Aby dodawać produkty do przechowalni musisz być zalogowany

19 października 1984 r. odprawił swoją ostatnią Mszę św. - i zniknął. Szukała go cała Polska. Oprócz tajnej policji. Oni nie szukali, oni byli sprawcami zniknięcia. Ks. Jerzy Popiełuszko, nazywany kapelanem "Solidarności", został przez nich porwany, a następnie zamordowany. Nie mogli jednak zamordować jego myśli, jego dzieła i pamięci o nim. Jego konsekwentna postawa i męstwo wyrażały się w słowach "przekroczyłem barierę strachu, jestem gotowy na wszystko". Swym przykładem dodał otuchy całemu narodowi. Płakano po nim na pogrzebie i później, ale równocześnie serca Polaków się wzmacniały, rósł opór i zaczynała dojrzewać nadzieja. To nie była ofiara daremna. Ta książka tego dowodzi. A dziś ks. Jerzy otaczany jest kultem. I znów zło w dobro się obraca.

Życie tego niezłomnego kapłana przybliżają w albumie jego słynne kazania, słowa Prymasa Tysiąclecia i wypowiedzi Jana Pawła II. Unikatowe fotografie uzupełnia również wzruszający tekst biograficzno-wspomnieniowy jego najbliższego towarzysza w dramatycznych latach 80., ks. Teofila Boguckiego.

Rozdział I Droga życia ks. Jerzego Popiełuszki

Rozdział II Zaufanie do Boga i do człowieka

Rozdział III Panie, daj siłę wytrwania!

Rozdział IV Matko, Twoje dzieci cierpią!

Rozdział V Naprawić krzywdy wyrządzone narodowi

Rozdział VI Potrzeba moralności chrześcijańskiej

Rozdział VII Przelana krew

Rozdział VIII Oddajmy ostatnią posługę

Rozdział IX Nie wolno utracić nadziei

Rozdział X Miłość "do końca"

Rozdział XI Nadzieje Sierpnia '80 żyją

Rozdział XII Europa potrzebuje odkupienia

Rozdział XIII Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki

Duchowa sylwetka ks. Jerzego

Pytają ludzie, którzy go nie znali, jaki był na co dzień, w towarzystwie, jakie było jego oblicze duchowe. Był w pełni człowiekiem prostym i dobrym. Nie chorował na wielkość, nie udawał bohatera, nie lubił oklasków. Był zwyczajny, jak my. Bardzo koleżeński i ze wszystkimi za pan brat. Gotów pójść w każdej chwili tam, gdzie go biskup pośle. Ani Prymas, ani biskupi nie nalegali na niego, żeby opuścił parafię na Żoliborzu, przeniósł się gdzie indziej  Dużo miał wdzięku osobistego i dlatego przyciągał do siebie wszystkich. Był bardzo delikatny, nikogo nie obraził, nie pamiętał urazy. Czy był towarzyski? Wśród tych, z którymi łączyła go przyjaźń, wśród młodzieży i hutników, był bardzo towarzyski i oddany. Źle się jednak czuł w towarzystwie salonowym. Wówczas nie zabierał głosu, siedział zamyślony, widać było, że ten człowiek duchem jest gdzie indziej. Wysuwał się po cichu i biegł do swoich spraw. Był dzielny i odważny. Nie powstrzymały go od pracy dla dobra drugiego człowieka, dla „Solidarności”, dla Ojczyzny, żadne pogróżki, listy ostrzegające, szantaże, ścigania i wtrącenie do więzienia, liczne przesłuchania, napady w czasie podróży. Nic go nie odstraszało, szedł odważnie do celu. Wyzbył się lęku. Mimo próśb swoich przyjaciół i gróźb nieprzyjaciół, nie uciekał i sam szedł naprzeciw niebezpieczeństwom. Ostatni etap jego życia był tego szczególnym dowodem. Przyjaciele chcieli towarzyszyć mu w drodze – która okazała się jego ostatnią – z Bydgoszczy do Warszawy, lecz odmówił. Chciał Waldemar Chrostowski, kierujący ich samochodem na tej ostatniej drodze, minąć rzekomych milicjantów, którzy przygotowali zasadzkę między Bydgoszczą a Toruniem, ale ks. Jerzy kazał się jednak zatrzymać. Odwaga jego była na miarę bohaterów Sienkiewiczowskich. Gdy jednego roku spędzał urlop nad morzem w gronie przyjaciół, wypuszczał się nieraz samotnie w las, wracał do domu późnym wieczorem. Przyjaciele drżeli o niego, gdyż i tam przecież byli esbecy, którzy „strzegli” go na każdym kroku. Gdy pewnego dnia urządzono łapankę nad morzem, na plaży, on po prostu włożył szlafrok i spokojnie oddalił się w las. Bywało, że tych, którzy jeździli za nim trop w trop, potrafił wyprowadzić w pole, ginąc im z oczu w zakamarkach ulic warszawskich. Zdobywał się nieraz na fortele. Oto pewnego razu wyjeżdżał poza Warszawę. Przebrał się, przyprawił sobie wąsy i brodę i tak nie rozpoznany minął wszystkie straże i szczęśliwie dotarł do celu. W przeddzień porwania i śmierci pilnującym go dzień i noc trzem drabom w samochodzie zaproponował – przez Waldka – czarną kawę na rozgrzewkę, co zostało przyjęte z oburzeniem. Był pełen życia i werwy, a jednocześnie opanowany, łagodny i dla wszystkich życzliwy. Był kapłanem o szerokich horyzontach. Nie ograniczał się bowiem tylko do pracy duszpasterskiej w parafii, ale myślą swoją ogarniał wszystkie ugrupowania społeczno-polityczne i próbował stworzyć jakąś unię narodową osób wiodących różnymi drogami do jednego celu – dobra i miłości Ojczyzny. Tym należy tłumaczyć jego kontakty z niewierzącymi, z rozmaitymi ugrupowaniami politycznymi. Był pełen prostoty i gotów zawsze do usług, nie zważając na to, co ludzie powiedzą. Nieugięty w zwalczaniu zła, a wytrwały w czynieniu dobra. Gdy się ukazał, biegli do niego, obsypywali go kwiatami. Towarzyszyli mu w drodze na przesłuchania do pałacu Mostowskich. Był miłosierny i miłosierdzie świadczył. Jego mieszkanie i garaż były zawalone darami dla biednych rodzin, dla wyrzuconych z pracy. Osobiście bardzo często woził dary rodzinom potrzebującym. W czynieniu dobra był zaskakujący. W mroźną noc Wigilijną podczas stanu wojennego wsiadł do samochodu i dotarł do straży wojskowych na ulicach, wysiadł z samochodu, zbliżył się spokojnie do żołnierzy, którzy stali gotowi do strzału, wyciągał opłatek i dzielił się z nimi. Młodzi żołnierze, od wielu miesięcy odcięci od świata za murami koszar, nieświadomi najczęściej sytuacji politycznej i społecznej, płakali ze szczęścia, że ktoś o nich pomyślał tak zwyczajnie w tę świętą noc. Nie tylko sprawy materialne ludzi skrzywdzonych leżały mu na sercu, ale i sprawy duchowe stanowiły przedmiot jego troski. Wielu pod wpływem jego homilii odnalazło sens życia. Wielu uporządkowało swoje życie małżeńskie i rodzinne. Przygotowywał dorosłych do sakramentu Chrztu i Komunii św. Płynął od niego jakiś czar dobroci, któremu poddawali się ludzie. Okazywał swoje serce tym, przeciwko którym toczyły się procesy. Był obecny niejednokrotnie na sali sądowej, by podtrzymywać na duchu niewinnie sądzonych. Jeden z kapłanów (ks. Korża) powiedział, że „robotnicy to było jego Westerplatte, którego bronił, pragnąc ulżyć ich doli...”. Całym sercem zajął się robotnikami, on pierwszy zorganizował ich pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę w ostatnią niedzielę września. Na wałach Jasnej Góry poprowadził rozważania stacji Drogi Krzyżowej. Droga ta głęboko utkwiła w pamięci robotników. Związany był z „Solidarnością” i w Związku tym widział ratunek dla Polski. Godzi się przytoczyć słowa ks. Tischnera, wypowiedziane w parafii św. Krzyża: „Wy macie na Żoliborzu trumnę, która jest skarbem. Strzeżcie pilnie tego skarbu. Bo takie trumny są na Wawelu”. – Ale my go nie damy. Warszawa ma też swoich królów ducha: Sobolich, Felińskich, Korniłowiczów, Wyszyńskich, a liczbę ich powiększył uwielbiany przez wszystkich – król ducha – męczennik naszych czasów – ks. Jerzy Popiełuszko. Był zdecydowany. Mówił, że kapłan nie może uchylać się od pracy dla dobra Kościoła i Ojczyzny i chować głowy w piasek, gdy tylu ludzi cierpi prześladowania i więzienia. Mimo słabego zdrowia, częstych bólów głowy i innych dolegliwości nie zaprzestał swojej działalności. W Bydgoszczy 19 października 1984 roku, pomimo że czuł się źle, odprawił Mszę św. i poprowadził Różaniec z przepięknym rozważaniem. Z Różańcem w ręku wytrwał do końca. Mógł powtórzyć za Chrystusem – Wykonało się.  

 

Opinie o produkcie (1)

Przepiękny album, który pozwolił mi odbyć wzruszającą podróż z księdzem Jerzym nie tylko w jego strony rodzinne, ale również, a może przede wszystkim, w czasy lat 80 tych ubiegłego wieku. Mocną stroną albumu są archiwalne zdjęcia rzadko spotykane, ale również fragmenty kazań księdza Jerzego, a także wypowiedzi świętego papieża Jana Pawła II Wielkiego. Duże wrażenie zrobiły na mnie osobiste wspomnienia o księdzu Jerzym śp. ks. prałata Teofila Boguckiego. Album może być dobrym odniesieniem do dalszych poszukiwań i zapoznawania się z dziedzictwem i nauczaniem naszego bohatera. Warto posiadać tą książkę w swoich zbiorach. Może być też świetnym prezentem. Gorąco polecam!!!

31 marca 2017
do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl