Głos zza oceanu: amerykańska dziennikarka ostro krytykuje postawę UE wobec Polski
Polacy z dużym zaangażowaniem ruszyli na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Na zdjęciu wolontariusze rozdający posiłki na krakowskim Dworcu Głównym PKP. fot. Adam Wojnar „Jeśli kiedykolwiek mieliście wątpliwości, że ideologie typu LGBT+ są bezduszne i odznaczają się daleko posuniętą hipokryzją, to spójrzcie na to, co liberalna UE zrobiła Polsce i Węgrom w sytuacji, kiedy te konserwatywne kraje robią wszystko, co w ich mocy, aby pomóc ponad milionowi ukraińskich uchodźców, którzy dotarli do ich granic”, pisze amerykańska dziennikarka Miranda Devine na łamach New York Post. „W głowie się nie mieści, że w samym środku największego humanitarnego kryzysu w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej Parlament Europejski przegłosował milionowe kary na Polskę (w tym także zamrożenie tzw. funduszy pandemicznych) tylko dlatego, że nie chciała się ona podporządkować tzw. europejskim wartościom”, nie kryje oburzenia Miranda Devine.
„Jedynym ‘grzechem’ Polski (także i Węgier) jest posiadanie konserwatywnego rządu, który odmawia otwarcia granic dla tzw. ekonomicznych uchodźców, a także odrzuca narzucaną przez Brukselę ideologię LGBT. Podobnie jak u nas stany Floryda i Teksas, tak w Europie Polska i Węgry przegłosowały ustawy, które zabraniają indoktrynowania dzieci i młodzieży w duchu ideologii gender i LGBT pod pozorem legalnych zajęć w szkołach. Oba te kraje odmówiły także przyjmowania nielegalnych muzułmańskich migrantów, podczas gdy była już kanclerz Niemiec Angela Merkel wpuściła do Niemiec miliony młodych muzułmańskich mężczyzn”.
„Obecnie cztery z pięciu największych państw członkowskich UE – Włochy, Hiszpania, Francja i Niemcy, są kierowane przez tzw. postępowe, zielone lub liberalne rządy. Tylko Polska jest w większości konserwatywna”, podkreśla Miranda Devine. „Zadufani w sobie lewicowcy nie powinni jednak zapominać, że dobra passa polityczna nigdy nie trwa wiecznie. Byłoby więc dla nich zdecydowanie lepiej, gdyby tak traktowali swoich politycznych przeciwników tak, jak sami chcieliby być traktowani”, konkluduje dziennikarka.
Źródło: New York Post/Miranda Devine, MM
Do czego doprowadziły we Francji liberalne rządy? Podsumowuje to w swojej książce Éric Zemmour, kandydat na prezydenta w nadchodzących wyborach:
Francuskie samobójstwo
„Francuskie samobójstwo” we Francji biło rekordy sprzedaży: 15 tys. egz. dziennie! Równie silne były napaści na książkę i jej autora; nic dziwnego, skoro wieszczy on schyłek Francji, którego główną przyczyną są/będą kobiety-feministki, ruchy gejowskie i wszystkie inne z nimi spokrewnione oraz muzułmańscy imigranci. Za równie niebezpieczne uznaje „mroczne, podziemne wpływy brukselskich technokratów”.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.