Prof. Wacław Leszczyński: siatka rosyjskiej agentury w Europie chroni Rosję przed konsekwencjami wojny, a agenci działający w Polsce chcą osłabić naszą Ojczyznę
Rosyjska agresja na Ukrainę to brutalna, okrutna wojna, jednak prawda wydaje się nie docierać do świadomości niektórych decydentów. Na zdjęciu budynek administracji w Charkowie zniszczony w czasie ostrzału rakietowego. Fot. autorstwa State Emergency Service of Ukraine - https://www.facebook.com/photo/?fbid=325236839644212&set=pcb.325237332977496 (the whole post), CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=115732850 Rosjanie mordują na Ukrainie cywilów, w tym dzieci. Budzi to oburzenie cywilizowanego świata. Na Rosję nakładane są sankcje gospodarcze, a Ukrainę zaopatruje się w broń defensywną. Ale Niemcy, sojusznik Rosji, sprzeciwiają się nałożeniu dotkliwszych dla niej sankcji, dzięki czemu otrzymuje ona co dzień setki milionów euro, potrzebnych jej na dalszą agresję i zbrodnie. Niemcom pomagają w tym, związani interesami z Rosją, politycy z Holandii i handlowcy z Francji. Bo Rosja ma w Europie siatkę agentury, zapobiegającej szkodzącym jej działaniom. Rezolucja Europarlamentu przeciw Polsce, przyjęta głosami popleczników Putina, także z Polski, budzi oburzenie opinii publicznej świata. Polska według niej powinna otrzymać od Unii Europejskiej wielkie fundusze na pokrycie kosztów pomocy dla 1,7 mln uchodźców z Ukrainy. A zamiast tego przekupione przez agentów władze Unii nakładają na Polskę bezprawne kary finansowe! To wynik postawy Polski, postępującej w myśl „nadstawiania drugiego policzka”. Ale też, gdy chamowi ustąpi się w jednej sprawie, to on bezprawnie żąda dalszych ustępstw, w tym rezygnacji Polski z suwerenności. J. Kaczyński, M. Morawiecki i premierzy Słowenii i Czech pojechali do Kijowa (wbrew prasie gadzinowej, że „Prezes się boi”), aby, tak jak Lech Kaczyński w 2008 r. w Gruzji, poprzeć Ukrainę. Reprezentowali Unię Europejską i NATO, choć putinowskie trolle łgały, że to misja prywatna. Rosja jakby przyznała się do zamachu w Smoleńsku w 2010 r., ale groziła agresją na inne kraje (tym straszą trolle). Ale „Plan Kaczyńskiego” może przywrócić pokój na Ukrainie!
Jak widać, Polska jest głównym motorem działań w celu zakończenia tej haniebnej wojny. Jednak w Polsce też działa siatka rosyjskiej (i niemieckiej) agentury, mającej osłabić państwo polskie. Są tu zwykli szpiedzy, są agenci wpływu, usadzeni w różnych urzędach, także centralnych, w samorządach i w tzw. fundacjach. Jest też wielu agenciaków wśród polityków, dziennikarzy i celebrytów. Ci mają mącić w kraju i za granicą, powtarzając za swym mocodawcą oszczerstwa na temat Polski i jej władz.
Oni, widząc, że dotychczasowe bratanie się z Putinem i jawne wypełnianie jego rozkazów stało się kompromitujące, udają publicznie jego przeciwników. Ale za to popierają prorosyjskie partie i ich polityków za granicą, np. na Węgrzech. Powtarzają też starą putinowską śpiewkę o „łamaniu w Polsce praworządności”. Kłamstwo to zdemaskowała była ambasador USA w Polsce. Ale gdy amerykański senator chwalił rząd polski za wzorową organizację pomocy dla 1,7 mln uchodźców z Ukrainy, to medialne szczujnie agentury powtarzały mu stare łgarstwa o braku wolnych mediów i niezawisłości sędziów w Polsce. Gdy znany piosenkarz ukraiński w takiej stacji chwalił polskie władze i Polaków za pomoc Ukrainie, to go zdjęto z wizji. To nie powinno dziwić, bo nadzorcą linii politycznej tych mediów był Schröder, przyjaciel Putina. Jest też agentura reklamowana rozlepianymi afiszami, że „pomaga Ukrainie”. Ale gdy białoruski satrapa bredził, że Polacy mordowali kobiety i dzieci na granicy, to ta agentura (i nie tylko ta) „dziwnym zbiegiem okoliczności” plotła o „innym traktowaniu” ukraińskich kobiet i dzieci od tych agresywnych ludzi, jakich ten satrapa starał się przepchać przez granicę do Polski, by wywołać chaos w Europie. Agenci łżą, że w pomocy uchodźcom „rząd nic nie robi”. Temu przeczą zagraniczni politycy i dziennikarze, a zwłaszcza władze Ukrainy. Putinowskie gnidy oskarżają Kościół katolicki o to, że jakoby nie pomaga On uchodźcom z Ukrainy. Nic, że to są łgarstwa, ale ta agentura szkolona na propagandzie nazistów i komunistów wie, że głoszone publicznie kłamstwo potrafi żyć własnym życiem. A tu chodzi o szkodzenie Kościołowi, bo On w Polakach utrwala ich świadomość narodową, podczas gdy ideolog rosyjskiego imperializmu A. Dugin mówi, że „Polska musi zginąć”.
Większość Rosjan popiera agresywną politykę Putina wobec Ukrainy (i innych państw). Od lat zdani na wyłączną propagandę państwa carów, Lenina, Stalina i Putina, powtarzają jej kłamstwa o zmowie „amerykańskich imperialistów”, Polski i Ukrainy przeciw Rosji i szykowaniu przeciw niej agresji. I oni nawet w te bzdury wierzą! Ale co się dziwić ciemnym masom ludu rosyjskiego, gdy w Polsce są ludzie (ponad 40%), w tym mający się za inteligentów, a nawet katolików, którzy postępują tak samo jak ci Rosjanie. Otumanieni wybiórczą propagandą siatek agentów i obcych mediów, nawet teraz popierają opozycję, związaną z wrogami Polski. Im nie przeszkadza blokowanie przez nią funduszy unijnych, bratanie się z Putinem, przerywanie przez jego bojówki Mszy świętej, „opiłowywanie katolików” i nazywanie ich „świniami taplającymi się w błocie” ani bluźnierstwa. Oni wierzą (!) w kłamstwa swych zaprzedanych prowodyrów i mediów. I nie ma na nich wpływu ani agresja na Ukrainę, ani chwalone w świecie działanie władz Polski. Czy oni z tego godnego współczucia stanu kiedyś się otrząsną?
Wacław Leszczyński
Jak pokazała rosyjska agresja na Ukrainę - komunizm wciąż ma wielu zwolenników na całym świecie. Jak straszna jest to ideologia pisze w swojej najnowszej książce prof. Wojciech Roszkowski:
Komunizm światowy. Od teorii do zbrodni
Książka ta dowodzi, jak szybko może rozprzestrzeniać się zło, jeśli nie napotka od razu zdecydowanego sprzeciwu. Komunizm nie zaczął się od łagrów, mordów i zniewolenia narodów. Zaczął się od teorii – zupełnie utopijnej, ale pozornie niezwykle zatroskanej o dobro całej ludzkości. Wielu dało się nabrać; jak się to skończyło, to Polacy wiedzą najlepiej.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.