Wielkie Wydanie Jubileuszowe! Album na 25 rocznicę Pontyfikatu i na 83. urodziny Ojca Świętego! Zawiera wszystkie wiersze i poetyckie medytacje, jakie napisał Karol Wojtyła oraz bestseller Jana Pawła II "Tryptyk rzymski". Książka ta to dokument nie mający precedensu w historii polskiej literatury. Poezje poprzedza interesujący esej Marka Skwarnickiego, długoletniego przyjaciela Papieża, w którym wspomina on swoje literackie spotkania z Ojcem Świętym na przestrzeni 25 lat, ale także udziela niezbędnych objaśnień, pomocnych w zrozumieniu "Tryptyku rzymskiego".

Fotografie tworzą niepowtarzalną atmosferę i pomagają w odbiorze tekstu. Album, który cechuje najwyższy poziom edytorski i niezwykła grafika. Nagrodzony Złotym Feniksem Stowarzyszenia Wydawców Katolickich.

Poezje papieża Wojtyły        8

Renesansowy psałterz (1938-1939)        15

Pieśń o Bogu ukrytym (1944)        111

Pieśń o blasku wody (1950)        139

Matka (1950)        151

Myśl jest przestrzenią dziwną (1951)        163

Kamieniołom (1956)        171

Profile Cyrenejczyka (1958)        181

Narodziny wyznawców (1961)        199

Kościół (1962)        207

Wędrówka do miejsc świętych (1965)        215

Wigilia wielkanocna 1966        225

Myśląc Ojczyzna... (1974)        243

Rozważanie o śmierci (1975)        251

Odkupienie szuka twego kształtu... (1978)        263

Stanisław (1978)        273

Tryptyk rzymski (2003)        281

POEZJE PAPIEŻA WOJTYŁY

Wspomnienia rzymskich rozmów z Ojcem Świętym

W połowie listopada 2002 roku otrzymałem list od Ojca Świętego, w którym zapraszał mnie do Rzymu na "rozmowy o poezji", "o ile pozwala mi na to zdrowie". Kilka miesięcy wcześniej, latem, przebyłem ciężką operację ratującą mi życie. Papież wiedział o niej i wiem, że modlił się o moje ocalenie. Odpowiedziałem więc rychło, iż teraz czuję się już dobrze i mogę lecieć samolotem do Rzymu. Jednocześnie zastanawiałem się, co kryje się za tym zaproszeniem.

Miałem przedziwną świadomość, że moje życie, uratowane jeszcze raz przez lekarzy, niejako zatoczyło trzydziestoletnie koło i powróciło na swoje poetyckie miejsce. W bardzo podobnej sytuacji bowiem, w roku 1972, też po odzyskaniu zdrowia, otrzymałem zaproszenie od Kardynała Wojtyły, by "porozmawiać o poematach". Wtedy chodziło o poemat Karola Wojtyły zatytułowany Rozważania o śmierci.

Kardynał Karol Wojtyła przed wyborem na Papieża zdążył ukończyć poemat Św. Stanisław i potem już wierszy nie pisał. A teraz, nagle, w 25. roku pontyfikatu, otrzymuję od Ojca Świętego zaproszenie do rozmów o poezji.

Lądując pod koniec listopada na rzymskim lotnisku Fiumicino, nieodparcie czułem, że oto znów, za przyczyną Ojca Świętego przydarza mi się nowa przygoda. Wszystkie poprzednie, a było ich wiele, związane były w ciągu tych 25 lat albo z moją współpracą z Watykanem, jako członka Papieskiej Rady ds. Laikatu, albo z obowiązkami dziennikarza uczestniczącego w kilkunastu pielgrzymkach papieskich, podróżującego na pokładzie samolotu papieskiego, tzw. volo papale.

Po raz ostatni w sprawach poetyckich spotkałem się z Papieżem w lecie 1979 roku, gdy przywiozłem Mu do wglądu pierwsze wydanie Jego Poezji i dramatów, które na życzenie Autora przygotowywałem wraz ze śp. Jerzym Turowiczem dla wydawnictwa "Znak". Potem, w trakcie licznych moich pobytów w Wiecznym Mieście zapraszany byłem przez Ojca Świętego na obiady i kolacje, podczas których rozmawialiśmy o literaturze. Interesował się żywo jej polskim życiem. W czasie tych ostatnich 25 lat wysyłałem Papieżowi oczywiście swoje nowe wiersze lub też kolejne wydania starszych, co z życzliwością przyjmował i oceniał.

Teraz sytuacja była jednak zupełnie inna. Zaproszenie papieskie dotyczyło wyłącznie poezji. To było nieporównywalne z wszelkimi dotychczasowymi życiowymi, osobistymi kontaktami, jakie miałem z osobą Ojca Świętego. Fakt, że Jan Paweł II, Papież, uważa poezję za sprawę ważną, wydał mi się na tle atmosfery życia współczesnego w Polsce i w świecie czymś zaskakującym, ale jakże niezwykle cennym. Kościół, co prawda, żyje od tysiącleci poezją (i muzyką) liturgii, ale urząd papieski poza liturgią, nauczaniem, duszpasterzowaniem, pełni również rolę instytucji, funkcję administracyjną, polityczną. Papież jest także głową państwa watykańskiego, cały świat na głowie, a tu jeszcze wiersze, poezja...

Jakie wiersze, co za poezja? - zastanawiałem się i w samolocie, i w drodze do pensjonatu polskiego "Corda Cordi" (Serce serc), gdzie mnie zakwaterowano, i włócząc się po pięknych rzymskich antycznych zaułkach. Odpowiedź miałem otrzymać za dwa dni, w czasie posiłku z Ojcem Świętym, który uśmiechnięty przywitał mnie słowami: "No to, Panie Marku, wracamy do literatury". Jak się miało niebawem okazać, rozmowy miały dotyczyć świeżo napisanego utworu poetyckiego Jana Pawła II, który powstawał latem i jesienią 2002 roku. Dane mi było, jako jednemu z pierwszych, poznać treść trzech różniących się między sobą wierszy, ujętych pod wspólnym tytułem Tryptyk rzymski.

Od początku zafascynowała mnie szczególnie część środkowa Tryptyku zatytułowana Medytacje nad "Księgą Rodzaju" na progu Kaplicy Sykstyńskiej. Rozmyślając w Rzymie nad otrzymanymi od Ojca Świętego Medytacjami, zanurzałem się równocześnie we własnych wspomnieniach, przywodzących na myśl utwory Karola Wojtyły. W pamięci utkwiły mi "dwie" Kaplice Sykstyńskie. Jedna - jako muzeum, zwiedzana jeszcze w roku 1959, a druga - jako świątynia, w której dwukrotnie za pontyfikatu Jana Pawła II uczestniczyłem w Mszy św. Pierwszą z nich odprawiał Papież 8 stycznia 1979 roku z okazji nadania sakry biskupiej i powołania na metropolitę krakowskiego ks. Franciszka Macharskiego. Eucharystia sprawowana była po polsku i dla Polaków. To była druga po wyborze Msza św. Papieża w Kaplicy Sykstyńskiej. (Pierwsza odbyła się 17 października 1978.) To tu, pośród fresków Michała Anioła, odbywają się też obrady konklawe. Ojciec Święty właśnie wtedy o tym mówił nam, krakowskim pielgrzymom, towarzyszącym swemu nowemu arcybiskupowi. Drugi raz w Kaplicy Sykstyńskiej byłem na Mszy św. odprawianej po łacinie na rozpoczęcie synodu biskupów na temat rodziny. Obecni byli na niej duchowni i wierni różnych ras i narodowości, ze wszystkich kontynentów. Koło mnie - jak to na zawsze zapamiętałem - siedziała Matka Teresa.

Obydwie te Msze św., sprawowane w otoczeniu niepowtarzalnych dzieł malarskich, ukazały mi pełnię wielkiej sztuki renesansu. Nie tylko malarskiego geniuszu Michała Anioła, ale także genialnej intuicji duchowej, religijnej i biblijnej twórcy fresków. Odczytanie tej twórczej intuicji jest treścią medytacji Jana Pawła II.

Z pewnością u źródeł środkowej, a zarazem głównej części Tryptyku doszukiwać się można przeżyć Autora związanych z wyborem na Następcę św. Piotra:
"Tobie dam klucze Królestwa".
Ludzie, którym troskę o dziedzictwo kluczy powierzono,
zbierają się tutaj, pozwalają się ogarnąć sykstyńskiej polichromii,
wizji, którą Michał Anioł pozostawił -
Tak było w sierpniu, a potem w październiku pamiętnego roku dwóch konklawe,
i tak będzie znów, gdy zajdzie potrzeba,
po mojej śmierci.

W czasie jednego z pobytów w Watykanie Papież powiedział mi, że Kaplica Sykstyńska odegrała wielką rolę w całym Jego życiu. W tym wyznaniu Ojca Świętego, jak i wśród źródeł Jego Tryptyku rzymskiego, można dostrzec w tle również Renesansowy Psałterz, zbiór wierszy pisanych przez gimnazjalistę i studenta Karola Wojtyłę u progu II wojny światowej. Nie bez powodu w Medytacjach pojawia się zapamiętany z młodzieńczych lat łaciński napis, widniejący nad drzwiami w wadowickim gimnazjum...

Renesansowy Psałterz ujrzał światło dzienne dopiero w 1999 roku, czyli w 60 lat od chwili powstania ostatniego poematu tego cyklu, noszącego tytuł Ballada wawelskich arkad. Tytuł zbioru poezji, pisanej przez młodziutkiego Karola Wojtyłę i pozostawionego w jego kardynalskim archiwum aż do momentu wyboru na Papieża, jest Jego autorstwa. Jak już wspominałem, kiedy w 1979 opracowywane było pierwsze, zbiorowe wydanie Jego poezji i dramatów, Papież nie życzył sobie wtedy opublikowania młodzieńczych utworów, uznając je być może za mało dojrzałe artystycznie. Poprosiłem wtedy, bym mógł je w tajemnicy przechowywać u siebie. Po 20 latach, za namową wydawcy Leszka Sosnowskiego i artysty fotografika Adama Bujaka zapytałem korespondencyjnie Ojca Świętego, czy nie wyraziłby zgody na druk Renesansowego Psałterza. Jego poetyka nie jest w takim stopniu ważna, jak dawniej, dowodziłem, natomiast zainteresowanie, kim był młody Jan Paweł II, ogromne. Autor niespodziewanie decyzję pozostawił mnie, zastrzegając jedynie, że ewentualny druk wierszy możliwy jest łącznie z oprawą fotograficzną Adama Bujaka. Tak też się stało. Dzieło ukazało się we wspaniałej szacie edytorskiej staraniem Białego Kruka.

Dziś Renesansowy Psałterz, czytany na początku pełnego zbioru wierszy, wraz z Tryptykiem rzymskim ujawnia dodatkowo głębokie korzenie kulturowe Autora tych poezji. Tkwią one w kulturze antycznej, grecko-rzymskiej i w Biblii. Trzecia silna inspiracja tej poezji to romantyzm i postromantyczna poezja Wyspiańskiego, który związał ze sobą Akropol i Wawel. W tym miejscu nie mogę się oprzeć wspomnieniu sprzed 3 lat, kiedy uczestniczyłem w pielgrzymce Ojca Świętego "śladami świętego Pawła". Stojąc na Areopagu, obserwując kątem oka pobliski Akropol skąpany w blasku popołudniowego słońca, przypomniałem sobie strofę z Sonetów - Zarysów Karola Wojtyły:
Po wiekach dyjamentowe nad Akropolem krzyże,
wcielenie Chrystusowe w doryckie, jońskie kształty -
Duszo z wolności wyrosła, moc mesyjańską wyrzeźb
i zaklnij w psalmy Miłości - w renesansowy psałterz!

Czytając w Rzymie, pod koniec listopada 2002 roku medytacje Jana Pawła II na progu Kaplicy Sykstyńskiej, pięknego, głębokiego utworu metaforycznego, uświadomiłem sobie, że tak wielka wrażliwość na dzieło Michała Anioła tłumaczy się m.in. klasycznym przygotowaniem Autora w wadowickim gimnazjum, a potem codziennym wpływem krakowskiego renesansu na jego duchowość i wyobraźnię. Jan Paweł II pisze:
Kiedyś Michał Anioł wychodząc z Watykanu
pozostawił polichromię, której kluczem jest "obraz i podobieństwo".
Wedle tego klucza niewidzialne wyraża się w widzialnym.
Prasakrament.

Młodzieńczy Renesansowy Psałterz może być też kluczem do profetycznej postawy Poety, który wczuwa się w królewskość Dawida-pasterza. W Pieśni porannej czytamy:
A gdy powstanie olbrzym Goliath,
by złamać młodość mą -
Błagają ciebie Syjon, Moria:
ku wspomożeniu zstąp!

Trzecia część Tryptyku Rzymskiego zatytułowana jest Wzgórze w krainie Moria. Wzgórze to jest miejscem zaniechanej pod wpływem głosu Bożego ofiary Abrahama z syna Izaaka, a potem miejscem budowy świątyni przez króla Salomona. W medytacji tej, która jest poetycką historią Abrahama, odnajdujemy między innymi te oto słowa:
My dzisiaj właśnie do tych miejsc powracamy,
tędy bowiem przyszedł kiedyś Bóg do Abrahama.
Do Abrahama, który uwierzył, przyszedł Bóg.

Warto chyba w tym miejscu przypomnieć, że w jubileuszowym roku 2000 Papież odbył szereg pielgrzymek do świętych miejsc związanych z historią Objawienia. Pierwsza z nich miała upamiętnić wędrówkę Abrahama i jego ludu. Niestety, Saddam Husajn nie zgodził się na pobyt Jana Pawła II na terenie Iraku. Papież odbył do tych miejsc jedynie pielgrzymkę duchową, podczas uroczystości w Auli Pawła VI, poprzedzającej odlot do Synaju w Egipcie.

Poezja Renesansowego Psałterza może się dziś wydawać nieco staromodna i egzaltowana, co tłumaczy wiek i idealizm 19-letniego Karola Wojtyły. Przypomniała mi się ona jednak w listopadowym Rzymie nie tylko z powodu wyobraźniowych analogii pomiędzy dawnymi i nowymi wierszami Papieża.

W czasie wolnym od rozmów z Ojcem Świętym włóczyłem się po Rzymie i z radością powracałem do miejsc pozostawionych przez starożytnych mieszkańców Wiecznego Miasta. Uświadomiłem sobie, że Jan Paweł II, który tu studiował, a teraz mieszka tu już ćwierć wieku, będąc Biskupem Rzymu myśli o Kaplicy Sykstyńskiej jako jej gospodarz, a nie turysta czy nawet pielgrzym. Z Jego też inicjatywy dokonana została całkowita renowacja fresków. Głośna była chwila ponownego otwarcia podwojów "Sykstyny" 8 kwietnia roku 1994 z udziałem Ojca Świętego. Papież wygłosił wtedy wspaniałe przemówienie, którego główne myśli odnajdujemy również w Tryptyku.

Bóg skrywający się w pięknie sztuki - Bóg ukryty w przyrodzie, w cudach natury. W poezji Jana Pawła II wciąż pojawiają się motywy gór i jezior, morskich wybrzeży. Odnalazłem je też w pierwszej części nowego poematu zatytułowanej Strumień, w wierszu Źródło:
Zatoka lasu zstępuje
w rytmie górskich potoków...
Jeśli chcesz znaleźć źródło,
musisz iść do góry, pod prąd.

Odkrycia tego dokonałem w miejscu niezwykle kontrastującym z widokiem soczystej zieleni czy też cudownych przestrzeni. Dostrzegłem je z najwyższego piętra Pałacu Apostolskiego, z okien apartamentów papieskich, skąd roztacza się widok na kamienny Plac św. Piotra. Po prawej posadzona jest olbrzymia bryła Bazyliki św. Piotra, naprzeciw wzgórze Gianicolo z gmachem Kongregacji ds. Ewangelizacji Ludów. Prawie po horyzont - miasto. Przy dobrej widoczności ozdabiają ten horyzont góry. Gdzieś pośród nich ukryte jest Castel Gandolfo. Tam można obcować z przyrodą. Ani jednak w listopadzie roku mych odwiedzin, ani potem, Papież Rzymu nie opuszczał...
Pomyślałem wtedy, że Ojciec Święty jest rzeczywiście jak gdyby "więźniem Watykanu". Myślałem o tym, omawiając szczegóły Jego poematu. Powiedziałem Autorowi, że Tryptyk rzymski jest dalszym ciągiem Jego dawnej, niekiedy bardzo dawnej twórczości. Czytając Źródło odnajdywałem w nim nie tylko pełne zachwytów nad przyrodą obszerne fragmenty Renesansowego Psałterza, ale także Pieśni o Bogu ukrytym z 1944 roku (!) i wiele innych wierszy, w których piękno przyrody przybiera kształt uwielbienia przez Poetę jej Stwórcy. Kamienność widoku z okien apartamentów papieskich przypomniała mi z kolei fragmenty wiersza Kościół, napisanego w czasie obrad II Soboru Watykańskiego. Ten utwór ma podtytuł Pasterze i Źródła (Bazylika św. Piotra jesienią 1962 11.X - 8.XII).

Dziś uderza nas następujący fragment:
To Ty, Piotrze. Chcesz tu być Posadzką, by po Tobie przechodzili
(idąc przed siebie, nie wiadomo, dokąd), by szli tam, gdzie prowadzisz ich stopy,
by łączyły się w jedno przestrzenie poprzez wzrok, który pomaga urodzić myśl.
Chcesz być Tym, który służy stopom - jak skała raciczkom owiec:
Skała jest także posadzką gigantycznej świątyni. Pastwiskiem jest krzyż.

W czasie tych dziesięciu listopadowych dni spędzonych w Rzymie i w Watykanie na zastanawianiu się nad poszczególnymi fragmentami nowych wierszy Papieża, coraz głębiej uświadamiałem sobie, jak wspaniałą drogę poetycko-duchową przebył Jan Paweł II w ciągu swego kapłańskiego, ale także filozoficznego i literackiego życia. Jeśli chodzi o poezję, to etapami przenikania intuicją twórczą najważniejszych tajemnic człowieka, Boga, wiary były po kolei następujące wiersze: Myśl jest przestrzenią dziwną, Narodziny wyznawców, Rozważania o ojcostwie, Wigilia wielkanocna 1966, Rozważania o śmierci, Odkupienie szuka Twego kształtu, by wejść w niepokój wszystkich ludzi.

Nic nie zastąpi lektury tych wierszy, poznawanych na tropie znaczeń Tryptyku rzymskiego. Wspomnę jedynie ostatni z wymienionych, którego bohaterką jest Weronika i jej Chusta. Samo imię Weroniki (nie potwierdzone w Nowym Testamencie), wywodzi się ze słowa łacińskiego oznaczającego "prawdę". Tak więc wiersz o Weronice, napisany przed rokiem 1978, był już wtedy przepojony tęsknotą "widzenia" Boga.

Wyraz "widzenie", "widzący" jest jednym z najważniejszych w medytacji na progu Kaplicy Sykstyńskiej w roku 2002. Tu i tu trwa poetyckie poszukiwanie obrazu. W Kaplicy jego twórcą jest Michał Anioł. Jan Paweł II odczytuje go tak, jak Kardynał Wojtyła starał się odczytać oblicze Chrystusa na mitycznej chuście Weroniki. Dzisiejsze Medytacje nasycone są tęsknotą Papieża za bezpośrednim ujrzeniem Boga. W wierszu o Weronice napisał "Tęsknota - głód bliskości". Weronika, to kobieta tęskniąca za Chrystusem. Karol Wojtyła wołał w wierszu powstałym w roku jego wyboru na Papieża:
Weroniko, siostro -
Odkupienie szukało twego kształtu, by wejść w niepokój wszystkich ludzi.
Niepokój tęsknoty za Chrystusem, za prawdą, za pięknem, za Stwórcą i nawet Sędzią, oddzielającym wreszcie w sposób pewny fałsz od prawdy, zło od dobra, potępionych od zbawionych.

Poza wierszami stanowiącymi dziś dla nas niechybnie trop dochodzenia Jana Pawła II, w ciągu całego życia, do Jego dzisiejszego wyznania wiary, Jego Credo (w formie literackiej), znajdujemy też utwory o dominancie myślenia społecznego lub patriotycznego. Są to trzy poematy: Kamieniołom, Myśląc Ojczyzna i Stanisław. Śmiem twierdzić, iż ich filozoficzną i moralną treść wyczerpał Papież w całym swym nauczaniu społecznym, podczas licznych homilii, również tych wygłaszanych w Polsce. Dlatego w wieńczącym Jego osobiste "wyznania" Tryptyku rzymskim Ojciec Święty skupiony jest całkowicie na pragnieniu odczytania ostatecznego wizerunku Boga w Trójcy Jedynego oraz człowieka (mężczyzny i kobiety - bo traktuje ich nierozdzielnie), stworzonego na Jego "wzór i podobieństwo". Autorowi najbliższe jest widzenie tych tajemnic, a także realnych rzeczywistości ziemskich ukazane przez Michała Anioła.

Twórczości poetyckiej Jana Pawła II, ani tej z lat młodości, ani tej późniejszej, nie powinno się właściwie analizować w jej aspekcie estetyczno-krytycznoliterackim. Poezja ta nie ma w swym okresie dojrzałym żadnego wzoru i nie ma także naśladowców. Istotą jej piękna jest mistyczna głębia nieustannych, dokonywanych w ciągu dziesiątków lat poszukiwań słownego "kształtu", w który by "weszło Odkupienie". Liryczny ton całej swej twórczości wyraził kleryk (a może już ksiądz) Karol Wojtyła już w roku 1944 w Pieśni o słońcu niewyczerpanym:
O Panie, przebacz mej myśli, że nie dość jeszcze miłuje,
przebacz miłości mej, Panie, że tak strasznie przykuta do myśli,
że chłodnym myślom, jak nurt, Ciebie obejmuje
i nie ogarnia płonącym ogniskiem.

Ale przyjmij, Panie, ten podziw, który się w sercu zrywa,
jak zrywa się potok w swym źródle -
- znak, że stamtąd przypłynie żar -
i nie odtrącaj, Panie, nawet tego chłodnego podziwu,
który nasycisz kiedyś kamieniem płonącym
u warg -

I nie odtrącaj, Panie, mojego podziwu,
który jest niczym dla Ciebie, bo Cały jesteś w Sobie,
ale dla mnie teraz jest wszystkim,
strumieniem, co brzegi rozrywa,
nim oceanom niezmiernym tęsknotę swoją wypowie.

Podczas listopadowych dni w Watykanie przeżyłem moment niezwykły, kiedy Sekretarz Ojca Świętego, ks. bp Stanisław Dziwisz zostawił mnie samego na kilkanaście minut w prywatnej kaplicy Papieża. Znałem ją dobrze już od początku pontyfikatu, wielokrotnie byłem tu zapraszany na poranne Msze św. Ojca Świętego, ale móc być tam samemu, o południowej porze, wśród głębokiej ciszy, tak znamiennej dla atmosfery panującej w papieskich apartamentach, to chwila jedyna w życiu. Przed ołtarzem pusty klęcznik papieski i tom Jego Liturgii godzin. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej pod krucyfiksem z Ukrzyżowanym, którego profil odbija się na bocznej, mozaikowej ścianie. Przypominam sobie dziś, wspominając tamten moment, określenie Jana Pawła II - "Liturgia dziejów". Ta chwila, ten moment zakończenia przez Niego niezwykłego, papieskiego utworu, zatytułowanego Tryptyk rzymski należy do historii 25. roku pontyfikatu Papieża Polaka.

Stawiając na swej półce z książkami jubileuszowe wydanie wszystkich wierszy i poetyckich medytacji, które napisał do osiemdziesiątego trzeciego roku życia Karol Wojtyła - Jan Paweł II, stajemy się posiadaczami dzieła niezwykłego. Poezje zebrane są dokumentem nie mającym precedensu w historii polskiej literatury. Wyjątkowy charakter tego dzieła nie wypływa jedynie z faktu, że wiersze te wydrukowane w porządku chronologicznym są lirycznymi śladami wciąż wzbogacającego się życia duchowego Dostojnego Autora, ale również dlatego, że Jego życie wewnętrzne jest od młodości do dzisiaj świadectwem szczególnego kontaktu z Bogiem, nigdy nie tracącego na swej intensywności.

Ukazywały się i będą się ukazywać na temat tych wierszy opracowania historyczno- czy krytycznoliterackie. Chyba jednak ciekawsze od nich i bardziej trafiające w istotę tej poezji będą medytacje natury metafizycznej, religijnej, teologicznej i moralnej. Nie mam tu na myśli wyłącznie specjalistów. Kontynuatorem "duchowości" wierszy Jana Pawła II może być każdy z nas. Karol Wojtyła, nawet gdy prowadził jakiś dyskurs o treści całkowicie świeckiej, czynił to tak, jak gdyby poetycko modlił się swoimi wersami. Wszystkie Jego wiersze są gorliwym, aczkolwiek zdyscyplinowanym myślowo i jednocześnie serdecznym poszukiwaniem i odkrywaniem Boga w świecie przez Niego stworzonym, nadal jak gdyby stwarzanym (sztuka!), prześwietlonym we wszystkim i we wszystkich blaskiem Ducha Świętego. I tak tylko można odkrywać bogate tych wierszy znaczenia, nawet wtedy, gdy ich literacki kształt wydaje nam się chropowaty, niejasny czy nawet zagmatwany. Wśród wielu strof wierszy i medytacji znajdziemy również utwory proste i łatwe, fragmenty opalizujące pięknem lirycznym, takie np. jak młodzieńczy Magnificat lub Strumień, stanowiący pierwszą część Tryptyku rzymskiego. W całej twórczości Jana Pawła II dominuje jednak dyskurs filozoficzny, medytacja człowieka odkrywającego coraz to nowsze i inne źródła świętości w świecie natury i tajemnicach człowieczeństwa, własnego i bliźnich.

Marek Skwarnicki
Kraków, luty 2003
Renesansowy Psałterz

Emilii Matce mojej

Nad Twoją białą mogiłą
białe kwitną życia kwiaty -
- o, ileż lat to już było
bez Ciebie - duchu skrzydlaty -

Nad Twoją białą mogiłą,
od lat tylu już zamkniętą,
spokój krąży z dziwną siłą,
z siłą, jak śmierć - niepojętą.

Nad Twoją białą mogiłą
cisza jasna promienieje,
jakby w górę coś wznosiło,
jakby krzepiło nadzieję.

Nad Twoją białą mogiłą
klęknąłem ze swoim smutkiem -
o, jak to dawno już było -
jak się dziś zdaje malutkiem.

Nad Twoją białą mogiłą
o Matko - zgasłe kochanie -
me usta szeptały bezsiłą:
- Daj wieczne odpoczywanie -

papiez.wiara.pl

Najnowsze dzieło Jana Pawła II „Tryptyk Rzymski” składa się z trzech części. Pierwsza, „Strumień”, jest zamyśleniem nad pięknem a zarazem przemijaniem świata i człowieka. W drugiej, „Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej”, Autor kontynuuje swą refleksję medytując tajemnicę stworzenia ukazaną przez Michała Anioła. Zamykająca trzecia część, „Wzgórze w krainie Moria”, jest historią Abrahama ofiarującego swego syna Izaaka.

Kard. Franciszek Macharski

Dzięki, Ojcze Święty… Kraków z radością przyjmuje raz jeszcze słowo Ojca Świętego i służy, żeby je było stąd słychać tu i na wszystkie strony. Tak było przez wiele lat i na wiele sposobów przed 16 października 1978 roku. I potem, jak w sierpniu dopiero co minionym. Tym razem jest to owoc rzymskich medytacji Jana Pawła II, przekazany pięknym, poetyckim słowem – z Krakowa od Świętego Stanisława Biskupa, którego miłość do końca nadała moc przesłaniu Pokoju i Dobra. Dziękujemy Ojcu Świętemu, że w ten żadną miarą nieoczekiwany sposób, raz jeszcze staje jak w oknie na Franciszkańskiej. Otwórzmy ten zbiór medytacji, jak się otwiera tryptyk i bramę. Dzięki, Ojcze Święty, za przyjście znów pomiędzy nas.

Tadeusz P. Polanowski, papiez.wiara.pl

Tryptyk to najczęściej rzeźbiony w drewnie obraz, popularny w średniowieczu, to jakby książeczka do modlitwy, którą można otwierać i zamykać – odsłaniając lub zakrywając bocznymi skrzydłami środkową jego część. Jan Paweł II w „Tryptyku rzymskim” nawiązał do tej dawnej pracochłonnej rzeźbiarsko-obrazowej formy wypowiedzi. Tryptyk swój wyrzeźbił jednak w słowie poetyckim i poświęcił trójjedynemu Bogu i królowi stworzenia – człowiekowi. Człowiek ten został powołany odwiecznym Słowem Boga, który rzekł: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego nam. Niech panuje” (Rdz 1,26).

Opinie o produkcie (0)

do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl