Bombowe święto MO i SB. Rocznica słynnego zamachu braci Kowalczyków
W wyniku detonacji bomby skonstruowanej przez Jerzego i Ryszarda Kowalczyków we wnętrzu auli opolskiej WSP zarwała się podłoga, a dach wyleciał w powietrze. Dzięki temu nie odbyła się jednak zaplanowana przez komunistów na kolejny dzień wielka uroczystość ku czci milicjantów, ZOMO-wców i oficerów SB. Fot. PAP/CAF/ Ryszard Okoński (...) Aspiracje powojennego Opola wyrażały się głównie w kulturze. Od zakończenia wojny działał tu Teatr im. Jana Kochanowskiego, a od 1952 r. istniała filharmonia. Miasto miało nawet ambicje bycia stolicą polskiej piosenki, za sprawą organizowanego tu od początku lat 1960. festiwalu. Było ponadto ośrodkiem akademickim, gdyż w 1954 r. przeniesiono tu z Wrocławia Wyższą Szkołę Pedagogiczną.
Kompania braci
Na tej właśnie uczelni tytuł magistra fizyki uzyskał w 1963 r. Ryszard Kowalczyk (ur. w 1937 r. w mazowieckiej wsi Rząśnik) i podjął tam pracę w Katedrze Fizyki. Tam też w 1966 r. zatrudnienie znalazł jego młodszy brat Jerzy (ur. w 1942 r.), mechanik wyspecjalizowany w ślusarstwie i tokarstwie. Był absolwentem Technicznej Szkoły Wojsk Lotniczych w Opolu, uchodził za niezwykle utalentowanego fachowca, potrafiącego zrealizować, a nawet usprawnić, każdy powierzony mu projekt.
Gdy Ryszard koncentrował się głównie na działalności naukowej, Jerzy nie ograniczał się tylko do pracy w warsztacie Katedry Fizyki. Żywo interesował się wydarzeniami społeczno-politycznymi, codziennie słuchał Radia Wolna Europa. Od Marca ‘68 zaczął narastać w nim bunt przeciw komunistycznej władzy używającej bezwzględnej przemocy. Po krwawym stłumieniu Praskiej Wiosny postanowił zaprotestować. Nie wiedział jeszcze gdzie, kiedy, ani w jaki sposób, ale pewien był, że nie godzi się na wszechobecną bierność, marazm i że musi dążyć – jak zeznał w późniejszym śledztwie – do „jakiegoś aktu wskazującego, że w kraju istnieją siły zdolne do reagowania i przeciwstawiania się aktualnym władzom PRL”.
Od końca lat 1960. Jerzy Kowalczyk zaczął gromadzić materiały wybuchowe, które pozyskiwał z odnajdowanych w lasach pocisków i bomb. Niezbędny do tego wykrywacz metali pomógł mu skonstruować brat Ryszard, który choć polityką interesował się mniej, to rozumiał gniew wobec zbrodni ustroju. Jerzy wykorzystywał detektor do eksplorowania głównie terenów Mazowsza, dokąd regularnie jeździł. 10 km od rodzinnego Rząśnika urządził leśną kryjówkę, w której rozbrajał niewypały, używając... ręcznej wiertarki i młotka. Był ostrożny i systematyczny, przez kilkanaście miesięcy wyodrębnił aż 120 kg trotylu; w listopadzie 1970 r. przewiózł go pociągiem do Opola. Poświęcił na to trzy niedziele, taszcząc za każdym razem na plecach 40-kilogramowy wór. Korzystając z informacji od Ryszarda o fizycznych właściwościach trotylu, przetopił materiał w domowej pralni i uformował go w kostki, umieszczając następnie w workach po granulowanych nawozach azotowych.
Działo się to w tragicznych dniach masakry na Wybrzeżu i robotniczych protestów w innych częściach Polski, które – o czym skrzętnie informowała Wolna Europa – ogarnęły siedem na siedemnaście ówczesnych województw. Śmierć 45 osób w Trójmieście, Szczecinie i Elblągu wstrząsnęła Jerzym Kowalczykiem, a fakt, że rozlew polskiej krwi przyjęto w Opolu obojętnie, utwierdził go w przekonaniu, że musi coś zrobić. Na przełomie lat 1970 i 1971 podjął decyzję, że na cel weźmie aulę Wyższej Szkoły Pedagogicznej, gdyż uczelnia ta stanowiła regionalną kuźnię komunistycznych kadr; kształciła m.in. milicjantów i oficerów Służby Bezpieczeństwa. Obie te formacje młodszy z Kowalczyków uważał za najgorszy element znienawidzonego ustroju. Jedyną osobą, której mówił o swoich planach, był brat Ryszard. Z jego pomocą przystąpił wiosną 1971 r. do konstruowania zapalnika z mechanizmem opóźniającym eksplozję.
Bombowe święto MO i SB
Jerzy wciąż nie miał jednak sprecyzowanego terminu wykorzystania skonstruowanej bomby. Rozważał jej detonację w marcu podczas wizyty na opolskiej uczelni byłego premiera Józefa Cyrankiewicza, od czego odwiódł go brat, który właśnie finalizował przewód doktorski; uzyskanie tytułu doktora było dla Ryszarda celem kluczowym od początku pracy na WSP.
W końcu nadeszła okazja. 24 września w „Trybunie Opolskiej”, regionalnym organie prasowym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Jerzy przeczytał, że nowym komendantem wojewódzkim MO został ppłk Urantówka. Tę samą informację Radio Wolna Europa uzupełniło o przemilczany w oficjalnym komunikacie fakt, że chodzi o funkcjonariusza, którego ręce unurzane są we krwi ofiar Grudnia. Na 7 października 1971 r. w auli WSP zaplanowana była akademia ku czci funkcjonariuszy MO i SB z okazji ich dorocznego święta. Było oczywiste, że będzie na niej nowy komendant wojewódzki, a pogłoska głosiła, że wśród odznaczonych znajdą się zomowcy, którzy uczestniczyli w masakrze na Wybrzeżu i Pomorzu.
Zamach w pustej auli
Jerzy poprosił Ryszarda o obliczenie, ile potrzeba trotylu, by skutecznie wysadzić w powietrze aulę Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Świeżo upieczony doktor fizyki nie odmówił, choć i wówczas starał się nakłonić brata do porzucenia planu. Ten jednak był zdeterminowany.
Doskonale znając budynek, precyzyjnie rozmieścił ładunki wybuchowe w kanale grzewczym, pod aulą oraz w wiodącym do niej korytarzu. Gdy wszystko było gotowe, Jerzy pozostał w swoim warsztacie, czekając aż uczelniany gmach opustoszeje. Jako osoba wychowana w tradycyjnych wartościach patriotycznych oraz chrześcijańskich nie dopuszczał myśli o skrzywdzeniu kogokolwiek, a tym bardziej osób postronnych i niezwiązanych ze zbrodniami systemu.
Krótko po północy 6 października 1971 r. z najwyższą starannością sprawdził, czy w auli oraz jej pobliżu na pewno nikogo nie ma, i z drżącym sercem udał się do pomieszczenia, z którego dokonał zdalnej detonacji ładunku. O godz. 0:40 śpiącym Opolem wstrząsnęła potężna eksplozja – wnętrze auli zostało doszczętnie zniszczone, zarwała się podłoga, a dach wyleciał w powietrze. Był to czyn na wskroś polski: spektakularny, na który wszyscy, chcąc nie chcąc, musieli zwrócić uwagę, zarazem jednak bezkrwawy i nieskutkujący niczyim osobistym cierpieniem. Cel został jednak osiągnięty: planowana na kolejny dzień akademia ku czci milicjantów, esbeków oraz zomowców, w tym uczestników pacyfikacji Trójmiasta, Szczecina i Elbląga, nie mogła się odbyć.
Zamach w spokojnym i pozbawionym politycznego nerwu Opolu okazał się szokiem dla władz. Towarzysze nie wiedzieli kompletnie, kto stoi za eksplozją, o której szeptali wszyscy. Po wybuchu bracia Kowalczykowie wraz z innymi pracownikami WSP uczestniczyli w odgruzowywaniu auli. Nikt nie przypuszczał, że mogą mieć cokolwiek wspólnego z eksplozją. (...)
Tomasz Gdula
*
Powyższy fragment pochodzi z artykułu, który w całości przeczytać można w miesięczniku WPIS nr 162:

WPIS 04/2024 (e-wydanie)
Najnowszy, kwietniowy numer miesięcznika „Wpis” już w sprzedaży! Jak zwykle przygotowaliśmy dla Państwa wnikliwe komentarze dotyczące aktualnej sytuacji społeczno-politycznej, fascynujące artykuły o historii począwszy od starożytności, a skończywszy na czasach, które wielu z nas jeszcze pamięta, jak i teksty poruszające problematykę wiary w dzisiejszym świecie.

WPIS 09/2025 (e-wydanie)
Wrześniowy numer Waszego ulubionego miesięcznika „Wiara Patriotyzm i Sztuka” lepiej znanego pod skróconą nazwą „Wpis” już w sprzedaży! Jak każdego miesiąca przygotowaliśmy dla Was wyselekcjonowany zbiór felietonów na aktualne tematy, podobnie jak całą serię artykułów powiązaną z rocznicami historycznymi.
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po miesięcznik WPIS - egzemplarze pojedyncze lub w prenumeracie - tradycyjnie albo elektronicznie:

Prenumerata elektroniczna WPiSu na drugie półrocze 2025 roku (5 numerów, w tym jeden podwójny)
Miesięcznik „Wpis” już od piętnastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2025. Wydanie drukowane
Miesięcznik „Wpis” już od piętnastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2025 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne
Miesięcznik „Wpis” już od piętnastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.




Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.