Boże i ludzkie miłosierdzie
liczba stron: | 184 |
obwoluta: | tak |
format: | 235x290 mm |
papier: | 170 g kreda błysk |
oprawa: | twarda |
data wydania: | 18-10-2012 |
ISBN: | 978-83-7553-142-8 |
Album ukazał się w 150. rocznicę powstania Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym przez 13 lat żyła oraz pełniła swą posługę i misję św. Siostra Faustyna. Apostołka Bożego Miłosierdzia i jej przesłanie znane są dzisiaj niemal w każdym zakątku świata, książka zaś ukazuje życie zakonnej wspólnoty, w której wyrosła i której pozostawiła misję głoszenia światu orędzia Miłosierdzia Faustyna Kowalska. Wielkość dzieł, które siostry stworzyły w duchu miłosierdzia w ciągu półtora wieku i które z wielką pieczołowitością i zaangażowaniem kontynuują, jest imponująca.
Adam Bujak, który na swych mistrzowskich i unikatowych fotografiach utrwalił już życie wielu wspólnot zakonnych, tym razem przekroczył furty klasztorów Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Wraz z nim odnajdujemy miejsca dla historii Zgromadzenia najważniejsze, a także zanurzamy się w teraźniejszość, przyglądając się z bliska rytmowi życia za klauzurą. Jesteśmy świadkami przyjęcia sióstr do nowicjatu, ślubów pierwszych i wieczystych, jubileuszy i uroczystości, codziennego rytmu pracy i modlitwy, chwil rekreacji, a także pogrzebu. Zdjęciom towarzyszy interesujący tekst wprowadzający s. M. Elżbiety Siepak oraz obszerne, wiele wyjaśniające podpisy.
Miłosierdzie w czynie, słowie i modlitwie
150 lat Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – kalendarium
Warszawa
Wilanów
Kraków-Łagiewniki
Warszawa-Grochów
Wydarzenia kulturalne
Legnica
Głogowiec
Świdnice Warckie
Walendów
Derdy
MIŁOSIERDZIE
W CZYNIE, SŁOWIE I MODLITWIE
Wstęp
Apostołka Bożego Miłosierdzia, prorok, mistyk, jeden z największych w historii Kościoła, dar Boga dla naszych czasów, to tytuły i określenia, którymi najczęściej opisuje się fenomen św. Siostry Faustyny Kowalskiej, znanej w całym świecie, cieszącej się ogromną popularnością i wielką czcią wiernych. Mniej natomiast znane jest Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym żyła i zmarła, i w którym Chrystus przekazał jej wielkie orędzie o Bożym miłosierdziu. W uroczystość Wszystkich Świętych 1 listopada 2012 roku przypada 150. rocznica jego założenia, co jest dobrą okolicznością do ukazania jego bogactwa duchowego i misji.
Zgromadzenie założyła Matka Teresa Ewa z książąt Sułkowskich hrabina Potocka, która wzory do życia zakonnego i prowadzenia dzieła apostolskiego zaczerpnęła w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Laval, we Francji. Na zaproszenie abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego przyjechała do Warszawy i w tym mieście przy ul. Żytniej objęła Dom Schronienia z dziewczętami i kobietami upadłymi, jak się wtedy o nich mówiło. 1 listopada 1862 roku abp Feliński poświęcił kaplicę i pierwszy Dom Miłosierdzia. I ten dzień przyjmuje się jako datę założenia Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Polsce. Życie i praca apostolska wielu pokoleń sióstr przynosiła owoce nawrócenia i świętości wśród tysięcy dziewcząt i kobiet (prostytutek), do których powszechnie odnoszono się z pogardą i o których mówiono, że takie się nie nawracają. Miłosierdzie Boga nie ma jednak granic, ono ma moc, by wydobywać dobro spod wszelkich nawarstwień zła i dokonywać cudu przemiany ludzkich serc nawet tak odartych z godności, jak "magdaleny".
Najpiękniejszym kwiatem, jaki wyrósł na glebie tego Zgromadzenia, jest św. Siostra Faustyna Kowalska, która nie tylko osiągnęła szczyty mistycznego zjednoczenia z Bogiem, ale także jako prorok naszych czasów została wysłana do całego świata z orędziem Miłosierdzia. Jej charyzmatyczną misję głoszenia biblijnej prawdy o miłosiernej miłości Boga do człowieka podjęło Zgromadzenie i uznało ją za swą duchową współzałożycielkę. Ona bowiem wniosła do historii Zgromadzenia i Kościoła charyzmat głoszenia tej wartości ewangelicznej, jaką jest tajemnica miłosierdzia Bożego, opartą na niej nową szkołę duchowości, nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego i założyła "nowe zgromadzenie", którym jest Apostolski Ruch Bożego Miłosierdzia. Przyjmując jej dziedzictwo, Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia głosi dzisiaj miłosierdzie Boga nie tylko poprzez dzieło miłosierdzia, które było od początku, ale także poprzez inne dzieła apostolskie spełniane czynem, słowem i modlitwą. Niniejszy album nie jest historyczną monografią Zgromadzenia, a jedynie próbą ukazania jego dziedzictwa duchowego i współpracy z Bogiem miłosierdzia.
"Najwierniejsza córka"
Powiedz Przełożonej Generalnej, niech liczy na ciebie jako na najwierniejszą córkę w Zakonie (Dz. 1130) - takie słowa w maju 1937 roku w Krakowie od Jezusa usłyszała Siostra Faustyna Kowalska, która od 12 lat w wielu klasztorach Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia wykonywała najprostsze posługi w kuchni, ogrodzie, w sklepie z pieczywem i w ostatnim roku życia przy furcie. "Najwierniejsza córka" to taka, która w sposób doskonały wypełniła ducha i misję Zgromadzenia, osiągnęła pełne zjednoczenie z Bogiem i całe swoje życie złożyła w ofierze za grzeszników, szczególnie za te dusze, które zwątpiły w miłosierdzie Boże i którym zagrażała utrata zbawienia. Pan Jezus nie poprzestał jednak na stwierdzeniu, że Siostra Faustyna jest najwierniejszą córką w Zgromadzeniu, ale polecił, by o tym powiedziała najwyższej władzy, jaką pełni każda przełożona generalna: Powiedz Przełożonej Generalnej, niech liczy na ciebie… Dzisiaj z perspektywy kilkudziesięciu lat, gdy Siostra Faustyna została uznana za duchową współzałożycielkę Zgromadzenia, kształtującą jego duchowość i misję apostolską, lepiej rozumiemy te słowa.
Sama nigdy nawet nie pomyślała, jaką rolę będzie miała do spełnienia w swoim Zgromadzeniu i w Kościele. Od dzieciństwa chciała być tylko wielką świętą, chciała kochać Boga taką miłością, jaką Go nigdy dotąd żadna dusza nie kochała. Od młodości odznaczała się wielką wrażliwością na obecność Boga, duchem modlitwy i posłuszeństwa oraz wyobraźnią miłosierdzia. Po latach służby w Aleksandrowie Łódzkim i Łodzi z zabawy tanecznej wezwał ją Jezus do życia zakonnego. Choć to powołanie było tak dla niej oczywiste, to jednak w wielu klasztorach nie znalazła miejsca. W końcu trafiła do domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie przy ul. Żytniej i została wstępnie przyjęta, ale jeszcze przez rok pozostała na służbie w Ostrówku k. Klembowa, by zarobić na skromną wyprawkę.
Wreszcie przyszła chwila, w której się otworzyła dla mnie furta klasztorna - zanotowała po latach w dzienniczku - było to pierwszego sierpnia [1925 roku] wieczorem, w wigilię Matki Bożej Anielskiej. Czułam się niezmiernie szczęśliwa, zdawało mi się, że wstąpiłam w życie rajskie (Dz. 17). Jednak po trzech tygodniach spostrzegła, że tu jest mało czasu na modlitwę i chciała się przenieść do klasztoru "więcej ściślejszego". W czasie modlitwy zobaczyła cierpiącego Jezusa, który na pytanie: kto Ci zadał taką boleść, odpowiedział: Ty Mi wyrządzisz taką boleść, jeżeli wystąpisz z tego Zakonu. Tu cię wezwałem, a nie gdzie indziej, i przygotowałem wiele łask dla ciebie (Dz. 19).
W Warszawie przeżyła pierwsze miesiące życia zakonnego, potem wyjechała do Krakowa, by dokończyć postulat i pod kierunkiem matki Marii Józefy Brzozy odbyć dwuletni nowicjat zakończony złożeniem pierwszych ślubów zakonnych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Ponawiała je co roku przez pięć lat aż do czasu złożenia wieczystej profesji 1 maja 1933 roku. Jako siostra drugiego chóru, który dbał o codzienne funkcjonowanie klasztorów i zakładów dla dziewcząt, prowadziła życie ciche i ukryte, wykonując prozaiczne prace w wielu domach Zgromadzenia, najdłużej w Krakowie, Wilnie, Płocku i w Warszawie.
Nikt się nie domyślał, że pod tą powłoką szarej codzienności kryła się niezwykła głębia życia duchowego i wielka prorocka misja. Siostra Faustyna niczym się nie wyróżniała, by mogła zwrócić na siebie uwagę. Cichutko pracowała, grzeczna w obejściu… - wspominała siostra Tarcyzja Piotrowicz. Jej zdanie podzielało wiele sióstr. Była zupełnie jedną z nas, tylko cnotliwszą i więcej skupioną. Toteż, gdy po jej śmierci dowiedziałam się o wielkich rzeczach, które zdziałał w niej Bóg, uwierzyć nie mogłam, przecież nic w niej nadzwyczajnego nie widziałyśmy, była jedną z nas - dodała siostra Józefina Kierus.
A jednak w tej monotonii i zwyczajności codziennego życia działy się rzeczy niezwykłe. Na porządku dziennym były spotkania z Jezusem, Matką Najświętszą, aniołami, świętymi, duszami cierpiącymi w czyśćcu, a także heroiczna walka ze słabą ludzką naturą i szatanem. To bogactwo życia duchowego odkrył dopiero jej "Dzienniczek", który pisała na wyraźne polecenie Jezusa potwierdzone przez ks. Michała Sopoćkę w Wilnie i o. Józefa Andrasza SJ w Krakowie. Zapisała w nim orędzie Miłosierdzia, które przekazał jej Jezus, i to wszystko, czego sama doświadczyła, co dał jej poznać Bóg także w przeżyciach mistycznych.
Wśród tych zapisów są i takie, które dotyczą ostatecznych wyborów człowieka: nieba, czyśćca i piekła. Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci - zapisała w Krakowie pod datą 27 listopada 1936 roku. - Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je (Dz. 777).
Na początku życia zakonnego przez Anioła została wprowadzona do czyśćca. Widziała tam mnóstwo dusz cierpiących, które się modlą, ale bez skutku dla siebie. Największą ich męką jest tęsknota za Bogiem. Gdy opuszczała to miejsce, usłyszała: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe (Dz. 20). Miłosierdzie bowiem nie jest pobłażliwością wobec zła i nie przekreśla sprawiedliwości, ale ją zakłada jako podstawową miarę miłości i tę miarę przekracza.
Szokujący dla tych, co fałszywie pojmują miłosierdzie, może być opis piekła. W październiku 1936 roku Siostra Faustyna zapisała: Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. (…) Mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. A opisała najpierw męki, które cierpią wszyscy potępieni: utrata Boga na wieczność, ustawiczne wyrzuty sumienia, świadomość, że ten los nigdy się nie zmieni, ogień duchowy, rozpacz, towarzystwo szatanów…, a do tego dochodzą cierpienia, które znoszą poszczególne dusze w zależności od rodzaju grzechów popełnionych na ziemi. Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest. Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło (Dz. 741).
Jej życie pełne cierpienia, na pozór szare, monotonne i bardzo zwyczajne w rzeczywistości było niezwykle bogate i barwne, bo przeżywane we wspólnocie z Bogiem, wypełnione nie tylko nadzwyczajnymi spotkaniami z Mieszkańcami Nieba, ale także wieloma nadprzyrodzonymi darami, takimi jak: ekstazy, bilokacje, ukryte stygmaty, dar proroctwa i czytania w duszach ludzkich czy niezwykle rzadko spotykane mistyczne zrękowiny i zaślubiny, które są szczytem zjednoczenia człowieka z Bogiem na ziemi. Żyjąc w tej nadprzyrodzonej rzeczywistości, Siostra Faustyna mocno stąpała po ziemi i dzień po dniu, konsekwentnie dążyła do celu, który postawiła sobie już w dzieciństwie - do świętości. Jej Mistrzem był sam Jezus, który posługiwał się także przełożonymi i spowiednikami. Odkrywał przed nią głębię miłosiernej miłości Boga, prowadził drogą coraz pełniejszego zaufania Mu aż do całkowitego zdania się na Jego wolę oraz drogą czynnej miłości bliźniego.
Jej gorące pragnienie świętości, dążenie, by w sposób najdoskonalszy odbić w swoim życiu ten przymiot Boga, jakim jest Jego miłosierdzie, wymagało codziennego zmagania się ze słabością ludzkiej natury skażonej po grzechu pierworodnym. Zaczynam dzień walką i kończę go walką - pisała - zaledwie się uprzątnę z jedną trudnością, to na jej miejsce powstaje dziesięć do zwalczenia, ale nie martwię się tym, bo wiem dobrze, że to jest czas walki, a nie pokoju. Kiedy ciężkość walki przechodzi siły moje, rzucam się jak dziecię w objęcia Ojca niebieskiego i ufam, że nie zginę. O Jezu mój, jak bardzo jestem skłonna do złego i to mię zmusza do ustawicznego czuwania nad sobą, ale nie zrażam się niczym, ufam łasce Bożej, która w największej nędzy obfituje (Dz. 606). Ta codzienna walka z ludzkimi słabościami i mocami ciemności o piękną miłość Boga i ludzi przynosiła wspaniałe owoce, przemieniała jej życie na obraz i podobieństwo Boga, na obraz Jego miłosierdzia. W modlitwie prosiła: O mój Jezu, każdy ze świętych Twoich odbija jedną z cnót Twoich na sobie, ja pragnę odbić Twoje litościwe i pełne miłosierdzia Serce, chcę je wysławić. Miłosierdzie Twoje, o Jezu, niech będzie wyciśnięte na sercu i duszy mojej jako pieczęć, a to będzie odznaką moją w tym i przyszłym życiu (Dz. 1242).
Konsekwentne dążenie do świętości, do doskonałej miłości Boga i ludzi, wolnej, bez ograniczeń, zdolnej do świadczenia dobra nawet tym, którzy zadają ból, nagrodził Jezus już na ziemi, dając Siostrze Faustynie zapewnienie, że tę świętość osiągnie. Widziała więc swoją trudną drogę do chwały ołtarzy, przeszkody, badania i radość przebywania z Panem. 23 marca 1937 roku zapisała wizję swej kanonizacji: Nagle zalała mnie obecność Boża i ujrzałam się naraz w Rzymie w kaplicy Ojca Świętego i równocześnie byłam w kaplicy naszej, a uroczystość Ojca Świętego i całego Kościoła była ściśle złączona z naszą kaplicą i w szczególny sposób z naszym Zgromadzeniem; i równocześnie wzięłam udział w uroczystości w Rzymie i u nas. (…) Tłumy były tak wielkie, że ani okiem przejrzeć nie mogłam. Wszyscy z wielką radością brali udział w tej uroczystości, a wielu z nich otrzymało to, co pragnęło (Dz. 1044). Choć nie znała ani telewizji, ani możliwości łącz telebimowych, to precyzyjnie opisała uroczystość na Placu św. Piotra w Rzymie i w Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach, która odbyła się 30 kwietnia 2000 roku. Z wielką radością uczestniczyły w niej tłumy czcicieli Bożego Miłosierdzia, a Ojciec Święty Jan Paweł II nie tylko wpisał ją do grona świętych, ale także wprowadził święto Miłosierdzia Bożego do kalendarza liturgicznego Kościoła powszechnego. Powiedział wtedy, że doznaje wielkiej radości, bo może ukazać całemu Kościołowi życie i świadectwo Siostry Faustyny jako dar Boży dla naszych czasów. Kanonizacja Siostry Faustyny - mówił w homilii - ma szczególną wymowę. Poprzez tę kanonizację pragnę dziś przekazać orędzie Miłosierdzia nowemu tysiącleciu. Przekazuję je wszystkim ludziom, aby uczyli się coraz pełniej poznawać prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka.
Księżniczka i magdaleny
Wszystko zaczęło się w uroczystość Wszystkich Świętych 1 listopada 1862 roku. Do "Domu Schronienia Opieki NMP" w Warszawie, usytuowanego przy błotnistej i niewybrukowanej ul. Żytniej, przybył abp Zygmunt Szczęsny Feliński, by w prowizorycznej kaplicy odprawić Mszę św. i poświęcić po małym remoncie stary parterowy, będący niemal w stanie ruiny budynek, w którym przebywało dwanaście pokutnic oraz m. Teresa Ewa z książąt Sułkowskich hrabina Potocka wraz z towarzyszkami: Teklą i Antoniną Kłobukowską (matka i córka). Zakupioną w kwietniu tego roku od hr. Pusłowskiego posesję arcybiskup podzielił na dwie części: pałacyk myśliwski od ul. Żelaznej i część ogrodu przeznaczył dla założonego przez siebie Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi, by prowadziło przytułek i szkołę dla ubogich dzieci, natomiast zniszczone oficyny i część ogrodu z wejściem od ul. Żytniej przekazał właśnie m. Teresie Potockiej, którą zaprosił do Warszawy, by objęła pieczę nad "Domem Schronienia Opieki NMP". Kaplicę urządzono w pokoju narożnym od strony ogrodu, do niej przylegała sionka, a dalsze dwa pokoje przeznaczono na sypialnię i pracownię dla dziewcząt. Za kolejną sionką była kuchnia i znów dwa pokoje, z których jeden był refektarzem, a drugi sypialnią sióstr. Dom był tak ubogi, że w deszczowe dni woda kapała z dachu do talerzy, a dachu nie można było naprawić, bo przegniły krokwie. W takich warunkach i w takim dniu m. Teresa Potocka rozpoczynała powierzone jej przez Boga dzieło. Ten dzień dopiero po wielu latach przyjęto jako datę powstania Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Polsce, gdyż matka Potocka początkowo nie miała zamiaru zakładania zgromadzenia zakonnego, chciała jedynie służyć Bogu i pomóc osobom z marginesu społecznego wrócić do godnego życia.
Pod jednym dachem w nadzwyczaj ubogich warunkach zamieszkały prostytutki, które pragnęły zmiany swego życia, i Księżniczka z rodu Sułkowskich, z pałacu w Rydzynie. Była córką księcia Antoniego Pawła, absolwenta Szkoły Rycerskiej w Warszawie i uniwersytetu w Getyndze oraz Ewy Karoliny Kickiej, która wychowywała się na Zamku Królewskim w Warszawie, gdyż jej ojciec był szambelanem ostatniego króla Polski Stanisława Augusta II Poniatowskiego, a następnie jego bratanka księcia Józefa Poniatowskiego. Ponieważ książę Antoni czynnie włączył się do służby wojskowej (walczył w armii Napoleona z nadzieją odzyskania niepodległości dla narodu polskiego początkowo jako pułkownik piechoty Księstwa Warszawskiego, następnie jako generał brygady i adiutant Aleksandra I, władcy Królestwa Kongresowego), jego małżonka Ewa pozostawała pod opieką swoich rodziców w pałacu Branickich w Warszawie.
s. M. Elżbieta Siepak ZMBM
www.faustyna.pl
Z okazji 150 rocznicy powstania Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w wydawnictwie Biały Kruk ukazał się album zatytułowany „Boże i ludzkie miłosierdzie” z pięknymi zdjęciami Adama Bujaka, który po mistrzowsku utrwalił już życie wielu wspólnot zakonnych. Tym razem towarzyszył siostrom z tego Zgromadzenia, które dało Kościołowi i światu Apostołkę Bożego Miłosierdzia – św. Siostrę Faustynę. W albumie są ukazane miejsca i osoby ważne dla historii Zgromadzenia, jego teraźniejszość, szczególnie życie codzienne sióstr wypełnione modlitwą i pracą, ceremonie obłóczyn, ślubów pierwszych i wieczystych, imieniny i jubileusze życia zakonnego, choroba, pogrzeb… oraz wydarzenia o charakterze wybitnie apostolskim, takie jak Lednica 2012. Tekst o bogactwie duchowości i działalności apostolskiej Zgromadzenia, napisała s. M. Elżbieta Siepak ZMBM.
Opinie o produkcie (0)