Burmistrz Wadowic: Odbiliśmy papieskie miasto z rąk ateistów i lewaków!

Nasi autorzy

Burmistrz Wadowic: Odbiliśmy papieskie miasto z rąk ateistów i lewaków!

Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński. Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński.

Adam Sosnowski: W wyborach samorządowych udało Ci się nie tylko odnieść jeden z największych sukcesów w skali całego kraju, ale i odbić papieskie Wadowice z rąk Mateusza Klinowskiego, człowieka o poglądach mocno liberalnych i dalekiego od Kościoła. Mimo że Wadowice są małym miastem, był to sukces ważny dla całej Polski – mówimy przecież o małej ojczyźnie św. Jana Pawła II. Nawet nasza rozmowa odbywa się w pomieszczeniu, które przed II wojną światową było jedną z klas szkoły, do której chodził Karol Wojtyła.

Bartosz Kaliński: To bardzo ważny element tej wygranej i masz oczywiście rację, bo dziedzictwu św. Jana Pawła II zostanie przywrócone teraz w Wadowicach należyte miejsce. Gmina liczy 36 tys. mieszkańców, więc elektorat jest na tyle spory, że nie dało się dotrzeć do każdego z osobna. Przygotowywałem się przez wiele miesięcy do tych wyborów, wiedząc, że będę kandydował z listy Prawa i Sprawiedliwości i zdając sobie sprawę z tego, że głosy zwolenników prawicy w żaden sposób jednak nie wystarczą, aby wygrać.

Ten sam problem miało zresztą wielu kandydatów PiS-u w wyborach na prezydentów czy burmistrzów miast.

Otóż to! W Wadowicach jeszcze nikt nigdy nie wygrał wyborów na burmistrza startując z listy jakiejkolwiek partii, zawsze dominowały komitety lokalne. Myślę, że uśpiło to też Mateusza Klinowskiego, który jeszcze dwa miesiące przed wyborami twierdził, że nie ma z kim w Wadowicach przegrać.

No proszę, to tak jak Bronisław Komorowski.

Dokładnie, pycha kroczy przed upadkiem. Moje otoczenie i ja wierzyliśmy od początku, że możemy wygrać te wybory. Kierowało nami przeświadczenie, że warto jest wygrać – właśnie z tych powodów, które przed chwilą wspomniałeś. Wadowice trzeba było odbić z rąk ludzi, który uczynili z tego miasta pole do ideologicznej walki z wartościami, które Polakom są bliskie! Ta motywacja bardzo silnie na nas działała. A w tych wyborach spotkało się rzeczywiście dwóch ludzi z zupełnie innej bajki, przede wszystkim światopoglądowo. Jestem konserwatystą i katolikiem, uczestniczę w życiu Kościoła, rodzina jest dla mnie najważniejsza, dlatego w kampanii skupiałem się przede wszystkim na dwóch aspektach – na sprawach typowo lokalnych, ważnych dla miasta i jego mieszkańców, a także na pokazywaniu tych dobrych, chrześcijańskich wartości. Często pokazywałem się z żoną i z dziećmi, co przeciwnicy mi zarzucali. Ale dla mnie było to zupełnie naturalne, bo rodzina jest najbardziej istotnym czynnikiem mojego życia, nie mogłem jej schować. Zanim zostałem starostą czy burmistrzem, byłem mężem i ojcem. Jestem wierzący, o czym wszyscy wiedzą, toteż staram się budować moje życie, polityczne i prywatne, na zasadach Dekalogu, bo lepszych zasad po prostu nie ma. Nie chciałem tego ukrywać – chciałem pokazać, kim jestem i co jest dla mnie ważne.

Właśnie miałem o to zahaczyć – czemu te wartości miałyby być czymś, co należy ukryć? Wiara, patriotyzm i przywiązanie do rodziny to chyba nic złego? Nie dajmy się zwariować…

Ja się z tym zgadzam, ale doskonale wiesz, jak wyglądała strategia w innych miastach, zwłaszcza tych dużych. Zwróć uwagę też na to, jak szczególnie chętnie uderza przeciwnik polityczny w miasta, które mają rangę symbolu, niektórzy mówią o nich nawet – święte. Wystarczy spojrzeć na Częstochowę, co się tam wyprawia w cieniu jasnogórskiej wieży. W Wadowicach przez ostatnie cztery lata było podobnie.

Czy duch św. Jana Pawła II podupadł w mieście przez kadencję Twojego poprzednika, Mateusza Klinowskiego?

Ten duch jest wciąż obecny, ale weź pod uwagę, że wadowiczanie podobnie jak krakowianie czy warszawiacy żyją swymi codziennymi sprawami i oczekują, że samorząd będzie się przede wszystkim zajmował ich realnymi problemami, co też należy zrozumieć. Drogi, szkoły, boiska, infrastruktura – to wszystko jest mieszkańcom codziennie potrzebne. Sprytnie na tym grał zresztą mój poprzednik, który wpisał Wadowice do sieci miast progresywnych.

Jaka to sieć?

To są miasta połączone wizją samorządu laickiego na model francuski, dalekie od wartości konserwatywnych czy katolickich i mocno promujące światopogląd lewicowo-liberalny. W Polsce takich miast jest kilkanaście.

Kto za tym stoi?

Najbliższym w tych działaniach partnerem Mateusza Klinowskiego był i jest Robert Biedroń, czyli prezydent Słupska, ale oczywiście, jak to bywa w tego typu organizacjach, współpraca rozciąga się także na Europę Zachodnią. W przypadku sieci miast progresywnych ślady prowadzą nas do niemieckiej lewicowej Fundacji Friedricha Eberta. Ich celem jest implementacja liberalnych poglądów oraz ideologii gender w Polsce. Jak wiemy, na Zachodzie doskonale im się to udało. Śledząc biografię takich osób jak Klinowski czy Biedroń widać, że te wpływy są bardzo silne.

Czy poprzedni burmistrz próbował wcielać tę swoją ideologię na gruncie Wadowic?

Oczywiście, że próbował. W szkołach i przedszkolach czytano dzieciom książki o osobach transpłciowych, rzecz jasna bez wiedzy i zgody rodziców. Nazywało się to „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek”. To znana książka w środowisku zwolenników lewicy i gender. Wśród wzorów do naśladowania, jakie prezentowane są w tej książce, znajdują się m.in. caryca Katarzyna i Michelle Obama. Byłem zszokowany, kiedy dowiedziałem się, że to czytano w szkołach. Próbowano – powtarzam, bez wiedzy rodziców – ubrać w tę ideologię najmłodszych. Takich przypadków w naszych szkołach teraz oczywiście już nie będzie.

Skoro jednak po czterech latach i zaledwie jednej kadencji Twój poprzednik przegrał, to chyba widać, że wśród mieszkańców Wadowic nie było zgody na takie dewiacje.

Myślę, że zagrało także kilka innych czynników. Zanim zostałem burmistrzem, byłem przez cztery lata radnym i członkiem zarządu powiatu wadowickiego, a przez kolejne cztery lata starostą wadowickim. Ludzie więc mnie znali. Mieszkańcy zauważyli pracę powiatu pod moim kierownictwem w ciągu ostatnich czterech lat. Wyremontowaliśmy rekordową ilość dróg, bo aż 80 km, z czego w jednej trzeciej de facto budowaliśmy drogi od nowa. Poprawiło się bezpieczeństwo i kierowcy to zauważyli. Wybudowaliśmy ponadto 12 km chodników oraz trzy mosty – tyle, co w ciągu ostatnich 20 lat! Powstał też nowy pawilon szpitala z pięcioma oddziałami, oddaliśmy do użytku trzy kompleksy sportowe, pozyskaliśmy na modernizację szkolnictwa zawodowego najwięcej pieniędzy z wszystkich powiatów małopolskich. Ostatnie 4 lata pracy mojej i mojego zespołu w powiecie były udane, co ludzie w wyborach na urząd burmistrza docenili. Tymczasem w gminie pod rządami byłego burmistrza Klinowskiego nie zrealizowano żadnej dużej inwestycji. Różniliśmy się więc pracowitością i wartościami; on jest przykładowo zwolennikiem legalizacji spożywania narkotyków miękkich.

Żartujesz?

Poważnie mówię. Wykorzystywał fakt, że był burmistrzem właśnie tego miasta, aby prowokować i skandalizować. Na tym budował swoją karierę polityczną. Ja tymczasem mimo wyrazistych poglądów starałem się nie epatować nimi w swojej działalności publicznej, w której skupiałem się na kwestiach merytorycznych, co podobało się mieszkańcom. Ponadto bardzo aktywnie spędziłem okres wyborczy – codziennie o 7 rano organizowałem konferencję prasową przed urzędem miasta, zawsze na inny temat ważny dla Wadowic. Profesjonalnie prowadziliśmy kampanię w Internecie, kręciliśmy spoty wyborcze, działaliśmy w mediach społecznościowych. Najważniejsza była jednak praca w terenie, czyli spotkania bezpośrednio z mieszkańcami. Rozmawiałem z nimi, dawałem im ulotki i wizytówki z numerem telefonu, aby mogli zgłosić się do mnie ze swoimi sprawami.

Dzwonili?

Hetman Chrystusa - Biografia św. Jana Pawła II, Tom 2.

Hetman Chrystusa - Biografia św. Jana Pawła II, Tom 2.

Jolanta Sosnowska

Drugi tom „Hetmana Chrystusa” wkracza w kolejny intensywny rozdział ewangelizacji świata tylko przyhamowany próbą zabójstwa Papieża Polaka. Odbywamy z Janem Pawłem II następne podróże po świecie, w tym bardzo niebezpieczne, do targanych wojnami domowymi państw Ameryki Łacińskiej i Afryki, do obcych wyznaniowo krajów azjatyckich, do wielu krajów wyspiarskich, a także dwie pielgrzymki do Ojczyzny.


Tak, dosyć często nawet. Ale tak jak obiecałem, numeru służbowego nie zmieniłem, dalej mam ten sam i ludzie mogą się do mnie zgłaszać z problemami i pomysłami. Zresztą te rozmowy w trakcie kampanii także przyniosły mi wiele dobrego – bezpośrednia relacja bez pośrednictwa mediów była kluczowa.

Jaka jest sytuacja mediów w Wadowicach i w regionie?

Nieciekawa, dlatego ten bezpośredni kontakt był tak ważny. Mamy dwa portale regionalne, przy czym jeden z nich był otwarcie przeciwko mnie. Prasa lokalna, tak jak w całej Polsce, jest w rękach niemieckich. Przed pierwszą turą odbyła się debata organizowana przez Radio Kraków, która pierwotnie miała być tylko dla trzech kandydatów z sześciu. Na to się nie zgodziłem, chciałem bowiem, aby każdy z nas miał szansę wypowiedzi na takim forum, co ostatecznie doszło do skutku. Urzędujący jeszcze wówczas burmistrz Klinowski przegrał tę debatę z kretesem.

Ale przed drugą turą debaty już nie było?

Nie, ponieważ Klinowski chciał, aby debata o Wadowicach odbyła się w… Andrychowie. Na to się nie zgodziłem, chciałem, aby została przeprowadzona tu u nas, na miejscu. Żałuję, że do niej nie doszło. Ostatecznie zrobiłem debatę z mieszkańcami za pośrednictwem Internetu poprzez streaming i pytania zadawane live, co się okazało wielkim sukcesem, gdyż dotarło do kilkudziesięciu tysięcy osób. Mój kontrkandydat, niby taki nowoczesny, prowadził za to kampanię przaśną i paździerzową. To również mu zaszkodziło, szczególnie wśród młodego elektoratu, dla którego forma czasem jest ważniejsza od treści.

Śledziłem Twoją kampanię i faktycznie w Internecie walczyłeś mocno, a zadanie miałeś trudne, bo Twój przeciwnik to pieszczoszek salonu, któremu gros mediów głównego nurtu słało róże pod nogami. Po przegranych wyborach udzielił wywiadu „Polityce”, promując się w nim jako „bezdzietny ateista”; wylewa też żale po porażce na Facebooku, udzielając wielu „świetnych” rad.

Mógł je wprowadzać w życie póki był burmistrzem, ale tego nie robił. Wiem, że PiS rzadko wygrywa w miastach, ale uczciwością, pomysłem na kampanię, a przede wszystkim determinacją i pracowitością można zdziałać wiele. Przeciwnik w wyborach wadowickich wcale nie był słaby, również z tych powodów, które przed chwilą wskazałeś. Zresztą pierwszy pozew w trybie wyborczym w skali całego kraju wystosował Klinowski przeciwko mnie. I przegrał, co było niemałą kompromitacją dla niego, gdyż jest doktorem prawa. Przegrał, bo przewidzieliśmy ten jego ruch i byliśmy na to przygotowani. „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie” – tego uczy nas już Pismo Święte.

Skoro wspomniałeś Biblię, to dodam jeszcze jedną ciekawostkę – druga tura wyborów odbyła się 4 listopada, a więc w liturgiczne wspomnienie św. Karola Boromeusza, patrona Karola Wojtyły.

Cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę, bo dla mnie była to rzecz ważna i nieprzypadkowa, również o niej myślałem. Inni mogą się z tego śmiać, ale ja wierzę w Opatrzność Bożą. Przez okres kampanii wyborczej w Wadowicach działała grupka 100 osób, które codziennie modliły się o moją wygraną. Czuję, że przyczyniło się to do zwycięstwa i bardzo dodawało mi sił. Podczas kampanii szedłem spać o 1 w nocy, wstawałem o 6 rano, często brakowało mi sił na podźwignięcie powieki. Ale gdy pomyślałem, że tak wielu ludzi, dla których ważne jest odbicie miasta, pokłada we mnie nadzieję, pojawiały się dodatkowe siły.

Porozmawiajmy chwilę o przyszłości. Po zmianie ustaw dotyczących samorządu będziesz burmistrzem przez 5 kolejnych lat. I choć na szczeblu lokalnym ważne są infrastruktura czy szkolnictwo, to jednak w skali całej Polski Wadowice kojarzą się jednoznacznie. Czy Wadowice staną się na powrót miastem św. Jana Pawła II?

Jest to dla mnie sprawa priorytetowa, bo w ostatnich latach metodą małych kroków Wadowice odchodziły od dziedzictwa św. Jana Pawła II. O sprawie herbu pewnie słyszałeś?

Że za kilkadziesiąt tysięcy złotych stary burmistrz wyrzucił z herbu Wadowic elementy papieskie?

Właśnie – tyle tylko, że pan Klinowski starego herbu formalnie nie ruszył, ale zaczął zamiast niego posługiwać się nowym logotypem miasta. Nowego logo zaczęto używać w dokumentach, korespondencji, wystawiać je w miejscach publicznych, itd. Już to zmieniłem, wróciłem do starego herbu z elementami papieskimi. Wadowice powinny być dumne ze św. Jana Pawła II. Wrócimy również do oryginalnego brzmienia słów św. Jana Pawła II o Wadowicach: „Tutaj wszystko się zaczęło…”, w poprzedniej kadencji zmieniono je bowiem na „tutaj wszystko się zaczyna”, co zupełnie zmienia ich sens. To trawestacja. Chcieli pisać historię od nowa, tak jak urzędnicy Unii Europejskiej czy prowodyrzy Rewolucji Francuskiej. Chcieli odciąć się od przeszłości Wadowic. Na to nie ma zgody, szczególnie w tak szczególnym miejscu jak Wadowice. Zarówno pracę licencjacką, jak i magisterską pisałem o sprawach lokalnych, ale pod kątem św. Jana Pawła II. Jest on dla mnie najważniejszym przewodnikiem i dlatego cieszę się, że zostałem burmistrzem Wadowic i mogę przywrócić miastu jego należytą rangę. Pamiętam, że kiedy w latach 1980. jako dziecko jeździłem po Polsce z rodzicami i pytano nas, skąd jesteśmy, z dumą odpowiadaliśmy, że z Wadowic. Ludzie odpowiadali na to, że to święte miasto i miasto Papieża Jana Pawła II. Nazwa Wadowic otwiera wiele drzwi na całym świecie. Musimy korzystać z tego dziedzictwa dla siebie, dla Polski i całego świata.

Bardzo się cieszę, że obok nas na rynku jest Muzeum św. Jana Pawła II, w którego radzie miałem zaszczyt zasiadać przez ostatnie cztery lata. Nawet tam poprzedni burmistrz potrafił zrobić zamieszanie i skutecznie uniemożliwił wybór dyrektora. Ten problem też niebawem naprawimy. Dla Wadowic nie ma niczego ważniejszego niż św. Jan Paweł II. Jego wybór na Stolicę Piotrową był kluczowy dla historii miasta. Skojarzenie Wadowic z Papieżem Polakiem otwiera wiele drzwi, nawet w biznesie lokalnym czy samorządzie terytorialnym. Ten prestiż znacznie przewyższa przecież nasz potencjał demograficzny. Nie ma na świecie innego miasta tej wielkości, które jest aż tak bardzo znane. Taki mamy potencjał! A zadaniem miasta jest dobrze obsłużyć ruch turystyczny i pielgrzymkowy. Naprawdę do Wadowic przyjeżdżają ludzie z całego świata, żeby wejść tu w duchowy kontakt z naszym Papieżem. Ludzie formatu św. Jana Pawła II rodzą się raz na tysiąc lat, żaden inny Polak nie wpłynął w tak znaczący sposób na historię świata.

Zupełnie się z tym zgadzam i tym samym doszliśmy do bardzo pozytywnych wniosków – a skoro tak, to warto pozostać w miłej atmosferze. Jak będziesz spędzał Święta Bożego Narodzenia?

Jak widzisz za oknem, choinka na rynku już stoi, odbył się turniej św. Mikołaja w piłce nożnej dla dzieci, wokół naszych kościołów stoją piękne szopki. Ale nie mogę się doczekać tego czasu świątecznego w domu. Żona i dwoje dzieci przez czas kampanii praktycznie mnie w ogóle nie widzieli, a i ja po tych miesiącach wytężonej pracy też czuję zmęczenie. Cieszę się na ten czas z rodziną w domu. Boże Narodzenie to bardzo ważne święto dla nas. Jeszcze przed Wigilią spotykamy się całą rodziną i lepimy pierniczki, pierniczkowe choinki i szopki, śpiewając przy tym kolędy. To trwa zazwyczaj dwa dni. Moja rodzina jest bardzo muzykalna, więc gdy się spotkamy na Wigilię, wyciągamy instrumenty muzyczne, grając i śpiewając aż do Pasterki, na którą idziemy wszyscy razem. Spędzamy zatem Święta w sposób bardzo polski i tradycyjny. Chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom „Wpisu” zdrowych, rodzinnych i błogosławionych Świąt Narodzenia Pańskiego, żeby dla wszystkich Państwa był to spokojny i piękny czas w gronie najbliższych z Panem Jezusem w sercu.

Rozmowa ukazała się w miesięczniku Wpis.

Numer 12/2018

Wiara Patriotyzm i Sztuka

Numer 12/2018

 


Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.