„Heraklesie polski, gdzie jesteś?!”. Leszek Sosnowski o pyrrusowym zwycięstwie i polskiej stajni Augiasza

Nasi autorzy

„Heraklesie polski, gdzie jesteś?!”. Leszek Sosnowski o pyrrusowym zwycięstwie i polskiej stajni Augiasza

„Zorganizowane moce zła w walce z Polską” Rys. Ewa Barańska-Jamrozik. „Zorganizowane moce zła w walce z Polską” Rys. Ewa Barańska-Jamrozik. Chcę zwyciężyć, a bez walki, i to walki na ostre, jestem nie zapaśnikiem nawet, ale wprost bydlęciem, okładanym kijem czy nahajką. Nie rozpacz, nie poświęcenie mną kieruje, a chęć zwyciężenia i przygotowania zwycięstwa.

Józef Piłsudski

Ten dzień miał stać się dniem upokorzenia Heraklesa. Stanął wczoraj w progach posiadłości króla Elidy Augiasza, człowieka bardzo bogatego dzięki dysponowaniu niezliczonymi trzodami bydła i stadami koni. Jednakże stajnie jego nie były uprzątane od 30 lat, a zadanie, jakie Herakles otrzymał od bogów, wyznaczało zaledwie jeden dzień na oczyszczenie pomieszczeń. Dziesiątki ton gnoju – jakże to uprzątnąć między wschodem a zachodem słońca? Heros jednakże nie tylko dysponował wielką siłą, ale i był wielce zmyślny. Zburzył w dwóch miejscach mury stajni i przepuścił przez nią dwie płynące obok rzeki, których nurt oczyścił w jeden dzień i stajnie, i przyległe pastwiska.

1.

Mnóstwo osób nie mogło oprzeć się refleksji po ostatnich wyborach, że mamy do czynienia oczywiście ze zwycięstwem, ale jednak pyrrusowym. Nikt nie chciał o tym od razu mówić głośno, aby nie osłabiać nadziei, jaka wstąpiła w serca Polaków po sukcesie Karola Nawrockiego. Żeby jednak ten sukces owocował w przyszłości, trzeba po chwilach radości patrzeć i oceniać rzeczywistość taką, jaka ona faktycznie jest, a nie taką, jaką usiłują nam zaprezentować różni politycy oraz związane z nimi media.

Cóż mam poradzić na to, że choć nie czuję się przegrany, to jednak moje zadowolenie jest jakoś ograniczone? Nie mogę bowiem pozbyć się myśli, skąd, jak i dlaczego taki człowiek, który staje na czele parad genderowo-satanistycznych, człowiek motywowany ewidentnie przez masońsko-globalistyczne siły reprezentowane np. przez grupę Bilderberg, której jest członkiem – dlaczego człowiek taki zyskuje w naszym chrześcijańskim kraju prawie połowę głosów! Ponad 10 milionów. To przyćmiewa moją radość, to budzi też niepokój i oczywiście przywołuje w pamięci historyczne wydarzenie związane z poczynaniami króla Epiru (310–272 r. przed Chr.), wybitnego dowódcy Pyrrusa. Walczył on w południowej Italii z Rzymianami, odnosząc sukcesy, jednak było pewne „ale”.

Sukcesy trzeba bowiem pożytkować, trzeba w nie inwestować, a jest to możliwe tylko wtedy, gdy ma się określony plan strategiczny. Pyrrus nie miał jednak wyraźnie nakreślonego dalekosiężnego celu, a byłoby nim wówczas podporządkowanie sobie Rzymian albo przynajmniej zepchnięcie ich trwale na północ, odsunięcie od Grecji na tyle daleko, aby zapomnieli o ekspansji na jej tereny.

Pyrrus zręcznie dowodził np. bitwą pod Herakleą i zwyciężył tam, choć dysponował mniejszymi siłami. Ale nie poszedł za ciosem, mimo że Rzymianie nie tylko uszli z pola walki, ale ponieśli duże straty. Podobnie było rok później (279 r. przed Chr.) pod Ausculum. Po dwudniowych zmaganiach Rzymianie znów musieli uciekać daleko z pola bitwy. Zjednoczone wojska Pyrrusa co prawda zostały osłabione, ale straty przeciwnika były niemal dwukrotnie większe – helleński wódz nie chciał jednak tego wykorzystać. Nie miał tego bowiem w dalekosiężnych planach i dlatego nie zdobył się na jeszcze jeden wysiłek, na zadanie ostatecznego ciosu. Stąd powstało używane do dziś określenie „pyrrusowe zwycięstwo”, oznaczające nie tylko zwycięstwo poniesione przy dużych stratach własnych, ale także takie, w którym straty zadane przeciwnikowi nie są właśnie wykorzystane strategicznie.

Pyrrus nie odniósł de facto żadnych korzyści na dłuższą metę. Dopóki żył, Rzymianie z obawy przed jego umiejętnościami wojskowymi i, jak byśmy dziś powiedzieli, charyzmą nie atakowali posiadłości greckich na południu Półwyspu Apenińskiego; jednak po jego śmierci szybko się z przeciwnikiem rozprawili, co otworzyło im w konsekwencji drogę do opanowania całej Grecji. Gdy ich celem strategicznym była trwała ekspansja, celem Pyrrusa stało się wygranie poszczególnych bitew, umocnienie się lokalne i krótkie w czasie. Pyrrus był bez wątpienia wielkim wodzem starożytności; niektórzy uznają go za największego taktyka w dziejach helleńskiej wojskowości. Taktyka to jednak nie to samo co strategia.

Ta pierwsza jest niższym poziomem sztuki wojennej, oznacza umiejętność zwyciężania w konkretnych warunkach, w ograniczonym miejscu i czasie; stosując zręczną taktykę, można wygrać nawet wielką bitwę, i to czasami mniejszymi siłami, ale nie – całą wojnę. Co innego strategia, najwyższa forma sztuki operacyjnej uwzględniająca cele dalekosiężne, rozłożone w czasie i przestrzeni; dobra strategia oznacza trwałe zdobycze i trwałe ich umocnienie. Przy czym wcale nie chodzi tylko o zdobycze terytorialne.

Nie od teraz jestem zdania, że przewodząca obozowi patriotycznemu partia, czyli PiS, do dziś nie posiada obliczonej na lata strategii w odniesieniu do całego kraju i wszystkich dziedzin życia. Niektóre bardzo istotne dla kształtowania się narodu odpuściła w ogóle, w tym oświatę, kulturę i media. Mimo posiadania pełni władzy – także nad tymi dziedzinami.

Owszem, były podejmowane próby ustalenia obejmującej życie całego kraju strategii; największa podczas słynnej, zorganizowanej z rozmachem Konwencji Programowej na początku lipca 2015 r. w Katowicach. Choć padło tam wiele frazesów, zwłaszcza ze strony polityków, to zarazem przedstawiono setki konkretnych, bardzo kreatywnych pomysłów i propozycji, zwłaszcza poza posiedzeniami plenarnymi. Niestety, nic z nich nie pozostało. Szybko uleciały gdzieś bez śladu; nie powstał żaden zbiorczy, podsumowujący materiał, który mógłby być świetnym zaczynem dobrej zmiany nie tylko na szachownicy ważnych i intratnych stanowisk, ale także w przeprowadzaniu zmian dogłębnych, obejmujących wielką rzeszę obywateli, a więc zmian trwałych. To byłby dokument strategiczny.

Odpowiedzialny za tę sprawnie zorganizowaną konferencję był prof. Piotr Gliński i pytałem go wówczas, czy ktoś przygotowuje jakieś materiały dokumentujące dorobek i zaangażowanie występujących w Katowicach patriotycznie nastawionych ekspertów, oferowałem pomoc wydawniczą, ale spotkałem się z odmową. „Damy radę, panie Leszku, oczywiście, że powstanie materiał po konferencji, najdalej za dwa, trzy miesiące będzie gotowy”, usłyszałem od Glińskiego. No cóż, nie tylko on okazał się specjalistą od rzucania słów na wiatr… Z wielkiej imprezy miał pozostać tylko obrazek propagandowy, który też szybko się ulotnił.

Gdyby trzeba było realizować ambitne i dalekosiężne postulaty z Katowic, okazałoby się, że wielu polityków w ogóle się do tego nie nadaje, innym zaś przeszkadzałby ogrom pracy, jaki po konferencji, po tym swoistym podsumowaniu stanu całego państwa, jawił się w całej okazałości. Wtedy był to ogrom pracy, a dziś… Dziś trzeba góry przestawiać. Ale są tacy, co i to potrafią. Może będzie kimś takim Karol Nawrocki, daj Boże, bo w kierownictwo popierającej go partii już nie wierzę. Okazuje się ono specjalistą od lamentu, a nie od prawdziwej walki, Prezes zaś zdolny jest tylko do taktycznych zagrywek międzypartyjnych i wewnątrzpartyjnych, upatrując w tym zadania polityki. Na dodatek wmówił całemu swemu otoczeniu, że tak właśnie ma być, że inaczej być nie może. Strategii jednak nie stworzy i na dodatek nie pozwolił na wspólne jej opracowanie. Dlatego dziś np. Konfederacja twierdzi, że PiS nie jest żadną partią prawicową.

2.

Te parę głosów przewagi w Sejmie nigdy nie stanowiło żadnej gwarancji utrzymania konserwatywnego, narodowego kierunku polityki tak gospodarczej, zagranicznej, jak i społecznej. Po zwycięstwie parlamentarnym w 2015 r., jak wiemy dość szczęśliwym, kierunek w polityce kulturalnej pozostał niestety ten sam, co był – zlewaczały, w niektórych dziedzinach, jak teatr czy film, po prostu obłąkany genderowo. Partia niby prawicowa nie zdobyła się nawet na to, żeby w stulecie wielkiego triumfu narodu polskiego nad komunistami, w stulecie Bitwy Warszawskiej, postawić jakiś wspaniały pomnik bohaterom tamtych walk. Co im nie pasowało w takim pomniku?! A przecież pomysły i projekty były, jak np. świetny projekt Jana Pietrzaka. W całym obozie patriotycznym było gorące pragnienie wielkiego, wspaniałego upamiętnienia Cudu nad Wisłą. Taktycy z Nowogrodzkiej mieli jednak to pragnienie za nic. Ile osób z tego i podobnych powodów zniechęciło się do Zjednoczonej Prawicy? Tego się nie oblicza, bo wówczas trzeba by analizować własne błędy, w tym błędy wodza…

W polityce oświatowej, jak wiadomo, dopiero ostatnie dwa lata sprawowania rządów przyniosły jakieś propolskie zmiany dzięki prof. Przemysławowi Czarnkowi, ale było to już za późno. Blisko dwa miliony adeptów liceów i techników opuszczało szkoły za rządów PiS-u z bagażem wiedzy ukształtowanej przez kosmopolitycznych albo zgoła antypolskich programistów oświatowych. Taktyczne gierki partyjne stosowane na Nowogrodzkiej nie zapobiegały zatruwaniu umysłów młodych Polaków.

Prawica, zresztą nie tylko w Polsce, traktowała oświatę dotychczas odwrotnie proporcjonalnie do tego, jak czyniła to lewica, która do kształcenia młodzieży przywiązywała od zawsze olbrzymią wagę.

(...)

Leszek Sosnowski

*

Ciąg dalszy felietonu Leszka Sosnowskiego w najnowszym numerze miesięcznika WPiS:

WPIS 06/2025 (e-wydanie)

WPIS 06/2025 (e-wydanie)

 

Czerwcowy numer waszego ulubionego miesięcznika już w sprzedaży! Jak każdego miesiąca prezentujemy dla Was na łamach „Wpisu” wyselekcjonowany zbiór felietonów na aktualne tematy, ekskluzywne wywiady ze specjalistami z rozmaitych dziedzin, jak również serię artykułów powiązanych z aktualnymi rocznicami ważnych wydarzeń historycznych.

 

 

Wiadomości o premierach nowych książek Białego Kruka i spotkaniach autorskich prosto na Twoją skrzynkę mailową, a do tego jeszcze prezent - bon 50 zł na zakupy w naszej księgarni internetowej! Dołącz już dziś do grona Czytelników Biuletynu Białego Kruka! Aby to zrobić, kliknij TUTAJ.

Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po miesięcznik WPiS w prenumeracie - w formie tradycyjnej lub elektronicznej:

Prenumerata elektroniczna WPiSu na cały 2025 rok (11 numerów, w tym jeden podwójny)

Prenumerata elektroniczna WPiSu na cały 2025 rok (11 numerów, w tym jeden podwójny)

 

Miesięcznik „Wpis” już od piętnastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2025. Wydanie drukowane

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2025. Wydanie drukowane

 

Miesięcznik „Wpis” już od piętnastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

Prenumerata elektroniczna WPiSu na drugie półrocze 2025 roku (5 numerów, w tym jeden podwójny)

Prenumerata elektroniczna WPiSu na drugie półrocze 2025 roku (5 numerów, w tym jeden podwójny)

 

Miesięcznik „Wpis” już od piętnastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2025 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne

Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2025 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne

 

Miesięcznik „Wpis” już od piętnastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.