Świat Chrystusa. Tom 1
liczba stron: | 432 |
obwoluta: | nie |
format: | 19,5 cm x 24,0 cm |
papier: | kreda matowa |
oprawa: | twarda, lakierowana |
data wydania: | 01.12.2016 |
ISBN: | ISBN 978-83-7553-218-0 |
EAN: | 9788375532180 |
Realizacja zamówień zawierających tę książkę po 22.11.2024r.
Autor, wybitny historyk i znakomity pisarz, prof. Wojciech Roszkowski, pracował nad nim prawie pół wieku. Oparł się na idei zawartej w Liście św. Pawła do Galatów o nadejściu "pełni czasu", co oznacza, że wielowiekowe oczekiwanie na Mesjasza skończyło się wraz z nadejściem Chrystusa. Wraz z Nim rozpoczął się nowy etap historii i dzieje ludzkości nie są takie same, jak wcześniej. Świat uległ wielkiej zmianie, zaczęły dominować wartości nazwane później chrześcijańskimi, z których wyrosła nasza kultura. W jakich zatem okolicznościach Jezus przyszedł na świat? Wiemy, że go zmienił, ale czy wiemy co zmienił? Po przeczytaniu tej książki będzie to dla nas jasne.
Autor stworzył niespotykaną panoramę starożytnego świata w latach, które związane są bezpośrednio z ziemskim życiem Jezusa. Rok po roku wędrujemy od dalekich Chin po Irlandię i Germanię - ówczesne krańce cywilizacji - z naciskiem oczywiście na Imperium Rzymskie. Główną uwagę autor przywiązuje do wydarzeń w Palestynie i do zdarzeń z życia Jezusa Chrystusa. Choć książka napisana jest pięknym, literackim językiem, autor opiera się tylko na historycznych faktach; wśród wielu źródeł i monografii na czoło wybija się przekaz ewangeliczny. "Świat Chrystusa" składa się z trzech wielkich tomów, z których każdy omawia kolejne lata historii świata w czasach życia i działalności Jezusa Chrystusa. Wielkim ubogaceniem książki jest 110 ilustracji.
Przedmowa autora |
6 |
Wstęp |
11 |
7 p.n.e. |
23 |
6 p.n.e. |
71 |
5 p.n.e. |
117 |
4 p.n.e. |
157 |
3 p.n.e. |
195 |
2 p.n.e. |
229 |
1 p.n.e. |
263 |
1 n.e. |
297 |
2 n.e. |
331 |
3 n.e. |
363 |
4 n.e. |
399 |
Podczas gdy wszystkie ludy świata wierzą w rozmaite bóstwa słońca, ziemi, losu, wojny, miłości czy śmierci, podstawą tożsamości Izraela jest stwierdzenie, że Bóg jest jeden. „Słuchaj, Izraelu (Szema Izrael) – modlą się codziennie Żydzi – Pan, Bóg nasz, Pan jest jeden”. Dla wszystkich innych ludów imperium przekonanie Izraela, że Bóg jest jeden, byłoby łatwiej zrozumiałe, gdyby temu Bogu oddawano cześć przed jakimś wizerunkiem. Tymczasem Izraelici nie uznają żadnych wizerunków Jedynego. Gdyby nie wiara w Boga Jedynego nie byłoby już zapewne i ludu Izraela. Nawet większe państwa i narody przepadły w mrokach dziejów bez śladu. Gdzież się podziali potężni niegdyś Hetyci? Gdzie królestwo Mitanni, gdzie potęga Krety czy Troi? (…)
Od kiedy August stał się rzymskim jedynowładcą, jego dom na Palatynie stał się centrum decyzji politycznych, a wydarzenia w rodzinie princepsa mają kluczowe znaczenie dla państwa. O ile jednak August dowiódł niezwykłych talentów politycznych, o tyle skomplikowane stosunki w jego rodzinie niewątpliwie utrudniają mu rządzenie. Stanowią też potencjalne zagrożenie na przyszłość, jeśli by system pryncypatu miał być kontynuowany po śmierci Augusta. Przede wszystkim August nie ma syna. Jedyna jego córka, 33-letnia obecnie Iulia, była wydawana za mąż trzykrotnie, za każdym razem z powodów politycznych. Pierwszy jej mąż, Marcus Claudius Marcellus, notabene siostrzeniec Augusta, typowany przez niego na następcę, zmarł w młodym wieku. Z drugim mężem, zmarłym sześć lat temu Marcusem Vipsaniusem Agrippą, najbliższym współpracownikiem i przyjacielem Augusta, ma Iulia piątkę dzieci: czternastoletniego dziś Caiusa, trzynastoletnią Vipsanię Iulię, jedenastoletniego Luciusa, ośmioletnią Agrippinę i sześcioletniego Agrippę, zwanego Postumus, gdyż urodził się już po śmierci ojca. (…)
Świat Chrystusa; Andrzej Grajewski, „Gość Niedzielny”
Książka ma strukturę złożoną. Warstwę pierwszą tworzą szkice, przekazujące podstawowe informacje o danym okresie historycznym czy wydarzeniu. Drugą warstwę tej opowieści można nazwać reportażem. Autor prowadzi nas w różne miejsca, używając czasu teraźniejszego, opowiadając o tym, co właśnie się wydarzyło. Przyjmuje przy tym założenie, że jego narrator zna wprawdzie przeszłość, ale nie zna przyszłości, a więc opowiada jedynie o tym, czego sam jest świadkiem bądź o czym dowiedział się z różnych źródeł. Trzecią warstwę książki stanowią niewielkie szkice filozoficzne, poświęcone rozważaniom o sztuce życia w danej epoce, hierarchii wartości, które wówczas dominowały, czy religii.
Świat Chrystusa; www.polskieradio.pl
W swojej książce prof. Wojciech Roszkowski przedstawił wydarzenia rozgrywające się od 7 r. p.n.e. do 30 r. n.e., a więc w okresie, w którym żył Jezus Chrystus. Czytelnik ma możliwość zapoznania się z tym, co działo się m.in. w ówczesnym Egipcie, Germanii, Chinach, ale przede wszystkim w Imperium Rzymskim. – Moją ambicją było to, by pokazać dobrą nowinę Chrystusa na tle panoramy ówczesnego świata. Chciałem, by czytelnik mógł zrozumieć, jak niezwykłym zjawiskiem były jego życie, nauczanie, śmierć i zmartwychwstanie – powiedział prof. Wojciech Roszkowski.
Świat Chrystusa; PAP
Prof. Wojciech Roszkowski: (…) Myśl o napisaniu książki o początkach chrześcijaństwa kiełkowała we mnie już pod koniec lat sześćdziesiątych. Zbierałem materiały i opracowania na temat epoki, które z czasem stały się częścią mojego księgozbioru. Później chronologicznie układałem notatki. Pisanie rozpocząłem o wiele później. (…) Zderzenie wyobrażeń o tamtych czasach opartych na źródłach archeologicznych i pisanych z rzeczywistością opisaną w Ewangeliach nasunęło mi pomysł stworzenia panoramy historycznej tamtej epoki i odbycia swoistego spaceru po całym tamtym świecie.
Łukasz Ścisłowicz, histmag.org
(...) „Dzieło życia” Roszkowskiego, tworzone bez mała pół stulecia, z jego punktu widzenia jest zachętą do przyjrzenia się postaci Jezusa z Nazaretu. Jak średniowieczni scholastycy, Roszkowski, podpierając się autorytetem Karola Wojtyły, pozostaje na gruncie przekonania o zupełnej zgodności wiary z rozumem. Co więcej, punktem wyjścia refleksji naukowej jest dlań właśnie akt wiary, nie tylko religijnej. 6 rok p.n.e., wzorem wielu badaczy uznając za datę narodzin Chrystusa, Roszkowski opisuje jako realny, dziejowy przełom. Jak taka perspektywa wpływa na ujęcie tematu?
Warszawski historyk przyjmuje wyjątkową narrację. Rok po roku, cywilizacja po cywilizacji, kreśli szeroki, panoramiczny obraz starożytnego świata. Nie jest to jednak zwyczajna, sucha kronika wydarzeń. Zadziwiająco lekkie pióro umożliwia Roszkowskiemu pisanie w klarowny sposób o religii, filozofii, polityce, instytucjach społecznych i ekonomicznych. Zaczyna od przestrzeni, zabierając czytelnika w podróż, której początkiem są scytyjskie stepy, przystankiem – Chiny i Ameryka, destynacją docelową – świat śródziemnomorski.
Autor analizuje instytucje zbiorowego życia w różnych państwach i kulturach. Więcej miejsca poświęca, co nietrudno zrozumieć, Rzymianom, Żydom i Grekom aniżeli dynastiom Hanów, Satavahana czy Arsakidów. Cieszy łacińska pisownia imion i nazwisk Rzymian – bohaterów opowieści. Roszkowski wpisuje się w znajdującą coraz większe uznanie praktykę. Nie każdy jednak zrazu odnotuje, że Gaius Claudius Drusus Ceasar Germanicus to właśnie Germanik, sławny syn Druzusa Starszego i Antonii Młodszej. Na tym tle - dodajmy jednak - brakuje słowniczka imion. Podobną bolączką pozostaje brak indeksu osób i nazw geograficznych. Być może wydawca powinien rozważyć wzbogacenie o te dodatki trzeciego tomu „Świata Chrystusa”?
Niezwykle interesującym zabiegiem jest prowadzenie narracji w czasie teraźniejszym. Autor prowadzi swoiste „sprawozdanie” z różnych części świata, z perspektywy ówczesnego człowieka. Czyni to jednak na podstawie dzisiejszej wiedzy. W podobny sposób podawane są daty. Tak np., kiedy autorski wywód dotyczy 7 roku p.n.e., dowiadujemy się, że „przed pięciu laty” August przyjął godność pontifex maximus, a „około dwustu lat temu” Szy Huang-ti zunifikował Walczące Królestwa.
Przenosząc narrację w tak odległe od siebie geograficznie i kulturowo miejsca, jak Półwysep Indyjski, Erytrea czy Germania, autor zdradza olbrzymią erudycję i solidne przygotowanie merytoryczne, pozwalające w ogóle podjąć się wyznaczonego zadania. Jak autorska koncepcja opowiadania o bogactwie ludzi, kultur i idei starożytnego świata wpływa na odbiór książki? Z pewnością nie przypadnie ona do gustu każdemu. Autor obszernie pisze o rządach i śmierci Heroda Wielkiego, zrazu przechodząc do wtrącenia, niejako mimochodem, informacji o trzeciej już wypłacie nagród dla rzymskich weteranów, by następnie znowu wyruszyć w podróż do Państwa Środka, a kilka stron dalej pisać o gimnazjonie w Priene.
Taka narracja może sprawiać wrażenie poszatkowanej. Częste zmiany tematu, determinowane przyjętym porządkiem pracy, rodzą pytanie, jak książkę Roszkowskiego czytać. Chronologicznie czy tematycznie? Po dokonaniu niezbędnej hierarchizacji gigantycznego materiału, Roszkowski bardzo szczegółowo opisuje wydarzenia w Palestynie, kosztem czego wzmianki o państwie Joseon w Korei, Kuszanach czy Meitei stają się przerywnikami, zbędnymi, im bardziej przypominają krótkie notki rodem z internetowych encyklopedii.
Olbrzymi zakres tematyczny rodzi także ryzyko uproszczeń czy niespójności, łatwo dostrzegalnych oczami pasjonatów. W tym aspekcie pracy Roszkowskiego można zarzucić doprawdy niewiele. Widać, że autor przez lata pisania starał się pozostawać na bieżąco z literaturą przedmiotu. W tak obszernym dziele niemożliwa jest wszakże stuprocentowa, materialna i formalna precyzja. Przykładem niech będzie wzmianka ze strony 32. Autor zaznacza, że tuż po upadku rządów Lucjusza Tarkwiniusza Pysznego władzę w Rzymie sprawowali wybieralni urzędnicy, zwani pretorami, dopiero od czasów leges Liciniae Sextiae nazywani konsulami. Odbiorca bez przygotowania mógłby przez to ulec sugestii, że w późniejszym okresie republiki pretura jako odrębny urząd nie istniała. Stosowniej byłoby posłużyć się terminem praetores consules (pretorzy konsularni), zaznaczając, od kiedy można mówić o pretorze miejskim, którego otaczało już tylko sześciu liktorów.
W krótkim opisie wojen machabejskich autor przyjmuje starą perspektywę, ujmującą działania Antiocha IV Epifanesa jako dążenie do wprowadzenia „jednolitej wiary greckiej” w całym państwie Seleukidów (s. 56). Roszkowski jest tu zupełnie zgodny z tradycją, wyrażaną w Księgach Machabejskich. Coraz częściej badacze wskazują wszakże na brak podstaw tej tradycji i wewnętrzny w istocie wymiar konfliktu kulturowego w ówczesnej Jerozolimie: sporu pomiędzy tradycjonalistami a hellenistami, w którym polityka Antiocha odgrywała raczej rolę katalizatora. Wartościowanie źródeł biblijnych jako najbardziej wiarygodnych pozostaje zresztą wyznacznikiem rozważań Roszkowskiego.
Swoją opowieść kończy autor na 4 roku n.e. Trudno miarodajnie ocenić pracę, która pozostaje zaledwie początkiem większej całości. Jasność i przejrzystość wywodu sprawiają, że „Świat Chrystusa” to świetny początek własnych poszukiwań. Autor unika natarczywego występowania z własnymi przekonaniami i budowania narracji z ich perspektywy. Mimo iż praca ma jasno wskazany cel, który Roszkowski już w przedmowie deklaruje, pierwszy tom zaplanowanej trylogii nie ma w sobie nic z religijnej agitki, o jaką bez trudu Roszkowskiego oskarżą niektórzy, nie zadawszy sobie trudu przeczytania.
Warto po tę książkę sięgnąć także po to, by zobaczyć, jak dziejowy przełom początków chrześcijaństwa, fakt pozostający w domenie wiedzy, nie zaś – wiary, rozumie wierzący i wykształcony człowiek. Wiedza autora, przekazania na ponad 400 stronach z ponad setką ilustracji, inspiruje do sięgnięcia po drugi tom.
(CC BY-SA 3.0)
Opinie o produkcie (0)