dla włoskiego kapucyna nabiera nowego znaczenia i chyba nie pozostaje bez wpływu na dynamikę procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego. Decyzja o jego wszczęciu została podjęta 4 listopada 1969 roku, a jego oficjalne rozpoczęcie nastąpiło 20 marca 1983 roku.
Dalsze wydarzenia dzieją się już na naszych oczach. 23 maja 1987 roku Jan Paweł II w ramach wizyty pasterskiej przybywa do San Giovanni Rotondo, odwiedza kościół Kapucynów i modli się przy grobie Ojca Pio. 18 grudnia 1997 roku w obecności Ojca Świętego Jana Pawła II zostaje odczytany dekret o heroiczności cnót Ojca Pio, a dwa lata później – promulgowany dekret o cudzie przypisywanym jego wstawiennictwu. Wkrótce potem nadchodzi dzień beatyfikacji: 2 maja 1999 roku oraz kanonizacja 16 czerwca 2002 r., w czasie której Ojciec Święty tak mocno podkreślał „duchowość krzyża” pokornego kapucyna z Pietrelciny. Nasze czasy potrzebują bowiem – jak to podkreślał w czasie homilii w dniu kanonizacji Jan Paweł II – odkrycia na nowo wartości krzyża, ażeby „otworzyć serce na nadzieję”.
Kanonizując Ojca Pio po zakończeniu jego ziemskiej wędrówki, Jan Paweł II niejako odwzajemnił posługę sakramentalną otrzymaną za jego pośrednictwem na początku swej kapłańskiej drogi.
Anna Osuchowa
Opinie o produkcie (0)